Ona, córka
generała, Valorianka, z ludu zwycięzców, która cieszy się w swoim świecie
wieloma przywilejami i wiedzie pozbawione trosk życie pełne zabaw. On,
niewolnik, Herrańczyk. Nie ma nic własnego, poza nieposkromionym duchem.
Pozornie nic ich nie łączy – a jednak pochopnie podjęta decyzja wiąże ich
węzłem mocniejszym, niż można by przypuszczać. Nie mogą nic poradzić na to, że
między nimi rodzi się uczucie. Ale pochodzą z wrogich sobie ludów. By być razem – muszą zdradzić swoich. A w
imię patriotycznej lojalności – muszą zdradzić siebie nawzajem. Zajadłe
pojedynki, podstępne salonowe gry, pozornie beztroskie bale, brudne plotki,
tajemnice poliszynela i dzika rewolta – to wszystko wkrótce wypełni ich życie.
Gdy stawką jest wszystko, wolałbyś zachować głowę czy stracić serce?
Pojedynek chciałam przeczytać jeszcze za
nim dowiedziałam się, że ukaże się w Polsce. Wszyscy za granicą zachwycali się
tą powieścią, a więc nie mogłam się doczekać na to, aż wreszcie wpadnie w moje
ręce. Udało mi się ją przeczytać, kiedy byłam chora, i niestety się zawiodłam.
Spodziewałam się czegoś oryginalnego, co
mnie zaskoczy i od czego nie będę się mogła oderwać. Owszem, świat jest
przedstawiony bardzo ciekawie i oryginalnie – prezentuje się najlepiej z całej
książki. Niestety akcja bardzo mi się wlekła i po prostu nie mogłam się
„wczuć”. Styl pisania Marie Rutkoski zdecydowanie mi tego nie ułatwiał. Wydawał
się przyjemny, niestety, czytanie jednej strony zajmowało mi zdecydowanie za
dużo czasu, a sprawiało za mało przyjemności.
Przez to
języka autorki nie zaliczyłabym do najprostszego. Świat wykreowany przez Marie
Rutkoski naprawdę jest niesamowity. Nie została stworzona tylko miejscowość,
ale także cała jej historia. W książce znajdziemy także mapę, która na chwilę
obecną niezbyt nam się przydaje, lecz mam nadzieję, że w kontynuacji będzie ona
niezbędna. Minusem Pojedynku jest
zdecydowanie akcja która gna na łeb, na szyję. Czytelnik ledwo zdążył się
„połapać” w jedynej sytuacji, a już zaczyna się następna – naprawdę nie ma
chwili wytchnienia. To nie jest film i historia powinna momentami zwolnić. Być
może autorka miała nadzieję, że dzięki temu Czytelnik nie będzie mógł się
oderwać od lektury, niestety, przeceniła swoje możliwości.
Bohaterowie są
ciekawie wykreowani, jednak nie za bardzo ich polubiłam. Po dłuższym
zastanowieniu mogę powiedzieć, że prawdopodobnie jedynymi postaciami z Pojedynku które naprawdę polubiłam są
przyjaciele Kestrel – Jess i Ronan. To właśnie oni wnieśli wiele pozytywnej
energii do książki pani Rutkoski. Główna bohaterka wydaje mi się odrobinę
lekkomyślna, chociaż czasami wykazuje się niezwykłą zdolnością logicznego
myślenia. Co nie zmienia faktu, że przez większość książki wydawała mi się o wiele
mniejsza, zagubiona i za bardzo łatwowierna. Ronan jest postacią która po
prostu roztapia serce każdej Czytelniczki, jednak Arien nie przypadł mi do
gustu. Miałam wrażenie, że właściwie nie wie po czyjej stronie stoi i co tak
właściwie czuje.
Pojedynek jest dobrą książką, chociaż
oczekiwałam od autorki o wiele, wiele więcej. Miałam nadzieję, że co chwilę
będę mówić „och”, a tak naprawdę podczas czytania nie czułam nic szczególnego.
A to sobie bardzo cenię w każdej powieści – kiedy książka wzbudza w czytelnikach
prawdziwe emocje i sprawia, że będzie tęsknił za tą historią. Nie czuję czegoś
takiego. W sumie gdybym chciała, to mogłabym odłożyć Pojedynek na bok i o nim zapomnieć. Ale nie zrobię tego, bo widzę w
tej historii naprawdę duży potencjał. Mam nadzieję, że w kontynuacji autorka go
wykorzysta, a ja całkowicie dam się porwać tej powieści. Na razie mam dość
mieszane uczucia.
6/10
„Ludzie przebywający
w jasno oświetlonych miejscach nie dostrzegają tego, co skrywa się w mroku.”
Niezwyciężona
Pojedynek | Zdrada |
The Winner’s Kiss
Za możliwość poznania
Valorian i Herrańczyków dziękuję wydawnictwu Feeria!
Jak dla mnie książka była fenomenalna i nie mogę się doczekać aż przeczytam kontynuację :3
OdpowiedzUsuńJa również bardziej polubiłam przyjaciół Kestrel aniżeli ją samą :)
OdpowiedzUsuńKsiążka była przyjemna, ale szału nie było :) Po części się z Tobą zgadzam ;)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Miałam zamiar przeczytać tę książkę, jednak po Twojej recenzji jakoś przeszła mi na nią ochota..
OdpowiedzUsuńNie chciałam jej czytać, ale później dowiedziałam się, o czym jest fabuła i mnie zaciekawiło. Chociaż nie wiem, czy aż tak bardzo, by zapoznawać się z tą książką w najbliższej przyszłości
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/