czwartek, 28 marca 2019

Haruki Murakami - Na południe od granicy, na zachód od słońca

Hajime od lat pielęgnuje w sobie wspomnienie Shimamoto, pierwszej ukochanej z okresu dzieciństwa, i porównuje do niej każdą napotkaną dziewczynę. Kiedy już jako dorosły mężczyzna spełniony w życiu osobistym i zawodowym przypadkowo spotyka Shimamoto, okazuje się, że dawna fascynacja przetrwała. Hajime decyduje się porzucić swą rodzinę i wykorzystać szansę daną mu przez los...
Od dawien dawna mówi się o dziełach Murakamiego, mnóstwo osób się nimi zachwyca coraz bardziej z każdą to nową pozycją. Dlatego też i na mnie nadszedł czas. Zasięgnęłam rady u bliskich osób, po jaki tytuł sięgnąć najpierw, jednak szczęście nie dopisało mi w księgarni. Wtedy też wybór padł na cienkie Na południe od granicy, na zachód od słońca. W końcu lepiej zacząć od czegoś "mniejszego". 

Przez pierwsze parę stron nie do końca wiedziałam, co sądzić. Czy zaczyna mi się podobać, czy nie. Takie odczucia miałam do końca - dopiero po odłożeniu książki na półkę mogłam powiedzieć "naprawdę mi się podobało". Chociaż na dobrą sprawę, jest to lektura dość specyficzna, nie każdemu przypadnie do gustu. Myślę też, że należy do niej dorosnąć, aby w pełni zrozumieć przesłanie. Być może za parę lat wyciągnę z niej zupełnie coś innego.

Sposób, w jaki pisze Haruki Murakami jest inny, ciężki, lubuje się w opisach, zwłaszcza odczuć. Najbardziej zachwyciło mnie jednak to, że nie uznaje tematów tabu. W niektórych pozycjach jest to aż nachalnie pokazane, jednak w powieściach tego autora - całkiem naturalne. Pomimo tego, że czytanie zajmuje więcej czasu, potrafi całkowicie pochłonąć, na koniec zostawiając czytelnika z pytaniem o to, co się właściwie wydarzyło. 

Głównego bohatera, Hajime, poznajemy w wieku lat 12. Dorasta na naszych oczach, poznajemy go coraz to lepiej, choć jego działania są dość zaskakujące, bowiem jest to człowiek, który nic nie robi sobie ze zdrady czy krzywdzenia innych. Skupia się na własnych zachciankach, potrzebach, obsesji na punkcie Shimamoto, która swoją drogą w pewnych momentach robiła się dość męcząca.

Pierwsze spotkanie z Murakamim uważam za udane. Na pewno zachęciło mnie do sięgnięcia po inne jego pozycje, zwłaszcza z gatunków różniących się od literatury obyczajowej. Jeśli jeszcze nie znacie twórczości tego autora, Na południe od granicy, na zachód od słońca będzie dobrym początkiem.


7/10


"Jeśli wystarczająco długo patrzy się na deszcz i nie myśli o niczym, człowieka stopniowo ogarnia uczucie, że jego ciało się uwalnia, otrząsa z rzeczywistości świata. Deszcz ma hipnotyzującą moc."

poniedziałek, 26 listopada 2018

Światła, kamera, AKCJA!: Zamiana z księżniczką

Stacy De Novo jest zwyczajną kobietą z Chicago. Ma własną cukiernię, która cieszy się niemałym powodzeniem; uwielbia mieć wszystko zaplanowane co do minuty. Zaś Lady Margaret Delacourt pochodząca z Montenaro ma wkrótce zostać księżniczką Belgrawii. Zanim jednak to nastąpi, chciałaby spróbować jednej rzeczy - zwykłego życia. Dlatego gdy Stacy i Margaret wpadają na siebie przypadkiem podczas przygotowań do konkursu świątecznych wypieków, postanawiają zamienić się miejscami na dwa dni.

Zamiana z księżniczką opowiada historię, którą każdy zna, choć w zupełnie nowej, odświeżonej wersji. "Zwykła dziewczyna" nareszcie nie należy do biednej grupy, co zwykle służy jeszcze większemu uwydatnieniu różnicy między dwiema bohaterkami. Stacy dla odmiany posiada dobrze prosperującą cukiernię, wspaniałego najlepszego przyjaciela i cudowną chrześnicę. Dzięki temu o wiele łatwiej zidentyfikowałam się z postacią.

Akcja rozgrywa się w fikcyjnej Belgrawii tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Magiczna atmosfera związana z tym okresem jest bardzo dobrze wyczuwalna przez cały film. Do tego sceneria w połączeniu z żywymi kolorami wprost zapiera dech w piersiach. Muzyka idealnie komponuje się z całością, co sprawia, że Zamiana z księżniczką staje się naprawdę przyjemna w oglądaniu.

W rolę dwóch głównych bohaterek wciela się znana większości osób Vanessa Hudgens. Udało jej się oddzielić Stacy i Margaret od siebie, każdej nadając charakterystyczną rzecz. O ile się nie mylę, Lady Delacourt mówi nawet z innym akcentem! Vanessa bardzo wczuła się w role, nie zapominając o tym, że dla obydwu kobiet inne życie jest czymś zupełnie nowym, przez co nie zawsze się odnajdują. Oprócz tego znajdziemy tutaj Sama Palladio (książę Edward), Nicka Sagara (Kevin) oraz Suanne Braun (pani Donatelli). Każdy z nich dobrze odegrał swoją postać, co zdecydowanie pomaga w odbiorze filmu. W końcu nie ma nic gorszego niż postać, która źle się czuje w swojej skórze.

Choć Zamiana z księżniczką nie jest oryginalnym filmem z zupełnie nową historią, uważam, że warto poświęcić na niego czas. Pomimo tego, że bardzo łatwo domyślić się zakończenia, ogląda się go bardzo przyjemnie. Do tego idealnie wpasowuje się w nie tak daleki czas świąt. Nie brakuje w nim humoru ani morałów. W skrócie, znajdują się tu rzeczy, które dobry film powinien posiadać. Dlatego jeśli szukacie lekkiej historii na spokojny wieczór, Zamiana z księżniczką będzie dobrym wyborem.

7/10

niedziela, 18 listopada 2018

Muzyczne polecajki - październik

Hej, cześć i czołem!

Jako że od końca października minęło już trochę czasu, przychodzę podzielić się kilkoma piosenkami, które górowały na mojej playliście. Koniecznie dajcie znać, czy którąś z nich znaliście wcześniej i co sądzicie!


The Rose - She's In the Rain



CL - Hello Bitches



Steve Aoki - Waste It On Me ft. BTS



Shawn Mendes & Zedd - Lost In Japan (Remix)



Dua Lipa & BLACKPINK - Kiss and Make Up