Seria: Girl Online (tom 3) Tytuł oryginału: Girl Online Going Solo Data wydania: 1 marca 2017 Wydawnictwo: Insignis Gatunek: literatura młodzieżowa Opis: Życie Penny wróciło do normy. Na początku nowego roku szkolnego jest gotowa stawić światu czoła w pojedynkę. Noah skrócił swoje światowe tournée, zapadł się pod ziemię i nikt nie ma pojęcia, co się z nim dzieje. Megan zaprasza Penny do swojej akademii artystycznej, więc nadarza się okazja do zawarcia nowych przyjaźni. Dobrym sposobem na tęsknotę jest pomaganie wszystkim wokół. Elliot potrzebuje swojej najlepszej przyjaciółki bardziej niż kiedykolwiek, a nowo poznana Posey zmaga się z tremą i szuka pomocnej dłoni. Callum, czarujący Szkot z akademii Megan, próbuje rozproszyć smutki Penny. Ale czy uda się jej zapomnieć o Noah, skoro wciąż prześladują ją wspomnienia?
Wyglądamy jak ludzie. Jesteśmy agresywni, zdolni do
bezgranicznego okrucieństwa i absolutnej lojalności. Właśnie dlatego jesteśmy
strażnikami zamożnych rodzin. Służę córce senatora, Sydonii, którą traktuję jak
siostrę. Zrobiłabym dla niej wszystko. Teraz, aby ją ochronić, muszę udawać, że
nią jestem, zachowując w tajemnicy moje zdolności. Wśród bezwzględnych
polityków walczących o władzę w imperium odkryłam w sobie cechę, której zawsze
mi odmawiano – człowieczeństwo. Mam na imię Nemezis i jestem diaboliką. Czy
mogę zostać iskrą, która rozbłyśnie w mroku imperium?
W momencie kiedy dowiedziałam się o Diabolice, wiedziałam,
że chcę ją przeczytać. I to nie tylko ze względu na okładkę, która choć
minimalistyczna, jest genialna, ale i pochlebne opinie. Z czasem coraz bardziej
chciałam po nią sięgnąć i w końcu się udało. Najczęściej, kiedy ktoś wychwala
jakąś pozycję, ta okazuje się średnia, jednak Diabolika jest naprawdę świetną
powieścią, która trzyma w napięciu aż do ostatniej strony.
S.J. Kincaid spisała się bardzo dobrze, Chryzantemum i jego historia
jest dopracowana w każdym szczególe. Akcja rozgrywa się w kosmosie, co jest
dużym plusem, gdyż przedstawione jest to inaczej niż zwykle. Ciągle coś się
dzieje, naprawdę trudno oderwać się choć na chwilkę. Nie brakuje także
tajemnic, zagadek, układanek, które czytelnik powoli rozwiązuje.
Bohaterowie są ciekawi, inni, chociaż czasem irytujący.
Główna bohaterka, Nemezis, jest naszą narratorką dzięki czemu znamy jej sposób
myślenia i usilne próby przekonania samej siebie, że nie zasługuje na miano
człowieka. Wydała się zupełnie inna, niż myślałam i w końcu udało mi się ją
polubić, chociaż niekiedy miałam jej serdecznie dosyć. O wiele gorszym
przypadkiem okazała się Sydonia, czyli „właścicielka” Nemezis. Naprawdę
chciałam ją polubić, ale nie byłam w stanie. Jest, dokładnie tak jak nazwała ją
matka, krnąbrna i tak bardzo działająca na nerwy, że nie raz miałam ochotę
trzepnąć ją czymś ciężkim. Jest pewna postać, do której niezwykle mocno się
przywiązałam. Okazała się sprytniejsza, niż się spodziewałam. Ale nie zdradzę
wam kto to, gdyż to byłby wielki spoiler.
Diabolika jest świetną książką, z niesamowicie wciągającą
historią i bohaterami. Obawiam się, że wpędziła mnie ona w czytelniczego „kaca”.
Ciągle siedzi mi w głowie, a jednego jestem pewna - kontynuacje będą niesamowite.
Chcę więcej, czuję niedosyt. Mam nadzieję, że jak najszybciej będzie mi
dane powrócić do świata wykreowanego przez S.J. Kincaid, a was zachęcam do
sięgnięcia po tą pozycję.
8/10
„Może to, że kocham cię taką, jaka jesteś, oznacza, że moje
uczucia są warte więcej, bo nikt mnie do nich nie zmusił, po prostu tak czuję.
Postanowiłam cię pokochać. Postanowiłam przejmować się tym, co cię spotka, i
nie możesz mi tego odebrać.”
Jest siedem minut po północy, gdy
trzynastoletni Conor budzi się i odkrywa, że za oknem jego sypialni czai się
potwór. Jednak to nie tego potwora Conor się spodziewał – sądził, że odwiedzi
go raczej ten z dręczącego go koszmaru, powtarzającego się niemal każdej nocy
od dnia, kiedy matka chłopca rozpoczęła leczenie. Potwór z jego podwórka jest
inny. Sędziwy. I dziki. I chce czegoś od Conora. Czegoś niebezpiecznego i
przerażającego. Żąda prawdy.
Odkąd Siedem minut po północy pojawiło się w Polsce, byłam jej
niesamowicie ciekawa. Oryginalna okładka mnie przerażała, opis w pewnym sensie
także. Przez te kilka lat jednak informacja o tej książce czaiła się gdzieś w
mojej głowie. Po ujrzeniu zwiastuna filmu, zdecydowałam, że wreszcie nadeszła
pora, aby ją przeczytać. Niedługo później dzieło Patricka Nessa, a po części
Siobhan Dowd trafiło w moje ręce. Zdziwiłam się, że jest ona taka cieniutka. Do
tej pory się zastanawiam w jaki sposób autorowi udało się w zaledwie 207
stronach uchwycić tak niesamowitą, a zarazem odrobinę przerażającą historię.
Wydaje się, że ta powieść jest
dziecinna – w końcu pojawia się tu pewien potwór. A wcale tak nie jest. Owszem
łączy się tu fantazja z realizmem, ale głównie chodzi tu o to, żeby
wszystko co męczy Conora przyjęło
konkretny kształt. Siedem minut po
północy jest więc powieścią odpowiednią dla każdego wieku, może z wyjątkiem
młodszych dzieci. To za sprawą filozofii będącą cechą główną. Minęły
praktycznie dwa miesiące odkąd poznałam tą historię, a ona nadal siedzi w mojej
głowie, w moim sercu.
Na Conora w jednym czasie spadło wiele
nieszczęść, chociaż wydawało się, że z pozoru wszystko jest dobrze. Jego matka
choruje na raka, przechodzi trudne leczenie i z dnia na dzień coraz bardziej jej
stan się pogarsza. Chłopak jednak nie chce się z tym pogodzić, zupełnie odcina
się od tego, co było wcześniej, okłamując samego siebie. Wydaje mi się, że jest
to postać w której każdy dostrzeże fragment siebie i właśnie to jest wyjątkowe.
Conor wmawia sobie, iż będzie lepiej, a
jednocześnie w głębi serca obawiając się, co będzie potem.
Siedem minut po północy jest niesamowitą powieścią, przejmującą aż do głębi, chociaż tak
naprawdę już od początku wiemy, jakie będzie zakończenie. Jest tu silny
przekaz, który zapisuje się w pamięci. Naprawdę wam polecam po nią sięgnąć,
gdyż jest to jedna z tych historii, która dopadnie was prędzej czy później.
8/10
„Nie piszesz swojego
życia słowami - rzekł potwór - lecz działaniami. Nie jest ważne, co myślisz.
Liczy się tylko to, co robisz.”
Za możliwość poznania
potwora dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc!
Dzisiaj mam dla Was z wspaniałą wiadomością! Na pewno znacie serię z Mercedes Thompson, autorstwa Patrici Briggs. W odpowiedzi na potrzeby i prośby czytelników nakładem wydawnictwa Fabryka Słów w 2017 roku pojawi się w księgarniach wznowienie tej serii!
W Polsce ukazało się dotychczas siedem tomów przygód Mercy: Zew księżyca | Więzy krwi | Pocałunek żelaza | Znak Kości | Zrodzony ze Srebra | Piętno Rzeki | Żar Mrozu
"Od marca 2017, systematycznie, będziemy oddawać w ręce czytelników kolejne tomy, nie zapominając oczywiście o nowościach. Tak by ten rok przyniósł również niewydany jeszcze w Polsce tom 8 serii."
Opis I części: Seksowny sąsiad Mercedes Thompson jest… wilkołakiem. Mercedes, w swoim warsztacie, próbuje naprawić furgonetkę, która przypadkiem należy do… wampira. Z drugiej strony, sama Mercy też nie jest całkiem zwyczajna, a jej związek ze światem istot ożywających nocą nieuchronnie pakuje ją w kłopoty.
Wilkołaki mogą być niebezpieczne, gdy wejdziesz im w drogę. Wystarczy jednak zachować ostrożność, a - raczej - nie zrobią ci krzywdy. Bez trudu ukrywają swoją naturę przed ludźmi. Tylko że ja nie jestem człowiekiem. Potrafię je rozpoznać, a one rozpoznają mnie…
Najsilniejsi i najsprytniejsi z Graczy dotarli do końcowej fazy Endgame. Klucz Ziemi oraz Klucz Niebios już odnaleziono, ukryty pozostał ostatni klucz do wygranej i ocalenia świata – Klucz Słońca. Zwycięzca może być tylko jeden!
Maccabee gra, by wygrać. Posiada Klucz Ziemi i Klucz Niebios. Teraz zrobi wszystko, by zdobyć Klucz Słońca. Ale w Endgame nic nie jest stałe. Maccabee musi grać ostrożnie i bacznie pilnować pleców. An Liu gra dla śmierci. Jego celem jest powstrzymanie Endgame i zagłada całego świata. Aisling porzuciła Grę i zdecydowała się walczyć po stronie życia. Aisling, Sarah, Jago, Shari i Hilal nie dopuszczą do zakończenia Endgame. Klucz Słońca nie może zostać odnaleziony. Wszystkich łączy jedno - są gotowi umrzeć, by osiągnąć zamierzone cele. Tych pięciu Graczy postanowiło ustanowić własne reguły Gry.
Endgame poznałam dwa lata temu. I choć pierwsza część nie spodobała mi się aż tak bardzo, z chęcią sięgnęłam po kontynuację oraz zakończenie. Byłam ogromnie zaskoczona, gdy okazało się, że Reguły gry są tak cieniutkie w porównaniu do poprzedniczek! Mimo tego, czytanie zaczęłam z wielkim entuzjazmem, a także myślą, jak zakończy się Endgame. Myślałam o wielu scenariuszach, ale żaden nie uwzględniał tego, co tu się wydarzyło.
Ciągle coś się działo, znów podróżujemy po całym świecie, czego bardzo mi brakowało w drugiej części. Jednak w pewnym momencie zorientowałam się, że autorzy chcą szybko to zakończyć. Zmiana nie jest widoczna w sposobie pisania, ale nagle akcja gna na łeb na szyję, a czytelnik stara się za tym nadążać, trzymając kciuki za wybraną osobę.
Zakończenie mną wstrząsnęło, a sytuacja niektórych Graczy mnie zasmuciła. Mimo tego, nie zawiodłam się. Historia kończy się w sposób jakiego można było się spodziewać po autorach - z rozmachem. Endgame jest dobrą trylogią, brutalną, ale pełną akcji i "inteligentną" (o ile można tak powiedzieć o książkach). Do tego dochodzą prawdziwe zagadki, w które osobiście się nie bawiłam, ale zawsze można spróbować. Wątpię, że wrócę do tych powieści, nie zmienia to jednak faktu, że była to ciekawa i porywająca lektura.
7/10
"Bo tam wszyscy skończą. Stamtąd przecież przyszli. Do gwiazd. Z gwiazd. Jak każdy atom wszelkiego stworzenia."