piątek, 19 sierpnia 2016

C.C. Hunter - Odrodzona

Życie Delli było idealne: rodzina, chłopak, świetlana przyszłość. Po przemianie wszyscy, których kochała, odeszli. Dziewczyna znalazła schronienie w Wodospadach Cienia, obozie dla nastolatków o nadnaturalnych zdolnościach. Tam właśnie Della i jej przyjaciółki, Kylie i Miranda, leczą sobie nawzajem złamane serca śmiechem. Tam też Della zaczyna treningi, by pracować dla JBF. I nie życzy sobie, żeby coś ją od tego odrywało. Kiedy w obozie pojawia się nowy wampir, Chase, świat Delli pogrąża się w chaosie. Arogancki i irytująco seksowny Chase stanowi zagadkę… a Della lubi tylko te zagadki, które umie rozwiązać. Nie potrafi rozgryźć Chase’a, a przynajmniej nie wtedy, kiedy musi mierzyć się z nawiedzeniami, gangami wampirów i masą rodzinnych tajemnic. Czy uda jej się udowodnić, że nadaje się do JBF, przeżyć… i nie dać sobie złamać serca?

Jeśli śledzicie mojego bloga od dłuższego czasu, to zapewne wiecie, że seria „Wodospady Cienia” zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Dlatego z chęcią powróciłam do tego obozu, tym razem poznając go z perspektywy Delli, wampirzycy i przyjaciółki Kylie. I tym razem C.C. Hunter mnie nie zawiodła, idealnie kreując fabułę, od której nie można się oderwać. Naprawdę, pochłonęłam Odrodzoną w ciągu jednego dnia. Pomysł przeczytania  jej był trafem w dziesiątkę, a ponowne spotkanie z tymi bohaterami bardzo miłą odmianą.

C.C. Hunter napisała 5-tomową serię, a mimo tego jej pomysły nadal zaskakują. Fabuła jest oryginalna, dzięki czemu czytelnik może wreszcie poczuć „powiew świeżości” w literaturze młodzieżowej. Cały czas coś się dzieje, akcja gna do przodu i wciąga, nie dając chwili wytchnienia. Nie zabrakło także odrobiny humoru. Autorka doskonale wie, jak sprawić, że czytelnikowi przejdzie dreszcz po plecach.

W tej trylogii główną bohaterką jest Della Tsang, którą dzięki temu możemy lepiej poznać i wniknąć w jej umysł. Szczerze mówiąc, zawiodłam się na niej, głównie dlatego, że myśli jedno, robi drugie, a jej poczynania wiecznie są ze sobą sprzeczne. Zwłaszcza w kwestii Steve’a i Chase’a. Tego pierwszego, zmiennokształtnego, polubiłam od razu. Sposób w jaki chciał opiekować się Dellą i jak o nią dbał był po prostu uroczy. Natomiast Chase, wampir, od razu był u mnie na przegranej pozycji. Jest bardzo arogancki, a to w tym wypadku nie jest plusem, gdyż jest on taki do przesady niemiły. Jakoś niekoniecznie mnie do siebie przekonał.

Odrodzona jest ciekawym wstępem do Wodospadów Cienia: po zmroku, chociaż liczyłam na jeszcze więcej. C.C. Hunter zostawiła nierozwiązane zagadki, nad którymi czytelnik cały czas się głowi. Della i Chase okrutnie denerwowali mnie swoim zachowaniem, chociaż dałam radę bo bardziej skupiłam się na fabule. Ważna rzecz – jeśli nie czytaliście „Wodospadów Cienia”, a nie chcecie sobie tego zaspoilerować to nie sięgajcie po Odrodzoną. Jeśli zaś chcecie przeczytać tylko Wodospady Cienia: po zmroku, to jak najbardziej możecie, bez problemu zrozumiecie o co chodzi. Ja natomiast pragnę gorąco polecić Odrodzoną – mam nadzieję, że następne tomy trzymają poziom!          





7/10





„Jesteśmy wampirami. I wcale nie jesteśmy potworniejsi od innych gatunków. Włącznie z ludźmi. Dobro i zło nie są przypisane do konkretnego gatunku. Nigdy nie poddawaj tego w wątpliwość.”



Wodospady Cienia: po zmroku
Odrodzona | Wierna | Niewypowiedziana
Midnight Hour


Za możliwość poznania perspektywy Delli dziękuję wydawnictwu Feeria!


3 komentarze:

  1. Seria C.C Hunter nie zrobiła na mnie wybitnego wrażenia. Miło spędziłam z nią chwile - ale pozostaje ona dla mnie lekką i niezobowiązującą serią młodzieżową, która raczej nie zostanie na długo w moim sercu. Della to bohaterka, którą polubiłam chyba najbardziej - dlatego nie wykluczam sięgnięcia po książki o niej w przyszłości ;)
    Pozdrawiam serdecznie :)
    In Bookland

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś miałam ochotę sięgnąć po tę serię, jednak potem jakoś wyleciała mi ona z głowy i wątpię, że ją nadrobię. :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogólnie brzmi to ciekawie i dosyć tajemniczo, choć raczej typowo, przyznaję. Zniechęca mnie nieco wątek wampirów. O ile wilkołaki trawię, tak do krwiopijców mam uprzedzenie. Może to też dlatego, że nigdy nie natknęłam się na coś naprawdę dobrze przedstawionego w tej tematyce..

    PS.: Obserwuję Twój blog, bo bardzo przypadł mi do gustu. W wolnej chwili zapraszam również do siebie (recenzje filmów, a będą i książek). Byłabym bardzo wdzięczna za obserwację, jeśli Ci się spodoba oczywiście :)

    justletthembe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło jeśli komentujesz mój post! Ciepło zachęcam do wyrażenia swojej własnej opinii :)
Daria