Moment w
którym dowiadujesz się, że obóz ma zostać przekształcony w szkołę jest,
powiedzmy sobie szczerze, trochę dziwny. Z jednej strony się cieszysz, z
drugiej jest ci smutno. A co jeśli rodzicie nie pozwolą tobie tutaj zostać? A
jeśli ty zostaniesz, a twoi przyjaciele odjadą? Co zrobisz w takiej sytuacji? Postanawiasz
się już tym nie zamartwiać. Sięgasz po parującą kawę. Upijasz trochę. Ale
zamiast zrobić ci się gorąco, czujesz przenikliwe zimno. Czyżby znowu on?
Kylie nie
cofnie się przed niczym, by poznać prawdę o sobie. Nawet jeśli to narazi ją i
jej przyjaciół na niebezpieczeństwo. Wciąż jest rozdarta między wilkołakiem
Lucasem, a półelfem Derekiem. Choć próbuje podjąć decyzję, dręczy ją pytanie,
czy to aby na pewno dobry wybór. Co gorsza, nawiedza ją dziwny duch kobiety,
która zupełnie nic nie pamięta i stara się jej przekazać tajemnicze przesłanie.
Rozwiązanie zagadki może być kwestią życia i śmierci. Czy Kylie uda się
ochronić bliskich przed niebezpieczeństwem? Czy wreszcie dowie się kim jest? A
co jeśli prawda jest o wiele bliżej, niż pomyślałby ktokolwiek?
Przyznam, że
gdy przeczytałam pierwszą część, to spodobało mi się, ale nie uważałam, że to
coś tak bardzo niesamowitego, jak na przykład Harry Potter. Po drugiej części
odrobinę się zawiodłam, i nie wiedziałam, co o tym wszystkim sądzić. Ale
zabierając się za Zabraną o zmierzchu,
trzeci tom serii Wodospady Cienia autorstwa C.C. Hunter, nie sądziłam, że znów
zostanę wciągnięta w ten świat. I po raz kolejny miałam problem aby go opuścić.
Brakowało mi tego. Chociaż po Przebudzonej
o świcie, nie byłam pewna co do autorki i jej książek, zdecydowałam się dać
jej szansę. A może jakoś naprawi swoje błędy jakie popełniła wcześniej? Tak,
zrobiła to. I po stokroć jej dziękuję.
Dopiero z
perspektywy czasu zdałam sobie sprawę, jak bardzo podobają mi się książki
Hunter. Współczuję moim znajomym, bo teraz cały czas będę im to polecać. Dopóki
nie przeczytają, i polubią tej serii, to nie dam im spokoju. A jeśli jesteśmy
już przy spokoju… W czasie oczekiwania na premierę Zabranej o zmierzchu zastanawiałam się, czy zastosuje się do moich
rad, które podawałam przy okazji recenzji (chociaż na sto jeden procent jej nie
czytała) wcześniejszego tomu. Autentycznie ta myśl nie dawała mi spokoju, i
cały czas za mną podążała. Cóż mogę powiedzieć. Cieszę się ogromnie, że autorka
odzyskała swój wyjątkowy styl. Jest on lekki, czasami z nutą sarkazmu, czasami
z humorem. Miły i przyjemny w odbiorze. Bo najważniejsze jest, żeby być sobą,
prawda?
Jednak
przysięgam, że jeśli trójkącik znów ruszy do akcji, to porzucę tą serię,
chociaż bardzo mi się podoba. „On mnie kocha, ja go też kocham. Ale on też mnie
kocha, a ja nie jestem pewna, czy czuję to samo.” Błagam, stop. Chociaż kiedyś
podobały mi się takie rzeczy i uważałam, że wtedy przynajmniej coś dzieje się w
książce, tak teraz szczerze ich nienawidzę. Może naczytałam się za dużo
książek, które są normalne. Bardzo prawdopodobnie. Proszę, bez trójkącika też
może być fajnie!
Akcja jest
rozbudowana, toczy się nie za szybko, a w sam raz. Jestem typem osób które
raczej trudno zaskoczyć, ale C.C. Hunter to się udało. Z czystym sumieniem mogę
powiedzieć, że fabuła nie jest ani trochę przewidywalna. Zabrana o zmierzchu, w niektórych momentach jest odrobinę straszna,
zdarzyło mi się, że ciarki przebiegły mi po plecach, ale było także sytuacje w
których śmiałam się pod nosem.
Mogę
jeszcze coś dodać o okładce? Jest cudowna. Uwielbiam ją. Kolorystyka jest
niesamowita, i zdecydowanie oddaje nastrój powieści. Oby tak dalej!
Jestem naprawdę w podziwie. Zabrana o zmierzchu okazała się
zaskakującą książką, i cóż, nie pozostaje mi nic innego jak ją tobie, drogi
Czytelniku, polecić. Jeśli następne części będą na takim samym poziomie, z
chęcią po nie sięgnę. A jeśli nie znasz tej serii, to koniecznie musisz ją
poznać.
9/10
„Jak on to robił, że
sprawiał, iż zwykły dotyk był niczym słodki grzech?”
Wodospady Cienia
Urodzona o północy |
Przebudzona o świcie | Zabrana o zmierzchu | Szepty o wschodzie księżyca | Wybrana o zmroku
Za możliwość
ponownego odwiedzenia Wodospadów Cienia dziękuję wydawnictwu Feeria!
Nie znam tej serii, ale jakoś nie przekonuje mnie do siebie ;)
OdpowiedzUsuńTa seria mnie ciekawi ze względu na paranormalność, mam nadzieję, że mikołaj mój list przeczytał ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część serii. Z resztą nie miałam jeszcze okazji się zapoznać.
OdpowiedzUsuńKarlina W. :D