poniedziałek, 23 września 2013

Sara Shepard - Kłamczuchy


     Siedzisz w parku z przyjaciółkami. Gadacie o różnych rzeczach. O szkole, przystojnych piosenkarzach, zakupach i problemach. Chociaż ploteczek te nie brakuje. Nagle przerywa wam dźwięk nadejścia SMS-a. Króciutka melodyjka, która brzmi strasznie złowrogo. Przeklinasz się w myślach, że obiecałaś ją zmienić. Ona jest taka... dziwna. Czytasz tekst, i zamarłaś. Nie spodziewałaś się takiej treści. Przewidywałaś coś w stylu SMS-a od mamy 'kiedy wrócisz do domu?'. A tu takie coś. Po chwili słyszysz kolejne trzy dzwonki - powiadomienia o SMS-ach u twoich przyjaciółek. Czytacie powoli tekst, przetwarzając wszystko w myślach. Patrzycie po sobie ze strachem, i czytacie na głos: "Wciąż tu jestem suki, i wiem o wszystkim -A".

    Alison DiLaurentis, Aria Motgomery, Spencer Hastings, Emily Fields i Hanna Marin stanowiły najbardziej zgraną paczkę w Rosewood. Tak, w czasie przeszłym. Pewnego dnia (a dokładnie nocy), dziewczyny sobie zabalowały. Następnego dnia okazuje się, że Ali zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Każda przeżywa to inaczej, na swój sposób. Jednak, po tym wydarzeniu ich 'przyjaźń' się rozpada. W końcu jeśli nie ma Alison, to co ma je trzymać razem?
Rok później znajduję się ciało zaginionej dziewczyny. Aria, Spencer, Emily i Hanna spotykają się na jej pogrzebie. I wtedy wszystko drastycznie się zmienia. Zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a na nowo powstała paczka dostaje dziwne SMS-y z podpisem od tajemniczej -A.

    Aż wstyd mi się przyznać, ale moja przygoda z książką zaczęła się przez serial. Nad zaczęciem oglądania zastanawiałam się około miesiąca, odkąd dowiedziałam się więcej i (o losie!) wreszcie się zdecydowałam. Jednak żałuję że tak późno. Po obejrzeniu połowy pierwszego sezonu zorientowałam się, że jest to serial na podstawie książki. Gdy tylko ją zauważyłam w Matrasie, pochwyciłam ja do ręki i zaczęłam zmierzać w stronę kasy. No dobra, przyznam się. Książkę wybrał mój brat (kazałam mu decydować między PLL a (chyba) Niezgodną), wybrał oczywiście to pierwsze, a mój tata to potwierdził, bo jak on to stwierdził "przyda mi się oderwanie od fantastyki". Więc, gdy tylko skończyłam pozycję którą czytałam wtedy, spojrzałam na półeczkę, a tam stały Kłamczuchy mówiąc "Wybierz nas! Nas weź!", i jakoś mnie przekonały.

    Z minuty na minutę książka coraz bardziej mnie fascynowała, aż w mgnieniu oka ją skończyłam. Kłamczuchy są napisane bardzo łatwym w odbiorze językiem, który czasami staje się łatwy aż nazbyt. Jednak z jak największą szczerością przyznaję że Sara Shepard miała wspaniały pomysł na fabułę, która jest dla mnie jak najbardziej oryginalna, dopracowana i spójna. A tym bardziej akcja... Mmmm... W ogóle jej tu nie brakuje. Jest pełno zwrotów akcji, oraz sekretów trzymając czytelnika w napięciu. I mimo tego, że jestem aktualnie w trzecim sezonie, a w drugiej części, w książkach jest tak ciekawa że serial nie zdradza tylu szczegółów. 

    Książka jest naprawdę ciekawa mimo tego, że główne bohaterki nie powalają na kolana. Każdy rozdział jest pisany z perspektywy innej dziewczyny. Są to dziewczyny może nie tyle bogate, co nie biedne, lub po prostu 'na poziomie'. Jednak wydaje się, że Sara niekoniecznie starała się na głównych bohaterkach, lecz na fabule i postaciach pośrednich. Dziewczyny wydają się odrobinę nijakie. Co prawda, każda jest inna, wyjątkowa i posiada swój styl, jednak są one bardzo niedokładnie opisane, i nie znamy większości ich cech. Aria po roku wraca z Finlandii, zdobywając na koncie kilka byłych chłopaków, oraz pozbywając się różowych pasemek. Hanna wdała się w kradzieże, chociaż za każdym razie jej matce udaje jej się wyciągnąć z tarapatów. Emily dalej pływa, i nie bardzo się zmieniła. Spencer dalej jest poważna, a jej styl jest naprawdę żywcem wyciągnięty z szafy swojej matki.

    Pretty Little Liars: Kłamczuchy to pierwsza część serii, która na razie liczy sobie po polsku 12 tomów, jednakże ciągle się powiększa. Polski grafik dostaje ode mnie wielkie brawa. Okładka, jak i grafika są naprawdę śliczne i cudowne. A tak w tajemnicy zdradzę wam, że gdyby w Polsce byłyby amerykańskie okładki, po książki w ogóle bym nie sięgnęła. Jak najbardziej polecam!



9/10



„Nigdy nie ufaj pięknej dziewczynie z brzydkim sekretem.” 


Pretty Little Liars
Kłamczuchy | Bez skazy | Doskonałe | Niewiarygodne |  Zepsute | Zabójcze | Bez serca | Pożądane | Uwikłane | Bezlitosne | Olśniewające | Rozpalone

Dodatki
Sekrety | Tajemnice Ali

środa, 18 września 2013

*Zapowiedź* Piper Kerman - Dziewczyny z Danbury

Przedstawiam wam zapowiedź naprawdę ciekawej książki, i zarazem biorę udział w wydawnictwa Replika ;)


Dziewczyny z Danbury. Orange is the new black.

Autor:
tłumaczenie: Mateusz Fafiński
tytuł oryginału: Orange is the New Black
wydawnictwo: Replika
data wydania: 24 września 2013
kategoria: biografia/autobiografia/pamiętnik
opis: Piper Kerman jeszcze do niedawna miała fantastyczne mieszkanie, kochającego chłopaka i obiecującą karierę przed sobą. Kiedy agenci federalni zapukali do jej drzwi z aktem oskarżenia, ledwo przypominała tę lekkomyślną, młodą kobietę, którą była tuż po ukończeniu Smith College.

Teraz jednak musi rozliczyć się z konsekwencjami swojego krótkiego, beztroskiego flirtu z handlem narkotykami i trafia do więzienia dla kobiet w Danbury, w stanie Connecticut. Jeżeli myślała, że choć w drobnym stopniu mogła przewidzieć, co ją czeka... cóż, grubo się myliła.

Zaskakująca, kontrowersyjna, niezwykle zabawna i przede wszystkim – prawdziwa!

„Uwielbiam tę książkę, kompletnie mnie zaskoczyła! To nie tylko spojrzenie na scenę wojny z narkotykami! Nie spodziewałam się, że Piper Kerman w tak wspaniały sposób i z takim humorem opisze miłość, współczucie i realia życia kobiet w więzieniu. To zaskakujące – te nawiązywane za karatami przyjaźnie, ukazanie delikatności społecznej... To – mówiąc wprost – pięknie opowiedziana historia o tym, jak niewiarygodne mogą być kobiety”.
Elizabeth Gilbert, autorka Jedz, módl się, kochaj


Na podstawie książki powstał także serial produkcji Netflix, który po pierwsyzm sezonie podbił miliony serc!

Więcej o konkursie tutaj:



Całuję,
Sophie Carmen!

wtorek, 17 września 2013

Beata Andrzejczuk - Pamiętnik Nastolatki


Natalia, zwykła uczennica gimnazjum wiedzie normalne życie. Ma dwójkę starszego rodzeństwa, dwójkę rodziców i jak to dziewczyna pisze pamiętnik. Jest lojalna, inteligenta, jednak jak każdy inny ma zalety i wady. I mimo tego że cały czas kłóci się z swoją rodziną to bardzo ją kocha.
Natka przeżywa totalnie piekło. Kłóci się z przyjaciółką, jest rozkojarzona i... zakochana w dwóch chłopakach. Czy to jest możliwe? A jednak! Kogo wybrać, Jacka czy Bartosza?

Po powrocie do szkoły, moja przyjaciółka mnie spytała kiedy jej oddam Pamiętnik Nastolatki. No tak. Całkiem mi to wypadło z głowy. Stała ona dwa miesiące na mojej półce, od czasu do czasu zaszczycona spojrzeniem. Postanowiłam że przebrnę przez nią do końca września. Udało się? Udało. Jednak czytanie tej powieści nie sprawiło mi zbytniej przyjemności, jak przy czytaniu np. "Dotyku Gwen Frost". Książka się niemiłosiernie ciągnęła, przynudzała oraz była przewidywalna.

Moje odczucia wobec książki są mieszane. Czasami mi się podobała, a czasami chciałam przestać czytać. Raczej przeważała emocja numer dwa. Od pierwszych stron, nie przepraszam - od dwóch pierwszych zdań w mojej głowie kiełkowała myśl, że książka mnie nie wciągnie. Z strony na stronę roślina rosła i rosła, aż na końcu moje przypuszczenia okazały się prawidłowe. Teraz moi mili wytłumaczcie mi jedno. Jakim cudem, książka jest tak wychwalana? Wchodzę na LC a tam opinia wynosi 6.6. Jakim cudem? Albo okładka. Znajduje się tam napis "BESTSELLER!!!", zaś z tyłu są wyliczane nagrody jakie zdobyła książka. Według mnie, takie 'przechwałki' naprawdę odciągają wzrok. Przynajmniej mój.

Bohaterowie tym bardziej wydają się niedopracowani. Dajmy na to, Natalia jest płytka, samolubna i postrzegająca wszystko przez ciemne barwy. U większości osób postrzegała same wady. Często zachowywała się jak nie nastka tylko czterdziestolatka, a kiedy nie zachowywała się tak to była jak dziecko. Zuzanna, jeszcze bardziej dziecinna niż swoja młodsza siostra. To jest ta mistrzyni od pływania. Bazyl choć wredny jest bardzo kochany i wyrozumiały wobec innych, zupełnie jak jego ojciec. Matka - jak zwykle czepialska. Oczywiście jeszcze najlepsi przyjaciele (Donia i Jacek), oraz nauczyciele którzy mają do wszystkich żal. No i jeszcze te ich przezwiska! Strasznie ciekawe (czujecie ten sarkazm?).

Zawiodłam się. Nie tyle co na koleżance (bo mi ją poleciła), co na autorce. Nie spodziewałam się tego. Okładka nowsza, z modelką Andżeliką, przyprawia o ból głowy. Więc oprawa graficzna nie jest zbyt piękna. A no i prawie zapomniałam! Cała książka jest to ni pamiętnik ni normalna powieść. Brak mi słów. Jednak, dam autorce ostatnią szansę, aczkolwiek każdy na nią zasługuje, nieprawdaż?


5/10


„- Nie chcę być staroświecka - zaoponowała- ale też nie chcę pędzić na oślep do przodu, po trupach do celu. Nie mam zamiaru robić pewnych rzeczy tylko dlatego, że inni je robią. No i pragnę prawdziwej miłości.”



Pamiętnik nastolatki
Pamiętnik nastolatki | Pamiętnik nastolatki 2 | Pamiętnik nastolatki 2 1/2 | Pamiętnik nastolatki 3 | Pamiętnik nastolatki 4 | Pamiętnik nastolatki 5 | Pamiętnik nastolatki 6 | Pamiętnik nastolatki 7

piątek, 13 września 2013

Jennifer Estep - Dotyk Gwen Frost


W Akademii Mitu uczą się nastolatkowie o różnych zdolnościach. Uczą się jak nad nimi panować i się nimi posługiwać. Są tam Amazonki, Walkirie Spartanie i... jedna jedyna dziewczyna o niezwykłym darze. Gwendolyn Frost. Jej cygański dar, polega na tym, że wystarczy jej jeden dotyk, aby wiedzieć wszystko o danym przedmiocie czy człowieku. Ukrywa ten sekret od młodości. Dzięki swojej umiejętności Gwen zarabia na życie. Znajduje zagubione przedmioty i dobrze na tym wychodzi. Więc gdy przeniosła się do Akademii, zarabia jeszcze więcej, bo wszyscy inni uczniowie są bogatymi snobami. Jednak moc Gwen nie opiera się na wyczuwaniu pozytywnych wibracji, jakże czuje te złe, niebezpieczne. Gdy orientuje się ona że posiada o wiele silniejszą moc, nic myślała okazuje się że musi stawić czoło największemu wrogowi, - mrocznemu bogowi Lokiemu. 


Na Dotyk czaiłam się kilka miesięcy. Wszelakie recenzje jeszcze bardziej mnie podniecały, do przeczytania powieści. Gdy ją zaczęłam niekoniecznie zaczęła mnie porywać. Chodziłam po domu, i marudziłam że się nudzę, a gdy padało pytanie "czemu nie poczytasz", to ja odpowiadałam "bo nudne". Co prawda te kilka pierwszych stron, bardzo się ciągnęło, później jednak wszystko drastycznie się zmienia. Wciąga niesamowicie, aż szkoda przerywać. Zwłaszcza że do Dotyku Gwen Frost nawiązuje grecka mitologia, która od dawna mnie przyciągała. A teraz to się pogłębiło. Z chęcią zajmę się następnymi częściami!


Książkę czytałam z zapartym tchem, pożerając kartki. Te wszystkie postaci, i oryginalny pomysł... Wszystko wydawało się takie realne. Czułam się tak jakbym podążała wprost za Gwen, i w dodatku czuła te same emocje. Jennifer Estep naprawdę dostaje ode mnie mocnego plusa za te rozpisane emocje. I ta akcja... Cud, miód i... książki? Wszystko jest takie niespodziewane... Książkę się je (najlepiej na kolację) a nie czyta! Czytając to odczuwałam ekscytację, i oczywiście prawdziwe emocje. To jest istna mieszanina uczuć.


Ogólnie tytułowa Gwen jest dość wyobcowana - w Akademii nie ma przyjaciół, aczkolwiek z ludźmi się kontaktuje, jednak tylko wtedy kiedy muszą oni coś znaleźć. Chociaż nie wszyscy tacy są. Na przykład taki Carson. Niby bogaty snob, a tak naprawdę miły facet, który nie ma nic do Gwen. Miło z jego strony. No i jak wiadomo, zawsze jest czarny charakter, chociaż tu dla mnie jest ich nazbyt. Może nie tyle że czarne charaktery, ale bogate głupki. Ugh! Jak ja tego nienawidzę! Babcia Frost wydaje się również całkiem miła, chociaż jest dla mnie jakaś nieoryginalna. Nudna. Coś w stylu "mam dar, jestem cyganką, zarabiam na tym i lubię piec ciastka". Za bardzo się nie wyróżnia, ale mogło być gorzej. 


Pióro Jennifer Estep jest delikatne, lekkie i przyjemne. Książkę czyta się bardzo szybko, i fajnie, mimo tego że znalazłam kilka literówek, które zgłosiłam wydawnictwu (haha! Wredna ja!). Ale wielkie brawa dla wydawnictwa Dreams, za to że są to minimalne błędy, chociaż według mnie bardzo oczywiste. Książka jest dobra na zimne wieczorowe wieczory, przy kubku ciepłej kawy bądź herbaty. I jeszcze oprawa graficzna! Może rozdziały nie są ozdobione, co pozwala skupić się na treści, okładka jest piękna!




8/10



"Mity, legendy, magia - to wszystko prawda. I jest częścią nas. Pielęgnujemy nasze mityczne dziedzictwo, żeby służyło nam w walce z chaosem i ciemnością, które by inaczej pochłonęły cały świat.”




 Akademia Mitu
Dotyk Gwen Frost | Pocałunek Gwen Frost | Tajemnice Gwen Frost | Midnight Frost | Killer Frost


poniedziałek, 9 września 2013

Mick O'Shea - One Direction. Zero granic


Wyobraź sobie, jakby to było być gwiazdą? Jak myślisz?
 Jedno marzenie. Jeden zespół. Jeden kierunek. Już wiesz o kim mowa, Drogi Czytelniku? Tak dokładnie. One Direction. Najsławniejszy boysband XXI wieku! Głośno o nich od 3 lat, a to wszystko za sprawą X-Factora, gdzie zajęli trzecie miejsce. Odtąd świat zna ich jako "ci co przegrali, ale są na szczytach list przebojów". Przynajmniej większość. Anielskie głosy, a do tego ładne buźki. Czego chcieć więcej?

One Direction jest uważane za Beatlesów tego roku. Niektórzy uważają także, że są oni jak Justin Bieber. Wielu ludzi uważa ich, za tych 'głupich pedałków nie umiejących śpiewać'. Ale każdy ma swoje zdanie. Jakim sposobem zajęli 3 miejsce, a są tak wysoko w różnych rankingach?! Jakim sposobem są o nich cztery książki, a nawet pięć?! Pięć Tak tyle jest ich w zespole. Niall, Liam, Louis, Zayn i Harry. 1D to zespół brytyjsko-irlandzki. Uważa się że jest to zespół którego słuchają tylko małe dziewczyny. Zespół słodki, z ładnymi twarzyczkami. Jednak niekoniecznie tak jest. Ich muzyka jest tworzona z myślą o dziewczętach młodych, jak i starszych. Nie wykluczajmy chłopaków. 
Zero granic, to książka stworzona z myślą o fanach One Direction. Jest tu pełno zdjęć chłopaków. Możemy się wiele o nich dowiedzieć. Jest to naprawdę fajny dodatek dopełniający.

1D wciągnęło i mnie w swój świat. Chociaż na początku, zespół niesamowicie mnie denerwował. One Direction tu, tam i siam. To było STRASZNE. Jednak się do nich przekonałam, i to nawet bardzo. Plakaty, płyty i biografie. Chociaż jeśli mowa o książkach to nie mam ich nie wiadomo jak dużo. Plakaty to rzecz normalna w moim pokoju. Połowo należy do "Zmierzchu", a reszta właśnie należy do One Direction. I żeby nie było, i ja wciągnęłam kilka osób, w fangirlowanie. Moje cztery przyjaciółki, wraz ze mną znajdują się w fandomie Directioners. Fandom jest wspaniały. Każdy się tu 'kocha', szanuje i wspiera. Jednak nie raz pojawi się jakaś spina między innymi.

Książka nie wyszła nie wiadomo jak dawno, ale nie wczoraj. Szczerze, raz o niej gdzieś tam słyszałam. Ale nawet się nie przyjrzałam. Były to dosłownie trzy sekundy. Jednak, gdy po powrocie z nad morza, czekał na mnie taki o to prezent, byłam niesamowicie zadowolona. Książka nie rzecz jasna od wydawnictwa, tylko od znajomej. Gdy wzięłam ją do ręki, zaczęłam przyglądać się stroną, fotografią, czytać cytaty, których było od groma. Zaczęłam ją czytać już ok. dwa dni po jej dostaniu. Na początku poznajemy chłopaków, itp. itd. Błąd znalazłam nie jednej. Głupie było to, że cytaty które były powiększone i no nie wiem... wyodrębnione, znajdowały się później w tekście. Doczekałam się także kilka ciekawych faktów, o których nic nie wiedziałam. Jak i rzeczy prawdziwe, to i także kilka fałszywek. Strasznie wkurzające.

W środku książki jest bardzo ładna oprawa graficzna, chociaż niektóre zdjęcia były tak okropne, że aż głowa mała. Zero granic jest w środku bardzo kolorowa, i pomysłowo ozdobiona. Minus jest taki, że książka i przynudzała, i była ciekawa. Przynajmniej mi się dłużyła. Zawiera ona w sobie ok. 126 stron, a czyta się ją jakby było ich 2 000! Jak najbardziej zachęcam do czytania książki, ale radzę się przygotować.


8/10



"Zdecydowanie zostaniemy razem. To nie koniec One Direction - Zayn"

niedziela, 1 września 2013

50 przypadkowych faktów o mnie + Libster Blog

Za nominację dziękuję Sophie di Angelo z bloga Buchwerlt :)

1. Ja urodziłam się 19 marca ok. 3:30, a mój brat 7 lutego o 13:30 ;)
2. Bardzo lubię fioletowy, niebieski i turkusowy.
3. Mam niebieskie conversy o rozmiarze 40. Tak to mój rozmiar buta O.o
4. Przeprowadzałam się już 4 razy (teraz będzie 5), ale cały czas mieszkam w mieście.
5. Nienawidzę wsi.
6. Uwielbiam uczyć się angielskiego.


7. Chcę nauczyć się grać na gitarze, ale nie mogę.
8. Chciałabym zwiedzić Londyn i Paryż.
9. Nie lubię niemieckiego.
10. Zostałam specjalnie wybrana przez moją nauczycielkę polskiego, abym uczestniczyła w dodatkowym języku polskim. Robimy tam zadania dla klas o 4 lata starszych.
11. Piszę opowiadanie [klik].
12. Nie umiem rysować, ale czasem mam przebłyski i wychodzi coś fajnego.
Moja najlepsza praca
13. Mam na maksa brązowe oczy - z daleka wyglądają na czarne.
14. Z muzyki na koniec roku szkolnego 2012/13 miałam dostać 4 a dostałam 5. To chyba przez to że jestem taka słodka ^^ ;p
15. Uwielbiam jeść lody amerykańskie (amerykanki, świderki)!
16. Nie przeczytałam żadnej książki Greena, chociaż jestem ich strasznie ciekawa.
17. Często mówię 'idiota' i 'LOL' ;p
18. Kocham piec przeróżne ciasta i ciasteczka :)
19. Czekolada!

20. Często kłócę się z moim bratem.
21. Nie jestem na nic uczulona ^^
22. Lubię oglądać filmy na podstawie książek :)
23. Kocham miłość i wszystko co z nią związane <33
24. Nie lubię się stroić.
25. Mam masę kolczyków.
26. Jestem tak zwanym "francuskim" pieskiem bo moje menu jest ubogie.
27. Jestem zakochana w angielskich okładkach "Dotyku Julii" ;3

28. Lubię przeprowadzać wywiady, chociaż w rzeczywistości jestem strasznie nieśmiała.
29. Moja lista "Must Have!" praktycznie codziennie się powiększa!
30. Lubię malować paznokcie, ale wiecie... szkoła.
31. Bardzo lubię grać w Simsy.
32. Moje ulubione seriale to: PLL, Austin i Ally (tak wiem, Disney Chanel), Kobieta na krańcu świata (rzadko oglądam, ale lubię).
33. Często marudzę xd
34. Nie jestem przekonana do polskich autorów, ale to się powoli zmienia (Pola Pane, Agnieszka Michalska - to dzięki wam ;D)
35. Jestem Directioner <3 No i może troszkę Beliber, ale to ze względu na piosenki Biebera. Jego zachowanie strasznie mnie wkurza -,-
36. Kocham fotografię!
Sama robiłam ^^


37. Lubię słuchać deszczu i burzy. To zawsze mnie uspokaja. I jeszcze picie kakała ;D
38. Nie potrafię czytać ebooków. Kiedyś spróbowałam - po 10 minutach zapomniałam wszystko co tam przeczytałam.
39. Lubię dłuugo spać.
40. Często zakochuję się w postaciach literackich ;\ (Tak Stark (Dom Nocy). To o tobie <3)
41. Rzadko czytam całe recenzje. Najczęściej od razu zjeżdżam w dół, na ocenę.
42. Co roku jeżdżę nad morze.
43. Przyjaciele mi mówią że zachowuję się na osobę o 3 lata straszą, niż mam naprawdę.
44. Nie lubię osób które uważają że są per-fect. Nikt taki nie jest i kropka.
45. I'm crazy an I know it ;)
46. Często nadużywam emotikonek. Jedna z moich wiadomości:

47. Z chęcią piszę z innymi blogerkami przez fb.
48. Bardzo lubię brać udział w konkursach książkowych, chociaż rzadko coś wygrywam.
49.  Mam zamiar wziąć udział w eBuce 2015 ;p
50. K O C H A M  O N E  D I R E C T I O N (bez hejtów, plz)


To teraz Libster :)


Nominowała mnie Olga z bloga Bombonierka, której serdecznie dziękuję :)

Oto zasady:
"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Wyróżnienia zwykle otrzymują blogi o mniejszej liczbie obserwatorów, co daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób, informujesz wybranych blogerów oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Zapraszam do czytania oraz do zapoznania się z pierwszym Libsterem.

1. Dlaczego postanowiłaś/postanowiłeś założyć bloga o książkach?
Pewnej zimowej nocy przeglądając internet, natrafiłam na pierwszego takiego bloga. Stwierdziłam że to dobry pomysł. Kocham czytać książki i pisać, więc połączyłam poje dwie pasje i jest!
2. Jaki autor jest dla Ciebie literackim autorytetem?
Jeśli chodzi o autorów zagranicznych to raczej Rowling. A jeśli mowa o polakach, to (jak na razie) Pola Pane, autorka Arisjańskiego fioletu.
3. Na co zwracasz szczególną uwagę podczas czytania książek?
Na bohaterów, i szczególnie na błędy ortograficzne. Nienawidzę ich!
4. Którą książkę poleciłabyś/poleciłbyś innym na wakacje?
PLL, Dotyk Julii, Igrzyska Śmierci, Cień i kość i Kolor herbaty :)
5. Jakich polskich autorów (wybierz trzech) czytujesz najchętniej?
Może niekoniecznie autorów, bo przeczytałam zaledwie 3 książki od polaków, ale pewnego poetę. Jest to Krzysztof Cezary Buszman. Jest wspaniały!
6. Gdzie najchętniej czytasz książki?
W łóżku, samochodzie i w... toalecie xd Wiem, wiem. Głupia.
7. Czy wolisz wypożyczać, czy kupować książki?
Zdecydowanie kupować. Nie lubię czytać zniszczonych książek. I najczęściej jak coś mi się spodoba to muszę mieć to na swojej półce. Chociaż... nie zawsze pozwala na to budżet.
8. Jaki jest Twój ulubiony bohater książkowy, dlaczego?
Nie jestem pewna, ale to chyba Zoey Redbird z Domu Nocy. Nie umiem wytłumaczyć dlaczego.
9. Czym kierujesz się przed wyborem książki, którą chcesz przeczytać?
Opisem, i najczęściej gatunkiem. Czasami także poprzez okładkę :)
10. Jaki film, będący adaptacją książkową, jest dla Ciebie wybitny?
Na 100% Harry Potter.
11. Jeśli masz ulubiony cytat, to o niego - na zakończenie - poproszę :)
Ogień i Lód
Jedni mówią, że świat zniszczy ogień.
Inni, że lód.
Iż poznałem pożądania srogie,
Jestem z tymi, którzy mówią: ogień
Gdyby świat zaś dwakroć ginąć mógł,
Myślę, że wiem o nienawiści
Dość, by rzec: równie dobry lód
Jest, by niszczyć,
I jest go w bród.

Robert Frost


Nie nominuję nikogo bo, zapewne większość z was już brała w tym udział. Ale jeśli chcecie, możecie odpowiedzieć na te pytania co ja :)


Całusy,
Sophie Carmen.