Bezkresne piaski pustyni przemierzają tajemnicze bestie, w których żyłach płynie czysty ogień. Krążą pogłoski, że istnieją jeszcze takie miejsca, w których Dżiny wciąż parają się czarami. Lud Miraji coraz mocniej występuje przeciwko tyranii Sułtana. Każda noc pośród wydm pełna jest niebezpieczeństw i magii. Jednak osada Dustwalk nie jest ani magiczna, ani mistyczna – to zabita deskami dziura, którą nastoletnia Amani pragnie opuścić przy najbliższej okazji. Dziewczyna wierzy, że dzięki talentowi w posługiwaniu się bronią, uda jej się uciec spod opieki despotycznego wuja. Podczas zawodów strzeleckich poznaje Jina – tajemniczego i przystojnego cudzoziemca, który może jej pomóc w realizacji planów. Amani nie przepuszcza jednak, że jedna, ryzykowana decyzja, sprawi, że będzie musiała uciekać przed armią Sułtana, ramię w ramię ze zbiegiem oskarżonym o zdradę stanu.
Powtórzę słowa Sylwii z My Books My Life - ta książka mnie zabiła. W każdy możliwy sposób. Podczas czytania jej, otrzymałam pytanie, czy wszystko jest ze mną okej i co się stało. Wydaje mi się, że właśnie to jest wyznacznikiem poziomu Buntowniczki z pustyni. Oczywiście nie moje reakcje, ale to, że czytelnik do tego stopnia wciąga się w historię Amani, iż nie potrafi skupić się na niczym innym.
Alwyn Hamilton stworzyła własną historię, inspirując się Bliskim Wschodem oraz "Baśniami tysiąca i jednej nocy". Powstał nowy kraj, legendy, mity. Dla nas, Polaków, dzięki osadzeniu historii w tym miejscu, powieść staje się o wiele ciekawsza, ponieważ czytamy o rzeczach, z którymi nie spotykamy się na co dzień. Na początku sprawiało mi to mały problem, ale szybko się przyzwyczaiłam. Autorka pisze w bardzo przyjemny i obrazowy sposób. Dosłownie, podczas czytania, przed oczami miałam sceny z książki. I choć jest tu powielony dobrze znany motyw podróży, Buntowniczka z pustyni choćby przez chwilę nie jest nudna.
Bohaterowie są ciekawie, a także porządnie wykreowani. Od samego początku czułam pewien związek z Amani. Towarzyszył mi on do końca lektury. Jest to silna dziewczyna która przede wszystkim pragnie wydostać się z Dustwalk gdzie nic nie znaczy przez to, że jest kobietą. Męski bohater także skradł mi serce w chwili, gdy pierwszy raz się pojawił. Jin, mój drogi, oficjalnie zostałeś moim nowym chłopakiem. Jedynym, malutkim minusem jest mnóstwo postaci do spamiętania.
Buntowniczka z pustyni jest wyśmienitą pozycją dla każdego, kto uwielbia magię. Tu pojawia się ona na każdym kroku, dodatkowo, w postaci nie tak oczywistej. Alwyn sprytnie manipuluje czytelnikiem, zwodząc go za nos, kiedy tak naprawdę rozwiązanie jest tuż przed nim. Nie zabrakło tajemniczości która nie raz zaskakuje i to tak porządnie. Książka po przeczytaniu od razu trafiła na półkę "ulubione", a to nie zdarza się często. Historia Amani i Jina po prostu ma w sobie "to coś".
Alwyn Hamilton stworzyła własną historię, inspirując się Bliskim Wschodem oraz "Baśniami tysiąca i jednej nocy". Powstał nowy kraj, legendy, mity. Dla nas, Polaków, dzięki osadzeniu historii w tym miejscu, powieść staje się o wiele ciekawsza, ponieważ czytamy o rzeczach, z którymi nie spotykamy się na co dzień. Na początku sprawiało mi to mały problem, ale szybko się przyzwyczaiłam. Autorka pisze w bardzo przyjemny i obrazowy sposób. Dosłownie, podczas czytania, przed oczami miałam sceny z książki. I choć jest tu powielony dobrze znany motyw podróży, Buntowniczka z pustyni choćby przez chwilę nie jest nudna.
Bohaterowie są ciekawie, a także porządnie wykreowani. Od samego początku czułam pewien związek z Amani. Towarzyszył mi on do końca lektury. Jest to silna dziewczyna która przede wszystkim pragnie wydostać się z Dustwalk gdzie nic nie znaczy przez to, że jest kobietą. Męski bohater także skradł mi serce w chwili, gdy pierwszy raz się pojawił. Jin, mój drogi, oficjalnie zostałeś moim nowym chłopakiem. Jedynym, malutkim minusem jest mnóstwo postaci do spamiętania.
Buntowniczka z pustyni jest wyśmienitą pozycją dla każdego, kto uwielbia magię. Tu pojawia się ona na każdym kroku, dodatkowo, w postaci nie tak oczywistej. Alwyn sprytnie manipuluje czytelnikiem, zwodząc go za nos, kiedy tak naprawdę rozwiązanie jest tuż przed nim. Nie zabrakło tajemniczości która nie raz zaskakuje i to tak porządnie. Książka po przeczytaniu od razu trafiła na półkę "ulubione", a to nie zdarza się często. Historia Amani i Jina po prostu ma w sobie "to coś".
9/10
"Czy nigdy nie chciałeś czegoś tak bardzo, że stało się czymś więcej niż tylko zachcianką? Pragnę wydostać się z tego miasta. Pragnę tego tak, jak pragnę oddychać."
Buntowniczka z pustyni
Jest mi niezmiernie przykro, że to przyznam, ale... Ani "Buntowniczka z pustyni" ani "Zdrajca tronu" nie zachwyciły mnie... Przeszkadzało mi zbyt dużo akcji, w której w ogóle ciężko było się połapać. To chyba nie moje klimaty :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytanie Naszym Życiem
Chyba należę do tej grupy nielicznych osób, które wcale nie mają ochoty na poznanie tej serii :) Już tyle raz zapoznawałam się z jej opisem i poznawałam recenzje, a mimo to w ogóle mnie ona nie ciekawi - to zdecydowanie nie jest mój styl :)
OdpowiedzUsuńBuziaki,
Katherine Parker - About Katherine
Ajj zachęcasz, zachęcasz. :D
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie spotkałam się z negatywną opinią tej książki - chyba muszę nadrobić zaległości i (w końcu!) ją przeczytać! ;)
Pozdrowionka! :D
recenzjeklaudii.blogspot.com
Już mam na liście do kupienia.
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja, mam nadzieję, że i dla mnie "Buntowniczka z pustyni" okaże się tak dobra.
Pozdrawiam!