Siedzicie
razem w szkolnej stołówce i analizujecie obecną sytuację, która nie jest
najlepsza. Sami nie wiecie już co robić. Działać, czy czekać? Postanawiacie
rozdzielić się i poszukać jakiś informacji, które mogą być przydatne. W końcu
to XXI wiek. Jest Internet, są książki. Postanawiacie także skorzystać z wiedzy
nauczycieli i najwyższych kapłanek. Już macie wstać i wyjść, kiedy drzwi
otwierają się na oścież i staje w nich detektyw. Dowiadujecie się najgorszego.
Neferet znów się ujawniła i popełniła już kilkanaście morderstw. Musicie się
pośpieszyć. Czas ucieka.
Zoey Redbird
ma poważne kłopoty. Przekazuje Afrodycie kamień proroczy, a sama oddaje się w
ręce policji i zrywa kontakty ze swoimi przyjaciółmi. Pragnie ponieść zasłużoną
karę, nawet jeśli jej ciało miałoby odrzucić Przemianę i umrzeć. Jedynie miłość
najbliższych może ocalić Zoey przed Ciemnością, która zawładnęła jej duszą.
Niestety, z mroku wyłania się zło. Neferet ukazuje wreszcie śmiertelnikom swoje
prawdziwe oblicze i ogłasza się boginią Ciemności, czyniąc z mieszkańców Tulsy
swoich zakładników.
Od dawna nie
mogłam się doczekać zakończenia Domu Nocy. Byłam, (a może nadal jestem?)
przywiązana do tej serii, w końcu moja przygoda z nią trwała około 4/5 lat.
Jednak bałam się tego co tu się wydarzy. Po zakończeniu Wyzwolonej i odłożeniu jej na bok zdałam sobie sprawę z tego, że
Dom Nocy bardzo się zmienił. Pierwsze części są czysto młodzieżowe i polegały
głównie na wyborze chłopaka. Są niewinne i nie dzieje się w nich praktycznie
nic krwawego. Jednak z każdym kolejnym tomem zmieniało się to co się działo. W
końcu przerodziło się to w powieści pełne krwi, morderstw, obrzędów, obłędu
Neferet i trudnej walki z Ciemnością.
Po
przeczytaniu powieści Kristin Cast, zauważyłam dużą różnicę. Mam wrażenie, że
praktycznie wszystko pisze P.C. Cast, a jej córka „podrzuca” jej pomysły, co
może się jeszcze wydarzyć. Wyzwoloną
czytało mi się szybko i prosto, chociaż nie mogę powiedzieć, że przyjemnie, a to wina perspektywy Neferet, która
napawała mnie obrzydzeniem. W jej postępowaniu było za dużo obłędu, chęci
zemsty, a to było okropne i nieprzyjemnie się o tym czytało. Po dłuższym
zastanowieniu, uważam, że kontynuowanie tej serii przez 12 tomów nie było
najlepszym pomysłem. Dlaczego? Ponieważ praktycznie nic nie pamiętałam, a
uwierzcie mi, że trudno sobie przypomnieć, co było w siódmym tomie, który czytało
się cztery lata temu. Prawdę mówiąc, wolałabym 6 tomów po 500 stron. Może w
taki sposób udałoby mi się co nieco zapamiętać. Jednym z minusów jest także
pierwsze 100 stron które przypominały mi kiepski film akcji.
Tyle powieści
przewinęło się przez tą serię, że oprócz głównych postaci praktycznie nikogo
nie pamiętałam. Na przykład, widząc imię „Kramisha” musiałam zajrzeć do
Internetu, żeby to sobie przypomnieć. Nie umknęło mojej uwadze, że autorki
więcej uwagi poświęciły Neferet. Nawet kiedy rozdziały były z perspektywy Zoey
czy Afrodyty i tak wszystko krążyło wokół byłej kapłanki Domu Nocy. Ale
przejdźmy może do pozytywnych rzeczy. Jedną z nich jest następne i niestety
ostatnie spotkanie ze Starkiem, który odkąd się pojawił podbił moje serce. W Wyzwolonej po raz kolejny udowodnił, że
warto go lubić. Nie zabrało także ciętego języka Afrodyty, chociaż był on
znacznie spokojniejszy, co było miłą odmianą.
Praktycznie od
początku recenzji nie robię nic innego tylko narzekam i zdaję sobie z tego
sprawę. Łatwiej wskazać mi minusy które zauważyłam, niż wypisać plusy, których
też jest jednak dużo. Nie wiem co mogę sądzić o Domu Nocy, nie licząc tego, że
na zawsze zostanie w moim sercu, w którym dawno temu zagościł. Nie jest to
zakończenie jakie sobie wyobrażałam, ale też jest całkiem ciekawe. Nie raz moje
oczy robiły się szkliste, w nadziei, że to nie dzieje się naprawdę i po prostu
coś źle przeczytałam. Zachęcam Was do przeczytania Domu Nocy. Nie patrzcie na
niego z perspektywy powieści z najwyższych półek, bo to nie są takie książki.
Są to powieści które miło się wspomina, lekkie i pozwalające się odstresować.
Będę tęsknić za Domem Nocy. Bardzo.
7/10
„Był naszym
superbohaterem, lecz nawet bohater popełnia niekiedy błędy.”
Dom Nocy
Naznaczona | Zdradzona
| Wybrana | Nieposkromiona | Osaczona | Kuszona | Spalona | Przebudzona |
Przeznaczona | Ukryta | Ujawniona | Wyzwolona
Opowieści z cyklu Dom
Nocy
Przysięga Smoka |
Ślubowanie Lenobii | Klątwa Neferet | Upadek Kalony
Za możliwość poznania zakończenia Domu Nocy dziękuję wydawnictwu Publicat!
Utknęłam na „Przeznaczonej” i pamiętam tylko coś z ostatnich tomów o wyspie Skye :D To straszne, że tak naprawdę niewiele wyniosłam z tej serii (zero, null), a nadal pragnę ją skończyć :)
OdpowiedzUsuńSeria, do której mam ogromny sentyment! :)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality