Wojna się
skończyła i szesnastoletnia Clary Fray wraca do Nowego Jorku, podekscytowana
możliwościami, które się przed nią otwierają. Zaczyna szkolenie Nocnego Łowcy,
żeby nauczyć się wykorzystywać swój wyjątkowy dar. Podziemni i Nocni Łowcy w
końcu zawarli pokój i, co najważniejsze, Clary może w końcu nazywać Jace’a
swoim chłopakiem. Jednakże wszystko ma swoją cenę. Ktoś zabija Nocnych Łowców i
prowokuje w ten sposób napięcia między Podziemnymi i Nocnymi Łowcami, mogące
doprowadzić do kolejnej krwawej wojny. Najlepszy przyjaciel Clary, Simon, nie
może jej pomóc. Jego matka właśnie dowiedziała się, że syn jest wampirem, więc
Simon musiał opuścić dom rodzinny. Okazuje się jednak, że wszyscy chcą mieć go
po swojej stronie... ze względu
na moc klątwy, która niszczy jego życie. I gotowi są zrobić wszystko, żeby
dostać to, czego chcą. W dodatku, Simon umawia się równocześnie z dwiema
pięknymi, niebezpiecznymi dziewczynami, i żadna nie wie o tej drugiej. Kiedy
Jace zaczyna się odsuwać od Clary, niczego nie wyjaśniając, jest ona zmuszona
dotrzeć do serca tajemnicy, która okaże się jej najgorszym koszmarem. Clary
zapoczątkowuje ciąg strasznych wydarzeń, mogących pozbawić ją wszystkiego, co
kocha. Nawet Jace’a.
Pierwszą część
„Darów Anioła” przeczytałam na początku 2014 roku, a teraz, dwa lata później,
dzięki zachęcie przyjaciółki sięgnęłam po czwartą część, której lektury nie
mogłam się doczekać. Okazało się jednak, że się zawiodłam i to bardzo. Miasto upadłych aniołów różni się od
poprzednich trzech części pod wieloma względami. Odniosłam wrażenie, że
Cassandra Clare o wiele więcej skupia się na Simonie (którego lubię, ale bez
przesady), a kiedy wreszcie wracamy do Clary bądź Jace’a, musimy przebrnąć
przez ich miłosne rozterki, co jest naprawdę nużące i denerwujące. Jedną z
najbardziej ciekawych scen Miasta
upadłych aniołów jest zakończenie, które przyprawia Czytelnika o ciarki na
plecach.
Cassandrę
Clare podziwiałam za sposób w jaki zachęca czytelnika do dalszej lektury,
wprowadzając kilka tajemnic i dynamicznych dialogów. Zawsze coś się działo,
nigdy nie było odpoczynku, chociaż to był przyjemny zabieg, nadający jej
książkom tego „czegoś”. Niestety, przez
większość Miasta upadłych aniołów mi
się nudziło, gdyż krążyliśmy wokół jednego tematu: związku Clary i Jace.
Dopiero na drugim miejscu była sprawa Simona, która nadawała książce tempa. Gdyby
nie to, powieść okazałaby się klapą. Brakuje mi tu tylu rzeczy! Zaczynając
pisać tą recenzję miałam w głowie tyle sytuacji, o których chciałam wspomnieć,
a teraz nie za bardzo wiem co pisać.
Ku mojemu
niemiłemu zaskoczeniu w Mieście upadłych
aniołów pojawia się mało Aleca i Magnusa, którzy sprawiliby, że
akcja nie byłaby monotonna. Clary zaś wraca do swojej osobowości z „Miasta kości” – niepewna, wszędzie
wpychająca swój nos i starająca się na siłę naprawić cały świat. Bohaterem
który niezmiernie mnie denerwował w tej powieści jest… Jace. Tak, mój ukochany
Jace, którego uwielbiałam od pierwszej części, sprawiał, że miałam ochotę
rzucić Miasto upadłych aniołów w kąt. Stał się zupełnie kimś innym.
Najbardziej brakowało mi jego niezastąpionej arogancji i sarkazmu. Stał się za
bardzo potulny i bojaźliwy. Zupełnie jak nie przystało na Nocnego Łowcę.
„Dary Anioła”
nadal kocham, chociaż po przeczytaniu Miasta
upadłych aniołów w mojej głowie zaświeciła się czerwona lampka, że być może
nie powinnam sięgać po następne tomy. Ale jednak ciekawość wzięła górę.
Zwróciłam uwagę na to, że czytając czwartą część, czytelnik ma wrażenie, że
Cassandra Clare pisze na siłę i w ogóle nie może się w to wczuć. Jednak nie
pozostaje mi nic innego jak wzruszyć ramionami i mieć nadzieję, że to nie
powtórzy się w następnej części. Po prostu uznajmy, że jest to przejściowy tom,
który nie jest najlepszy, ale po prostu musi być. I zakończmy na tym.
7/10
„- Chodzi o to, że
należy trzymać się blisko przyjaciół, a wrogów jeszcze bliżej?
- Sądziłem, że należy
trzymać się blisko przyjaciół, żeby miał cię kto podwieźć, kiedy zakradasz się
nocą do domu wroga i rzygasz do jego skrzynki na listy.”
Dary Anioła
Miasto kości | Miasto popiołów | Miasto szkła | Miasto upadłych aniołów | Miasto zagubionych dusz | Miasto niebiańskiego ognia
Czytałam całą serię Darów Anioła i bardzo ciepło ją wspominam ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ~ Bacha
dostatniejstrony.blogspot.com
Czytałam całą serię. Tomy wywarły na mnie rożne wrażenie.Ogólnie miło wspominam.
OdpowiedzUsuńTa książka jeszcze przede mną. Na razie czytam Miasto szkła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
SilverMoon z bloga Books obsession :*