środa, 5 października 2016

Brodi Ashton - Podwieczność

Zeszłej wiosny Nikki Beckett zniknęła w podziemiu zwanym Podwiecznością. Teraz wróciła do swojego dawnego życia, do rodziny i chłopaka. Ma tylko sześć miesięcy na to, by się pożegnać, nim Podwieczność upomni się o nią – tym razem już na zawsze. Sześć miesięcy na to, aby znaleźć odkupienie, jeśli ono w ogóle istnieje. Nikki pragnie spędzić te cenne miesiące, zapominając o podziemiu, a jednocześnie próbuje ponownie zbliżyć się do swojego chłopaka, Jacka, którego kocha najbardziej na świecie. Istnieje tylko jeden problem: Cole, który śledzi Nikki z Podwieczności aż na Powierzchnię. Cole chce przejąć tron w podziemiach i jest przekonany, że to Nikki jest kluczem do jego sukcesu. I zrobi wszystko, aby ściągnąć ją do podziemi jako swoją królową.

Nie licząc ślicznej okładki do przeczytania Podwieczności zachęciły mnie pozytywne opinie i oczywiście nawiązania do mitologii, którą przecież uwielbiam. Brodi Ashton postanowiła oprzeć się na micie o Orfeuszu i Erudytce oraz Persefonie, w ten sposób tworząc Podwieczność. Jeśli się je zna, bardzo łatwo można  dać porwać się akcji, nie zważając na konsekwencje. Po przeczytaniu czułam ogromny niedosyt i chęć sięgnięcia po kontynuację. Nie mogę się doczekać aż wreszcie będę mogła poznać dalsze losy tej historii. Powieść Brodi Ashton w pewnym stopniu jest przerażająca, chociaż nie w ten straszny sposób.

Nigdy nie powiedziałabym, że Podwieczność jest debiutem. Styl pisania autorki jest bardzo przyjemny i wciągający. Pojawiają się przeskoki w czasie (za którymi nie przepadam) ale tu wyjątkowo da się je znieść. To właśnie one dodają książce niezwykłego klimatu oczekiwania. Historia stworzona na bazie mitów może wydawać się mało oryginalna, jednak w tym przypadku jest wręcz przeciwnie. Podwieczność wniosła coś nowego do mojego kanonu czytelniczego i muszę przyznać, że to mi się podoba. Mimo tych przeskoków i oczekiwania akcja nie gna do przodu jak szalona, chociaż Czytelnik na pewno się nie nudzi.

Postacie w tej książce są naprawdę interesujące. Na dobrą sprawę jest tutaj trójka głównych bohaterów – Nikki, Jack oraz Cole (tak, tak to dokładnie o czym myślicie, trójkącik miłosny) z czego każdy z nich jest inny, wyjątkowy i zwracający uwagę. Cała trójka jest przedstawiana z różnych perspektyw, dzięki czemu możemy dokładnie ich poznać. Bohaterzy drugoplanowi również są bardzo dobrze wykreowani. Autorka naprawdę się przyłożyła, co widać zwłaszcza w barwnych bohaterach. Nikki jest naszą narratorką przedstawiającą nam nie tylko teraźniejszość a także przeszłość. Dzięki temu poznajemy jej relację z Jackiem i motywy, którymi kierowała się odchodząc do Podwieczności z Cole’em. Nawet nie wiecie, jak szybko polubiłam tą bohaterkę,  chociaż nie popierałam niektórych jej decyzji i zachowań.

Książka pod patronatem Boook Reviews
Podwieczność jest powieścią wciągającą już od pierwszej strony. Sięgnęłam po nią pod wpływem chwili, a mam wrażenie, że ta historia zadomowi się w moim sercu na dłużej. Jak każda książka ma swoje mankamenty, nie będę tego ukrywać, ale nie zmienia to faktu, że jest porywająca i interesująca. Dzieje się tu mnóstwo rzeczy, niekoniecznie tych dobrych, wywołujących mieszane uczucia u czytelnika. Nie mam pojęcia, co jeszcze mogę wam przekazać. Po prostu musicie sami po nią sięgnąć, żeby przekonać się, co mam na myśli.





8/10





„Czemu zawsze wracasz, skoro nie masz zamiaru zostać? Bo nawet jeśli odchodzisz, nigdy nie odchodzisz do końca.”



Podwieczność

3 komentarze:

  1. Dla kogoś, kto lubi mitologię, jest to naprawdę coś przyjemnego ;)

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  2. Również uwielbiam tę książkę. No i też głównie za nawiązanie do mitologii. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tej książce dużo dobrego, a akurat mam ochotę na książkę z tego gatunku więc pewnie po nią sięgnę. Masz bardzo fajnego bloga i świetny styl recenzji ;) Oczywiście obserwuję :D
    Pozdrawiam i zapraszam również na mojego bloga :D
    https://nerdprostozksiazki.blogspot.com/?m=0

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło jeśli komentujesz mój post! Ciepło zachęcam do wyrażenia swojej własnej opinii :)
Daria