Otrzepujesz
spodnie i wychodzisz z domku, któremu bliżej do namiotu niż mieszkania. Na
zewnątrz panuje upał i duchota, chociaż słońce powoli zachodzi. Oglądasz się,
szukając swojej pandory. Kiedy ją wołasz, a ona się nie odzywa, ruszasz na jej
poszukiwania. Po drodze spotykasz członków swojej drużyny. Zastanawiacie się,
kiedy wreszcie rozpocznie się następny, na szczęście przedostatni etap. Kiedy
tak dyskutujecie, czujesz, że coś ociera się o twoje nogi. Spoglądasz w dół i
zauważasz małego, czarnego liska. Bierzesz na ręce i go głaszczesz. Wydaje się,
że w tej chwili wszystko wróciło do normy, a twój brat zaraz wyjdzie z innego
domku z szerokim uśmiechem, zdrowy jak kiedyś. Ale wiesz, że to tylko
złudzenie. Nigdy już nic nie będzie takie samo.
Tella ma za
sobą przerażającą przeprawę przez dżunglę i pustynię. Nie może się już wycofać.
W kolejnych etapach wyścigu zmierzy się z ukrytymi niebezpieczeństwami oceanu,
mrożącym oddech górskim zimnem oraz… nowymi, pokrętnymi zasadami wyścigu. Co
jednak, jeśli niebezpieczeństwo leży jeszcze głębiej? Jak można ufać
komukolwiek, skoro wszyscy mają jakieś sekrety? Co zrobić, gdy osoba, na której
najbardziej polegasz, nagle przestaje cię wspierać? Jak wybrać między jednym
życiem a drugim? Wyścig dobiega końca. Wystartowało stu dwudziestu dwóch
uczestników. Kiedy Tella i ci, którzy przeżyli, stają do ostatniego etapu, jest
ich zaledwie czterdziestu jeden… i tylko jedna osoba może zwyciężyć.
Po
przeczytaniu „Ognia i wody” nie mogłam się doczekać kontynuacji. Byłam ciekawa,
jak to się dalej potoczy. A teraz, po skończeniu Kamienia i soli tak bardzo żałuję, że to już koniec. Chciałabym móc
przeczytać te dwie książki ponownie po raz pierwszy. Zakończenie po prostu
wbija czytelnika w fotel i nie pozwala choć na chwilę się oderwać. Najgorsze
jest to, że zostawia ono tak zwaną „otwartą bramkę”, a więc czytelnik może
sobie sam dopowiedzieć co jest dalej. Jednak ja czuję bardzo duży niedosyt i
jedyne o czym mogę teraz myśleć, to że chcę wiedzieć co dalej. Nie mam nic
przeciwko temu, żeby Victoria Scott napisała trzecią część.
Nigdy przedtem
nie udało mi się przeczytać prawie 400 stronicowej książki w jeden dzień. Kamień i sól jest taką pierwszą książką,
a to wszystko dzięki bardzo przyjemnemu językowi którym posługuje się autorka.
Tyle się tu dzieje, że nie sposób o wszystkim wspomnieć. Pani Scott nie raz
udało się mnie zaskoczyć nagłym zwrotem akcji, albo tajemnicą której nikt się
nie spodziewał. Czytelnik jest powoli naprowadzany na trop, aby samemu odkryć
to, co nie widoczne. Było kilka scen, które chwyciło mnie za serce, a w oczach
zebrały się łzy. Kamień i sól nie
jest powieścią tylko i wyłącznie przygodową, jest tu także wątek
przyjaźni, zaufania, miłości. To książka, która zmusza do myślenia.
Zmianę w
zachowaniu Telli łatwo zauważyć już w pierwszej części. Tym razem można było
zauważyć, że bohaterka trochę tęskni za swoim poprzednim wcieleniem, chociaż
dzielnie walczy i stara się nie poddawać. Prawdę mówiąc, nie
dziwię się jej. Prędzej czy później można mieć dość ciągłego walczenia o życie,
więc to było całkiem zrozumiałe. Tella jest postacią, którą polubiłam i z pewnością przez długi czas będę o
niej pamiętać. Mam wrażenie, że Guy w Kamieniu
i soli stał się o wiele bardziej
skryty, a dzięki temu jeszcze bardziej chciałam go poznać. Kilka scen z jego
udziałem złamało mi serce. Guy’u Chambersie, będę tęsknić.
Kamień i sól jest specyficzną książką,
która w jakimś stopniu pokazuje prawdziwe realia tego świata. Piekielny Wyścig
posiada także o wiele ciemniejszą stronę, którą Victoria Scott powoli nam
ujawnia. Historia jest owiana tajemnicą i strachem, a nagłe zwroty akcji
potrafią nieźle przestraszyć Czytelnika. Dzieją się tu przyjemne rzeczy o
których miło poczytać i odpocząć od przerażających sytuacji. Nie zgadzam się na
takie zakończenie. Po prostu cały czas mi czegoś brakuje, odczuwam nieznoszący
sprzeciwu niedosyt. Nie pozostaje mi nic innego jak mieć nadzieję na to, że
autorka postanowi napisać trzecią część.
8/10
„Tak oto zginę, z
nożem drżącym w niepewnej dłoni, ale może to dobrze. Może to znaczy, że po tym
wszystkim, co przeszłam, moja niechęć do uśmiercenia tych, którzy się dla mnie
liczą, dowodzi, że wciąż jestem człowiekiem.”
Ogień i woda
Słyszałam o tej serii i mam na nią ogromną ochotę! :))
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś skuszę się na ten cykl ;)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality