W Wodospadach
Cienia Kylie odkryła świat o wiele dziwniejszy, niż kiedykolwiek mogłaby się spodziewać.
Czy kiedykolwiek wyobrażała sobie, że jej najlepszymi przyjaciółkami będą
wampirzyca i czarownica? Czy myślała, że będzie uciekać przed wrogiem i mierzyć
się z własnym dziedzictwem i mocą? Czy kiedykolwiek śniła o dokonywaniu wyboru
między wilkołakiem, który złamał jej serce, ale za wszelką cenę chce ją
odzyskać, a półelfem, który był przy niej, ale wycofał się, zanim los dał im
szansę? Kylie musiała opuścić Wodospady Cienia ze swoją rodziną. Gdy na jej
trop wpada najpotężniejszy wróg, dziewczyna widzi przed sobą tylko jedną
możliwość: musi przejść przemianę i w pełni zawładnąć swoją mocą. Tylko to
pozwoli jej powstrzymać Maria. Jej podróż ku własnej tożsamości nie zakończy
się jednak, dopóki jej serce nie dokona ostatecznego wyboru.
Wodospady Cienia
to seria która dała mi naprawdę wiele, a tym samym ujęła mnie za serce. Długo
odmawiałam sobie możliwości przeczytania ostatniej części, nie chcąc zakończyć
tej niesamowitej recenzji. Ale w końcu nadszedł ten czas, kiedy sięgnęłam po Wybraną o zmroku i ostatni raz udałam się z
Kylie do Wodospadów Cienia. Mimo tego, że to już koniec, ta niesamowita
historia która nieraz wywoływała ciarki na moich plecach na długo zostanie w
mojej pamięci. Z jednej strony z chęcią przeczytałabym jakieś opowiadanie, a
nawet powieść, o tym, co się dzieje po zakończeniu Wybranej o zmierzchu – tak
gdzieś 5 lat później, ale z drugiej strony cieszę się z tego, jak się
skończyło. Sama nie wymyśliłabym lepszego zakończenia.
Podziwiam C.C.
Hunter za to, że od początku podchodzi do pisania z ogromnym zaangażowaniem,
wkładając w to całe serce. Może trochę dziwnie to brzmi, w końcu jej nie znam.
Jednak podczas czytania nietrudno zauważyć, czy autor pisał po prostu, bo
chciał, czy pisał i włożył w to całe serce, całego siebie, starając się
dopracować każdy szczegół – od bohaterów po kolor ścian w gabinecie. Nie jestem
pewna, ale prawdopodobnie mówiłam to już w którejś recenzji. Mianowicie chodzi
o to, że czytając książki spod pióra pani Hunter ma się wrażenie, jakby
oglądało się film. I w
dodatku w 3D. Może według was to niezbyt trafne porównanie, przecież większość
„książkoholików” nie potrafi docenić ekranizacji powieści. Jednak ja osobiście
z chęcią zobaczyłabym filmową wersję Wodospadów Cienia.
Po przeczytaniu
kilku stron zaczęłam się bać, że mimo tego, iż Wybrana o zmroku jest ostatnią częścią, to i tak Kylie będzie się
nadal zastanawiać kogo wybrać. Jednak się myliłam, gdyż Derekowi już na tym nie
zależało. Pogodził się z tym i starał się być jak najlepszym przyjacielem,
przez co wreszcie znów go polubiłam. No i Lucas, którego całkowicie uwielbiam.
Mimo tego, że wcześniej postąpił okropnie, cały czas miałam wrażenie, że to nie
była jego wina. Więc za każdym razem kiedy pojawiał się w obecności Kylie, moje
serce miękło i zastanawiałam się, kiedy dziewczyna wreszcie mu wybaczy. Uważam,
że idealnie do siebie pasują i nic tego nie zmieni.
Powiem wam w
tajemnicy, że rzadko zaznaczam cytaty w książkach. Jeśli już, to są to
pojedyncze zdania wpisywane do telefonu. Obecnie mój egzemplarz Wybranej o zmroku liczy 10 karteczek,
chociaż gdyby nie moje wciągnięcie to byłoby ich o wiele, wiele więcej.
Będzie mi tego
brakować. Całej tej atmosfery i wyczekiwania na następne części. Co prawda są
„Wodospady Cienia: Po zmroku” ale to już nie to samo. Della, to nie Kylie.
Nawet nie wiecie jak się cieszę, że skusiłam się na Urodzoną o północy. Mimo tego, że spotkania z duchami za każdym
razem mnie przerażały, a po plecach przechodziły ciarki, ja z chęcią czytałam
dalej i dalej nie chcąc na chwilę ani na chwilę odłożyć książki. Jestem pewna,
że skoro dotarliście to tej recenzji, to pewnie czytaliście poprzednie części,
więc nie mogę radzić Wam, żebyście przeczytali Wodospady Cienia. Mam nadzieję,
że Wasza przygoda z Wodospadami również się udała i na zawsze pozostanie w
waszych cieplutkich sercach. W moim także.
8/10
„Bo gdy się kogoś
kocha, to się mu wybacza.”
Wodospady Cienia
Urodzona o północy |
Przebudzona o świcie | Zabrana o zmierzchu | Szepty o wschodzie księżyca |
Wybrana o zmroku
Za możliwość zakończenia
przygody z Wodospadami Cienia dziękuję wydawnictwu Feeria!
Muszę sięgnąć po całą serię, ponieważ słyszałam już tyle pozytywnych opinii o tej książce, że aż głowa boli! :D
OdpowiedzUsuńMiło, że i ty uważasz, że ta seria jest świetna :D
Buziaki,
SilverMoon z bloga Fantastyczne książki
Niejednokrotnie czytałam pozytywne recenzje tej serii, a Twoja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że naprawdę warto ją przeczytać :d
OdpowiedzUsuńPierwszy tom zupełnie mi się nie spodobał, dlatego po koeljne nawet nie miałam zamiaru sięgać.
OdpowiedzUsuńBookeaterreality