piątek, 28 lutego 2014

#Stosik 2/2014 ~ Wreszcie ferie

W połowie miesiąca myślałam, że stosiku znów nie będzie, ponieważ do 1/2 miesiąca była cisza jak makiem zasiał, a później była paczka za paczką, książka za książką. I tak wyszło, że stosik nie należy do najmniejszych. Większość pozycji jest pożyczona u kuzynki (u której właśnie siedzę ♥) a reszta jest do recenzji, i kupiona. A przy okazji właśnie mam ferie i się lenię ;3 
P.S. Przepraszam za jakość - zdjęcia robione tabletem...


  • Amanda Hocking - Zamieniona - pierwsza część trylogii Trylle. Jestem bardzo ciekawa, tym bardziej, że Zamieniona jest na mojej liście do przeczytania od dłuższego czasu. Pożyczone od kuzynki. 
  • Jennifer Bosworth - Dziewczyna, którą kochały pioruny -spodziewałam się czegoś lepszego. Męczę się z tą pozycją drugi tydzień i... ugh! Więcej w recenzji, która już niedługo, ale najpierw muszę ją skończyć. Kupiona w Tesco  7 zł.
  • Michalina Kłosińska - Moeda - Kota lubi szanuje - mam tzw. szczotkę, tyle, że w formie ebooka, a później przyszedł do mnie poprawna wersja. Egzemplarz końcowy od wyd. Replika.
  • Jasper Fforde - Ostatni smokobójca - zapowiada się ciekawie. Egzemplarz recenzencki od wydawnictwa SQN.
  • Jennifer Estep - Pocałunek Gwen Frost - nieźle musiałam kombinować, aby ją dostać. Jakieś problemy przy odbiorze, facet pomylił paczki... ale w każdym razie już ją mam. Zakup własny.

  •  Alyson Noel - W cieniu klątwy - Czytałam całą serię, ale jak wygrałam w tamtym roku pierwszą część, stwierdziłam, że skompletuje całą serię. Prezent przed urodzinowy od kuzynki.
  • Amy Meredith - Zdradzona; Gorączka; Polowanie; Cienie - pożyczone od kuzynki.
  • Tate Hallaway - Kocham cię prawie aż po śmierć - wydaje się ciekawe, mimo tego, że książka nie była w moich planach. j.w.
  • Kiersten White - Paranormalność - j.w.
  • Amanda Hocking - Rozdarta - j.w.
  • Jessica  Bendinger - Siedem promieni - j.w.


Podstawowe pytanie - coś czytaliście? Polecacie? :)



 Całuję,
Sophie Carmen

czwartek, 20 lutego 2014

I roczek już za nami *wyniki konkursu*!

    
   Tak. Wreszcie wyniki konkursu który zakończył się trzy dni temu. Dziękujcie Poli, bo gdyby nie ona wyniki były by dopiero za dobry tydzień, ale razem szybko wytypowałyśmy zwycięzców, z czym akurat nie było problemu bo niestety zgłosiło się tylko 12 osób, z czego trzy wypadły od razu, gdyż w regulaminie było wyraźnie napisane "Do zadania z szyfrem stosujemy zasadę "kto pierwszy ten lepszy"". Pierwsza osoba odgadła, a reszta wciąż pisała rozwiązanie, takie samo jak pierwsze. W każdym razie... Znów chochliki przekabaciły mnie na swoją stronę, więc zwycięzców będzie więcej niż powinno. A teraz wspólnie powtarzamy - dzię-ku-je-my Polu! Wszystkie nagrody dla miejsc fundowała Pola, więc jest za co dziękować. Nie przedłużając, oto wyniki:


I miejsce 
Hania P.
Za odgadnięcie zdania, którym było "twierdzenie Pitagorasa", więc Haniu, Fiolet wędruje do ciebie!



II miejsce
Agnieszka Deja
Za prawie "fioletową" wizję. Niestety Fiolet ma już Hania, więc do ciebie leci Osiemdziesiąt dni żółtych!


III miejsce
Anita Haraf
Głównie za to zdanie: "A doba jest tak długa, jak długa jest książka i nikt nie musi zostawiać niedokończonej historii na jutro..." (Pola) Co prawda to prawda! A magii nigdy nie za wiele... Anita, Całując grzech szuka sobie miejsca u ciebie na półce!


IV miejsce
Kaś K
Za jakże przeraźliwa wizję, która nas zachwyciła! (Brrrr... mam nadzieję, że takiej planety nie ma ;) ~ Pola). Do ciebie chce zwiać pan Cross, który rozpali w tobie płomień (Płomień Crossa ;))!



  
Wyróżnienie
Magdalena T.
Jedna z ciekawszych prac, która aż sama błagała o wyróżnienie swoją treścią. Dla ciebie jest tajemnicza paczucha od Sophie! :D


 

Gratuluję wygranej, i proszę zwycięzców o przesłanie swojego adresu na mój e-mail daruniadec@gmail.com.



Po kliknięciu obraz się powiększy




Całuję,
Sophie Carmen

wtorek, 18 lutego 2014

Tahereh Mafi - Sekret Julii



Śmiertelny dotyk. Obawa przed dotknięciem drugiego człowieka. Obawa przed dotknięciem czegokolwiek, aby tylko tego nie zabić, czy zepsuć. Czy ty, drogi Czytelniku, wyobrażasz sobie życie z takim przekleństwem darem? Gdybyś nie mógł tego zmienić, a jedynym twoim wyjściem było by życie z tym? Dałbyś radę? Przekonaj się na własnej skórze jak to jest, w Sekrecie Julii.

Dziewczyna ze śmiercionośnym dotykiem. Julia Ferrars. Siedemnaście lat unikania kontaktu z innymi ludźmi, w obawie o ich życie. Jej świat wywraca się, gdy poznaje Adama Kenta. Chłopaka który może jej dotknąć i nie umiera. Na  domiar złego okazuje się, że istnieje jeszcze jeden człowiek odporny na jej dotyk – Warner. Dziewczyna jest zaszokowana. Na świecie są dwie osoby które mogą ją dotknąć. Niestety Julia wraz z Adamem muszą uciec z kwatery Komitetu Odnowy. Bezpieczne schronienie znajdują w Punkcie Omega. Przystani dla ludzi o szczególnych zdolnościach. Sielanka zakochanych jednak nie trwa długo. Dziewczyna pozna sekret, który może przekreślić ich wspólne marzenia. Punkt Omega szykuje się do walki z Komitetem Odnowy. Czy uda im się wygrać bitwę?

Po poznaniu pierwszej części, mianowicie Dotyku Julii, w moich planach na przyszłość pojawiło się miejsce na przeczytanie Sekretu Julii. Na moje szczęście, drugą część znalazłam pod choinką, więc  było już wiadomo, że niedługo ją przeczytam. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Ostatnie czytane przeze mnie kontynuacjach, okazały się lepsze od poprzedniczek, więc nie miałam wątpliwości, że będzie tak i w tym wypadku. Nie myliłam się. Czytając tą powieść zupełnie przepadłam.  Warto dodać, że do tej pory jeszcze nie wyszłam z tego niesamowicie pomysłowego świata. Więc jeśli masz zamiar w najbliższym czasie przeczytać Sekret Julii, ostrzegam, że robisz to na własną odpowiedzialność!

Niesamowicie zdenerwował mnie początek tej powieści, kiedy Julia cały czas opowiada jaki to Adam jest idealny,  a wspaniały i jak go bardzo kocha. Później okazało się, że było to do czegoś potrzebne, chociaż gdyby było tego mniej, nic by się nie stało. Mocnymi stronami Tahereh Mafi pozostają nagłe zwroty akcji, które sprawiają, że Sekret Julii jest jeszcze lepszy od swej poprzedniczki. Coraz więcej sekretów wychodzących na jaw, chociaż niektóre i tak pozostają nam nieznane. I ten sposób pisania który jest… niesamowity. Przyznam, że pierwszy raz spotkałam taki zabieg w książce która nie okazała się klapą. Jest to coś na kształt poetyckiego języka, obfitego w różne metafory, przenośnie i inne tego typu środki stylistyczne. Pani Mafi wykazuje się pięknie rozbudowanym  językiem jak i kunsztem literackim, sprawiającym , że w Sekrecie Julii można się od razu zakochać. Jednak jest to powieść, w której trzeba czytać między wierszami, aby jeszcze bardziej zagłębić się w jej treść. 

Wydaje się, że w tej części Julia i Adam zamienili się miejscami. Pomijając początek, dziewczyna wykazuje się nie lada odwagą, i jest w stanie zrobić wszystko aby jej przyjaciele byli bezpieczni. Chłopak zaś poddał się, i stał się bezradny, tak jak tytułowa bohaterka w pierwszej części. Jak przyglądam się mojej recenzji Dotyku Julii, aż łapię się za głowę, patrząc jak „zbeształam” Warnera. Wstyd mi. W Sekrecie Warner, a dokładniej Aaron, pokazał swoje drugie oblicze, które jest całkiem niezłe. Uważam, że w drugiej części stał on się uroczy, i bardziej znośny. I osoba bez której powieść straciła by część swojego uroku czyli Kenji. Gdyby nie on Sekret Julii był by powieścią suchą oraz bez wyrazu. 

Powieść pod względem graficznym, jest równie urodziwa jak Dotyk Julii. Cieszę się, że okładka nie została zmieniona, tylko jest taka sama jak w angielskiej wersji, ponieważ one podbiły moje serce. Tak samo plusem jest wydanie. Mimo tego, że książka ma prawie 440 stron, jest ona lekka, przez co z łatwością można ją wrzucić do torebki bądź plecaka i nie martwić się, że będzie to zbędny bagaż. Książkę czyta się łatwo, oraz szybko. Naprawdę szybko. Mi zapoznanie się z Sekretem Julii zajęło niecałe dwa dni, co jak na wyżej wymienioną ilość stron, i jak na mnie to bardzo szybko. Powieść nie jest także przekoloryzowana, co uświadamia czytelnikowi, że życie nie jest łatwe. Książka idealna na długie wieczory podczas ferii zimowych, czy po prostu wolną chwilę. Z niecierpliwością czekam na trzecią część!




8/10




„ - Lubisz Szekspira? – pyta.
Dziwny przeskok.
Kręcę głową.
- Wiem o nim tylko tyle, że ukradł mi imię.”




Dotyk Julii
 Dotyk Julii | Destroy me | Sekret Julii | Fracture me | Dar Julii

niedziela, 16 lutego 2014

Przypominajka!

Przypominam o konkursie który trwa do JUTRA! Brakuje 5 zgłoszeń. Jeśli ich nie będzie, konkurs niestety zostanie odwołany, czego raczej nie chcecie, tym bardziej, że genialne książki do wygrania.
Wystarczy kliknąć w banerek po prawej, lub stronę "Konkurs" na górze.

Opisy wcale nie muszą być długie, wystarczy kilka zdań. Zapraszam!

Więc do roboty! :)


Całuję,
Sophie Carmen.


Liz Braswell - Dziewięć żyć Chloe King. Uprowadzona


Bezpieczeństwo. Słowo które ma wiele wcieleń. Jedna osoba może czuć się bezpieczna będąc w domu. Inna z ukochaną osobą. Jest to pojęcie względne, lecz czy bezpieczeństwo jest prawdziwe? Czy osoba która próbuje cię chronić może okazać się złą osobą, a to uczucie którym cię otoczyła pęknąć jak bańka mydlana? Tak. Nie. Nie wiem.
Chloe wreszcie trafia w bezpieczne miejsce, nadal przeżywając ubiegłe wydarzenia na moście GoldenGate. W tajemniczej posiadłości jest pełno ludzi takich jak ona - potomków starożytnej rasy kocich wojowników. Pozornie jest bezpieczna, ale czy na pewno? ? Czy Brian faktycznie jest jej śmiertelnym wrogiem? Wybucha wojna między członkami Stada a Bractwem Dziesiątego Ostrza, a dla nastolatki to oznacza następne problemy. Czy uda jej się wyjść cało?

Pierwszą część przeczytałam w grudniu. Mimo tego, że jak dla mnie była bardzo, bardzo słaba, postanowiłam zapoznać się z drugą częścią, tym bardziej, że była ona u mnie na półce, więc prędzej czy później i tak bym się za nią zabrała. Więc dlaczego nie? Bałam się. Bałam się, że ta część będzie gorsza od swojej poprzedniczki. Chyba bardziej nie mogłam się mylić. Dziewięć żyć Chloe King Uprowadzona okazała się wyśmienitą książką, przy której można się odprężyć i miło spędzić czas. Co więcej, mogłam na chwilę zatracić się w tym delikatnie przerysowanym świecie Mai i „zwykłych” ludzi.

W Uprowadzonej można również zauważyć, że Liz Braswell zdecydowanie poprawiła swój warsztat pisarski przez co powieść stała się bardziej interesująca i nie tak dziecinna. W poprzedniej recenzji narzekałam na przekleństwa. Cóż, tu jest ich o wiele mniej, jednak niekiedy występują one w złym momencie, gdzie zupełnie nie powinny się znaleźć. W drugiej części przygód Chloe King można także zauważyć, że autorka włożyła w tą powieść więcej serca. Jej pióro stało się lekkie i przyjemne w odbiorze, jak i potrafi zaciekawić czytelnika bez większego wysiłku. Akcja toczy się swoim tempem. Najważniejsze, że Liz nie uszczęśliwiała nas na siłę to nową akcją. Potrafiła wyczuć odpowiedni moment, kiedy powinno zdarzyć się coś odmiennego.

Bohaterowie również przeszli małą metamorfozę. Chloe z samolubnej i rozwydrzonej nastolatki zmieniła się w odpowiedzialną i myślącą dziewczynę. Ta zmiana zdecydowanie wyszła jej na lepsze. Bardziej pasuje jej ta „grzeczniejsza wersja” mimo, że pojawiają się momenty kiedy „pokaże pazurki” ale w chwili, kiedy jest do od niej oczekiwane. Jednak nadal nie ma zamiaru zostać posłuszna. Natomiast Amy wydaje się jeszcze bardziej wścibska niż zawsze. Jej charakterek stał się dość nieprzyjemny. W  przeciwieństwie do Upadłej, gdzie jej to pasowało, tak w Uprowadzonej staje się to dość uporczywe. Paul też dużo stracił w moich oczach. Autorka dobrze zrobiła zmieniając  Chloe, jednak jej przyjaciół już niekoniecznie,

Szata graficzna również jest ładna, mimo, że okładka nie wpasowała się w moje gusta. Pierwsza część która była prosta a mimo tego efektowna, bardziej mi się podobała. I mimo tego, że nie jestem nią zachwycona , to jednak jakiś swój urok ma.

Podsumowując Dziewięć żyć Chloe King. Uprowadzona okazała się o wiele lepsza od poprzedniczki.  Zakończenie sprawiło, że moja ciekawość sięga zenitu! Nie mogę się doczekać trzeciej części, jak i mam nadzieję, że ta tendencja zostanie również w niej zachowana. Właśnie czegoś takiego potrzebowałam. Lekkiej, niezobowiązującej lektury. I to dostałam. Polecam!





8/10





„Chloe nachyliła się i odwzajemniła pocałunek. Zimne szkło sprawiło, że nie mogła mu zrobić krzywdy”





Dziewięć żyć Chloe King

Upadła | Uprowadzona | Wybrana

wtorek, 11 lutego 2014

Michalina Kłosińska-Moeda - Kota lubi szanuje

Nowe miasto, nowi ludzie, nowe życie. Czy Hanka sobie z tym poradzi? 

Historia Hani Lewickiej - młodej dziewczyny która dopiero ukończyła studia i przeprowadziła się do mieszkania w Warszawie odziedziczonego po zmarłej ciotce. Na nieszczęście, mieszkanie znajduje się tuż obok agencji towarzyskiej "Syrenka", co niezbyt podoba się nowej właścicielce. Do tego jak na złość, Alek, właściciel lokalu próbuje pozbyć się kobiety z mieszkania. Jedyne co jej w tym pomaga to fakt , że jej przyjaciel Rychu jest tam ochroniarzem.
Hanka w poszukiwaniu pracy wszędzie wysyła swoje CV, wliczając w to agencję reklamową PA-artu. Ku jej zdziwieniu zostaje tam zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną. Dopiero po czasie orientuje się, że wysłała zgłoszenie do pracy jako... sprzątaczka! Jednak jej sytuacja finansowa zmusza ją do przyjęcia oferty. Wkrótce potem przystojny szef prosi ją o pomoc w pewnej kompletnie zwariowanej sprawie, w wyniku czego Hanka (zupełnie niespodziewanie) trafia na podwarszawskie salony.

Przyznaj, drogi Czytelniku, czy ten opis cię jeszcze nie zachęcił? Nie? Dziwne, bo mnie zachęcił całkowicie. Oczekiwałam dobrej lektury, i Kota lubi szanuje taką jest. Tym bardziej kiedy miałam szansę poznać historię kobiety przedpremierowo, pomyślałam „czemu nie?”. Próbować zawsze można, a przeczytanie 138 stron nie zajmuje wieczności.  Książkę czyta się szybko i z łatwością, mimo tego, że język nie należy do najłatwiejszych. Powieść jest także przyjemna w odbiorze, jak i kierowana głównie do płci żeńskiej. Nie mówię, że płeć przeciwna nie może sięgnąć po tą powieść, aczkolwiek wątpię, że przypadnie im do gustu.

                Autorce dobrze szło przez połowę książki, następnie akcja zaczęła gnać za szybkim tempem i wydawała się wymuszona, co sprawiło, że druga część nie była już tak interesująca, a pod koniec pani Michalina znów się rozkręciła. Rzeczą która mnie zawiodła, jest to, że niektóre momenty były przewidywalne. Także wydaje mi się, że autorka w pewnym momencie pogubiła się w tym co pisała. Plusem są jednak ciekawe opisy. Myśli Hanki są także interesujące, nie monotonne i wnoszą dużo do powieści. A te romanse i rozstania głównej bohaterki, działały mi odrobinę na nerwy. Autorka na siłę wkładała w jej ramiona  nowych chłopaków, zupełnie niepotrzebnych.

Społeczeństwo dzieli się na dwie, a w zasadzie trzy grupy . "Kociary", "psiary" i ci którzy zwierząt nie lubią. W książce Kota lubi szanuje masz do czynienie z tą pierwszą, czyli wielbicielami kotów. Hanka, a konkretniej Anna, to roztrzepana dwudziestoczterolatka, która jest nowa w Warszawie. Rozumiem, że jest nowa w mieście, że dopiero poznaje stolicę, i jest najzwyczajniej w świecie zagubiona, ale robi to w ten sposób, że na początku poznajesz ją jako strachliwą i zamkniętą na świat kobietę. Mimo tego, że szuka pracy, czuje się bardzo zagubiona, i no powiedzmy szczerze, ma jednego przyjaciela. Czy taka realna osoba, jak ja czy ty, drogi Czytelniku, mając problemy z poznaniem nowych  ludzi i otwarciem się na świat, będzie poszukiwać pracy? Odpowiedź brzmi "nie". Dlaczego? Dlatego, że  w momencie kiedy uda nam się dostać posadę, znajdziemy się w nowym, obcym otoczeniu . Bohaterzy mimo to są ciekawi i każdy ma wyjątkowy charakter. Małym minusikiem było to, że postaci było dużo. Za dużo, i trudno było to wszystko zapamiętać. 

Kota lubi szanuje, to wyjątkowa powieść. Poszukujesz czegoś lekkiego, co nie zmusi cię do wielkiego wysiłku umysłowego, a może szukasz jakiejś książki nadającej się idealnie na nadchodzące walentynki? W takim razie sięgnij właśnie po tę pozycję!




7/10



„Kelnerzy w białych rękawiczkach uwijali się między gośćmi, którzy udawali, że nie robi na nich wrażenia ani głowa dzika obłożona wędlinami, ani wielopiętrowa fontanna z płynną czekoladą. Tuż obok baru znajdowała się inna fontanna, replika brukselskiego Mannekena Pisa. Hance wydało się to wielce niestosowne, a kiedy Piotr wyjaśnił, że chłopiec siusia najprawdziwszym absolutem, porządnie zmrożonym, jej niesmak sięgnął zenitu.”




PREMIERA 18 LUTEGO!



Za możliwość poznania historii Hanki dziękuję wydawnictwu Replika!

czwartek, 6 lutego 2014

Rick Riordan - Złodziej pioruna


           Percy Jackson ma właśnie zostać usunięty ze szkoły z internatem. Znowu. Ale to najmniejszy z jego kłopotów. Ostatnimi czasy mitologiczne potwory i bogowie olimpijscy wychodzą z kart książek o mitologii prosto w życie Percy'ego. Co gorsza, kilku z nich zdołał rozgniewać. Piorun Piorunów Zeusa został skradziony, a Percy jest głównym podejrzanym.

            Teraz on i jego przyjaciele mają zaledwie dziesięć dni, żeby znaleźć skradzioną własność Zeusa i odnieść ją na Olimp, by przywrócić pokój zwaśnionym bogom. Żeby misja się udała, Percy'emu przyjdzie jednak zrobić coś więcej niż tylko złapać prawdziwego złodzieja - musi pogodzić się z ojcem, który go porzucił, rozwiązać zagadkę Wyroczni, która ostrzega go przed zdradą przyjaciela i odkryć złowrogą siłę potężniejszą nawet niż bogowie.
Zapewne każdy z nas zna mitologie greckie (a przynajmniej większość). Moim skromnym zdaniem uważam, że mitologia jest bardzo interesująca. Najlepsze jest, jak się czyta książki z motywem mitologii. Za takimi książkami przepadam. Do takiego gatunku literatury należy Złodziej pioruna. Tutaj opisuje się głównie mitologie grecką, ale jak wiemy, jest też mitologia bodajże chińska. Nie wiem jak to się stało, że wzięłam książkę w rękę. Nie wiem jak to się stało, że ją kupiłam. Nie wiem jak to się stało, że dopiero ją przeczytałam. Przypadek? Niekoniecznie. Magia? Już prędzej. Mniejsza z tym, że książkę miałam w planach. Ważne, że spontanicznie znalazła się na mojej półce.
Po tym jak wszyscy się zachwycali jaki Złodziej pioruna jest genialny, postawiłam naprawdę wysoko poprzeczkę. A Rick Riordan bez większego problemu ją przekroczył. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Wydaje się, że wszystko jest przemyślanie i idealnie wyważone. Akcja nie toczy się w niesamowitym tempie, aczkolwiek czytając książkę, może ci się, drogi Czytelniku, wydawać, że akcja gna z zawrotna szybkością, jednak tak nie jest. Język nie jest trudny, lecz jeśli nie spotkałeś się wcześniej z mitologią chociaż w małej części, możesz mieć małe problemy. Historia jest opowiedziana z punktu widzenia głównego bohatera – Percy’ego, co znacznie ułatwia nam czytanie, jak i zapoznać się z uwagami chłopaka.
            Bohaterowie też należą do wyższej rangi. Każda postać jest wyjątkowa, i ma swój indywidualny charakter. Riordan zapoznawał nas z następnymi osobami w taki sposób, że łatwo wszystko zapamiętać, mimo tego, ze nie jest tego mało. Równie łatwo przyjdzie ci wyobrażenie sobie poszczególnych stworzeń bądź ludzi. Wszystko jest szczegółowo opisane. Percy, mimo tego że jest młody (zresztą 12 lat to nie tak mało) nie zachowuje się jak dziecko. W sytuacjach kiedy normalny człowiek uciekłby „gdzie pieprz rośnie” on bez problemu ustoi na nogach, i nie podda się. Jak na swój wiek jest bardzo odważny, zupełnie jak Annabeth. Dobrze przeczytałeś. Ta dziewczyna jest bardzo odważna. Rick zwrócił uwagę także na to, że dziewczyny mają te swoje humory, i starał się o tym pamiętać.
            Książka jest genialna. Porwie cię od pierwszych stron, tak samo jak mnie, przy czytaniu pierwszej strony, wiedziałam, że książki spodoba mi się, a w dodatku porwie mnie nie zważając na konsekwencje. Nie muszę wspominać o tym, że grafika jest ładna. Często zdarza się, że okładka filmowa nie poraża urodą, ale w przypadku Złodzieja pioruna tak jest. Wydaje mi się, że filmowa okładka podoba mi się nawet bardziej niż oryginalna. Każdy rozdział posiada swój tytuł, które w większości przyprawiają o duży uśmiech na twarzy. Autor nawet w poważnym momencie napisał coś tak śmiesznego, że nie sposób się nie uśmiechnąć, a następnie przejść do poważnej sceny jak gdyby nigdy nic.  Nie czytałeś tego? Musisz!  Oficjalnie powiadamiam cię, drogi Czytelniku, że Rick Riordan trafia do grona moich ulubionych autorów.
 
 

 
 

10/10

 

 

Idź tam, gdzie prowadzi Cię serce, inaczej utracisz wszystko.”
 
 
Percy Jackson i bogowie Olimpijscy
Złodziejpioruna | Morze potworów | Klątwa Tytana | Bitwa w Labiryncie | Ostatni Olimpijczyk
 
Percy Jackson i bogowie Olimpijscy – dodatki
Archiwum Herososów | Przewodnik po świecie Herosów