Stoisz nad
jeziorem wpatrując się przed siebie. Masz już dosyć tego całego życia w
izolacji od świata. Przecież to i tak nic nie daje twojemu ciężko choremu
bratu, a ty jedyne co z tego masz to… nic. Brak przyjaciół, Internetu,
telewizji. Jakiegokolwiek kontaktu z kimś innym, nie licząc rodziców i brata. Słyszysz, że mama woła cię do
domu. Wzdychasz i idziesz w kierunku niezbyt dużej chatki, która stoi
niedaleko. Przechodzisz przez kuchnię, kierując się od razu do siebie do
pokoju. Po drodze zatrzymujesz się jednak i uchylasz drzwi obok twoich. Cicho
wchodzisz do pokoju i pochylasz się nad bratem, sprawdzając, czy nadal oddycha.
Kiedy słyszysz jego miarowy oddech, uśmiechasz się delikatnie i czujesz, jak
kamień spada ci z serca.
W życiu
16-letniej Telli Holloway wszystko jest nie tak. Jej brat jest umierający, a
gdy kilkunastu lekarzy nie może ustalić, co mu dolega, rodzice decydują się
zamieszkać w „Zapadłej Dziurze w Montanie”, by Cody miał „świeże powietrze”.
Tella traci ukochane życie w Bostonie i przyjaciół, rodzice doprowadzają
ją do szału, jej brat jest bliski śmierci, a ona – kompletnie bezradna… dopóki
nie odbiera tajemniczych instrukcji, jak wystartować w Piekielnym Wyścigu
prowadzącym przez dżunglę, pustynię, ocean i góry, by wygrać nagrodę, której
Tella rozpaczliwie pragnie: lekarstwo na chorobę brata. Wyprawa jest mordercza,
zegar tyka, a Tella wie, że nie może ufać nikomu, nawet członkom swojej grupy.
Czy może zaufać przynajmniej Guyowi? Czy rodzące się uczucie pomoże jej wygrać
wyścig, czy będzie przyczyną jej klęski?
Nie planowałam
przeczytania Ognia i wody, jednak po
tylu pozytywnych recenzjach musiałam się przekonać na własnej skórze czym się
wszyscy zachwycają. I nie spodziewałam się tak dobrej książki! Już pierwsze
strony sprawiły, że nie mogłam się oderwać od lektury, a w dodatku cały czas
uśmiechałam się jak głupia sama do siebie. Trzy dni minęły jak za dotykiem
magicznej różdżki, a ja coraz bardziej „wciągałam się” w Piekielny Wyścig,
siedząc z zapartym tchem i oczekując dalszych wydarzeń. Mało jest powieści które przyprawiają mnie o
szybsze bicie serca, ale Ogień i woda
zdecydowanie do nich należy.
Sam w sobie
pomysł wyścigu nie należy do najbardziej oryginalnych, przecież obecnie tyle
autorów to wykorzystuje. Jednak powieść Victorii Scott wyróżnia się tym, że
oprócz tego pojawiają się tu zupełnie nowe rzeczy, takie jak Pandory. Sam język
jakim pisany jest Ogień i woda jest
bardzo plastyczny i przyjemny, czasami także humorystyczny i tajemniczy. Dzieje
się dużo, to prawda, ale bez problemu można się w tym wszystkim odnaleźć.
Tajemnica goni tajemnicę, a czytelnik nie jest w stanie się domyślić, co będzie
dalej. Scott udało się nie raz mnie zaskoczyć, a to nie jest proste. Do tego Ogień i woda jest książką pełną emocji,
takich prawdziwych, które trudno wyrazić.
Bohaterowie
także są wyjątkowi, ponieważ każdy jest inny, niepowtarzalny. Tella należy do
bardzo wąskiego grona żeńskich postaci, których decyzje aż tak bardzo mnie nie
denerwowały, a niekiedy się z nimi
nawet zgadzałam. Widać także jej przemianę. Na początku była próżną dziewczyną,
którą najbardziej obchodził jej wygląd, a nie to co się dzieje dookoła. Zaś pod
koniec powieści, łatwo zauważyć wielką zmianę w jej zachowaniu, między innymi
to, że nie stawia już siebie na pierwszym miejscu. Mało jest postaci męskich
którzy podbijają moje serce w większym stopniu niż ‘lubię go’, ale Guy stanowi
wyjątek. Jest w nim coś co sprawia, że chcę poznać go lepiej. I mogę to zrobić,
poznając go wraz z Tellą. Wracając do samych w sobie bohaterów - są barwni, wyróżniają się i
nie sposób o nich zapomnieć.
Ogień i woda jest wyjątkową powieścią,
którą powinien poznać każdy kto lubi między innymi „Igrzyska Śmierci”. Fabuła
na pierwszy rzut oka nie wydaje się oryginalna i może nie do końca taka jest,
ale zdecydowanie należy do jednych z lepszych powieści, które naprawdę wciągają
czytelnika, który śledzi dalsze losy z zapartym tchem i nie jest w stanie choć
na chwilę się oderwać. Ta powieść posiada wszystko, co musi mieć dobra książka:
przygoda, przyjaźń, miłość, tajemnice… Nie sposób wszystkiego wymienić. Każdy
znajdzie jakiś wątek który go zainteresuje. Odkąd skończyłam Ogień i wodę polecam ją każdemu –
wam także.
9/10
„Każdy z nas ma w
domu jakiś powód, dla którego walczy (...).”
Ogień i woda
Ogień i woda | Kamień
i sól
Za możliwość wystartowania w Piekielnym Wyścigu dziękuję wydawnictwu IUVI!
Ogromnie wciągająca książka, właśnie pochlaniam druga część :)
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywna recenzja! :) Aż się czuję zaintrygowana, chociaż nie spodziewam się zbyt wiele po tej pozycji... no ale zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Koniecznie muszę ją przeczytać. Słyszałam o niej bardzo dużo pochlebnych recenzji i czuję, że to będzie wyjątkowa przygoda ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam http://felicja-bookaholic.blogspot.com/
Nie czytałam Igrzysk śmierci, ale ta seria mnie mocno intryguje. Nawet nie mam pojęcia, kiedy biblioteka zakupi te dwie książki, ale już nie mogę się ich doczekać. Wydają się tak rewelacyjne, że aż boli.
OdpowiedzUsuń