Oto czasy, w
których wielki koncern Gnosis, następca firm Apple i Google, wprowadził na
rynek najbardziej rewolucyjne narzędzie wszech czasów: aplikację Lux. Ten
innowacyjny program optymalizuje podejmowanie decyzji przez użytkownika, biorąc
pod uwagę jego dobro i preferencje osobiste, co ma dać najlepsze możliwe
rezultaty. 16-letnia Rory uważa za oczywiste to, że aplikacja Lux stanowi klucz
do zdrowego i szczęśliwego życia. Kiedy zostaje przyjęta do elitarnej Akademii
Theden, wydaje się, że rysuje się przed nią przyszłość doskonała. Ale w tej
idealnej, wymarzonej szkole pod gładką powierzchnią czai się coś złego. Potem
Rory poznaje Northa, przystojniaka z miasta, który prowadzi życie outsidera i –
o zgrozo! – nie korzysta z Luxa, co fascynuje dziewczynę. Wkrótce bohaterka
zaczyna postępować wbrew rekomendacjom aplikacji – zaczyna słuchać głosu
intuicji, którą nauczono ją ignorować. Ten wybór poprowadzi ją do odkrycia
prawdy, której ani ona, ani nikt inny nie mógł się spodziewać.
Aplikacja już od początku wydawała się
powieścią, w której będzie działo się coś oryginalnego. Kiedy zaczynałam ją
czytać, miałam wrażenie, że to początek kolejnej trylogii/serii. Jednak po
dowiedzeniu się, że to pojedyncza powieść, wciągnęłam się jeszcze bardziej.
Zdaję sobie sprawę z tego, że brzmi to dość dziwnie . Ale okazuje się, że
podczas poznawania z jednotomową książką, Czytelnik zwraca uwagę na każdy
szczegół, nawet ten najmniejszy. Podczas czytania Aplikacji,
zauważyłam zmianę w swoim zachowaniu i postrzeganiu tego, co wcześniej wydawało
mi się całkiem normalne. Gdzie się nie obejrzałam, tam widziałam ludzi
wpatrzonych w ekrany telefonów lub tabletów, nawet na przejściu dla pieszych,
nie zwracających uwagi na świat wokół nich. Odbyłam także z moim tatą długą
rozmowę na temat tego, jak będzie wyglądać przyszłość i doszliśmy do wniosku,
że to co dzieje się w Aplikacji, prawdopodobnie ziści się już
niedługo.
Temat aplikacji kierującej życiem nie jest
zwykłym tematem. Większość czytelników uzna tą książkę za fajną młodzieżówkę.
Jednak zapewne nie wiele osób zda sobie sprawę, że to jest wizja przyszłości.
Jeśli nic się nie zmieni, to na pewno pojawi się taka aplikacja, a społeczność
do końca uzależni się od telefonów i Internetu. Okazuje się więc, że Aplikacja jest
książką zmuszającą do zatrzymania się na chwilę i przemyślenia tego. Zauważyłam
to, że wcześniej w prawie każdej wolnej chwili sięgałam po telefon, żeby
sprawdzić co się dzieje na świecie. Odkąd jednak skończyłam czytać tę powieść,
robię (a przynajmniej się staram) robić to o wiele rzadziej. Lauren Miller
pisze przyjemnym językiem, a Aplikacja jest okryta delikatną
warstwą tajemnicy, dzięki czemu zagłębianie się w te wszystkie spiski staje się
ciekawą przygodą. Nie zabraknie także niespodzianek – miłych, a także odrobinę
przerażających.
Główną bohaterką jest 16-letnia Rory,
która nie wyobraża sobie życia bez Luxa. Pyta go o wszystko – w ile minut
dojdzie do szkoły, czy może się z kimś spotkać, co zjeść i czego się napić.
Jest to odrobinę przerażające zachowanie, chociaż sama postać bardzo przypadła
mi do gustu. Nawet czułam z nią jakąś więź. Beck jest jej najlepszym
przyjacielem, którego również polubiłam. Następnie mamy egocentryczną Hershey,
która od momentu naszego spotkania bardzo mnie denerwowała i nie dostrzegała
nic poza nią samą. Oprócz tego czytelnik ma możliwość poznania kilkunastu
innych osób. Każdy z nich jest inny, czymś się wyróżniający, nawet jeśli jest
to mały szczegół. Łatwo dostrzec zmianę jaka zachodzi w głównych postaciach i
zobaczyć, jak bardzo jeden, na pozór nie istotny szczegół, odmienia ich życie.
Aplikacja jest powieścią, która nie grzeszy
piękną okładką, ale ma za to piękną treść, która chwyta za serce i zmienia
człowieka. Jest tu wątek miłosny, który jednak nie jest głównym elementem, ale
stanowi miłą odmianę od tych wszystkich zagadek i tajemnic. Lektura, która
zmusza do zastanowienia się nad własnym postępowaniem, w niezbyt delikatny
sposób sugerująca, co się stanie, jeśli się nie zmienimy. Dzieje się tu tyle
rzeczy, tyle niesamowitych przygód, że aż nie sposób tego opisać. Napisałam tu
tyle informacji, że to zdecydowanie powinno Was zachęcić. A teraz
wyłączcie komputer i idźcie porozmawiać z rodzeństwem, rodzicami czy
przyjaciółmi. Odłóżcie telefon i wybierzcie się na spacer, poczytajcie książkę,
obejrzyjcie film. Odpocznijcie.
8/10
„Ile razy mi się zdaje, że już dochodzę do
prawdy, przekonuję się, że mam tyle, co nic.”
Za możliwość skorzystania z Luxa dziękuję
wydawnictwu Feeria!
Temat spersonalizowanych aplikacji kierujących ludzkim życiem podejmuje Marc Elsberg w "Zero" - to zupełnie inne, bo "dorosłe" i przez to dużo bardziej przerażające spojrzenie. Bardzo ciekawi mnie ta wizja i chętnie zobaczę, jak pomysł wygląda w połączeniu z książką dla młodzieży, dlatego na pewno po "Aplikację" sięgnę.
OdpowiedzUsuńCzytając książki również w niektórych dostrzegam przyszłość naszego świata, która może tak się potoczyć. Po książkę na pewno sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBuziaki,
SilverMoon z bloga Books obsession
Książka czeka na półce już od jakiegoś czasu, ale nie znalazłam jeszcze chwili, aby się z nią zapoznać. Ciekawa jestem, czy mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Pierwszy raz słyszę, ale chętnie się zapoznam. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Po "Aplikacji" spodziewałam się zupełnie czegoś innego, a dostałam coś o wiele lepszego. Uwielbiam niesamowite zagadki, które autorka wplątała w fabułę oraz bardzo subtelny wątek romantyczny, w którym jest więcej partnerstwa, niż głupiego wzdychania. Zabrakło mi nieco więcej ikry w Rory, zakończenie też było trochę naciągane, ale to zdecydowanie jedna z bardziej oryginalnych jednotomówek, z jakimi miałam do czynienia.
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Mam nadzieję, że książka wpadnie w me łapki w niedalekiej przyszłości, bo zapowiada się obiecująco. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kalorka czyta