czwartek, 17 marca 2016

Światła, kamera, AKCJA!: Jurassic World

Każdego roku do Parku Jurajskiego na Isla Nublar przybywają miliony turystów, by z bliska podziwiać odtworzone genetycznie dinozaury. Tymczasem w laboratoriach trwają prace nad kolejnymi mutacjami genetycznymi, w wyniku których naukowcy powołują do życia dinozaura o cechach tyranozaura, karnotaura i welociraptora. Monstrum jest większe, groźniejsze, inteligentniejsze i… wymyka się spod kontroli.

Ostatnimi czasy zauważyłam, że coraz częściej zdarza mi się dobierać sobie filmy i seriale „w ciemno”. Gdy pół roku temu zobaczyłam zapowiedź Jurassic World wiedziałam, że muszę obejrzeć ten film. Mniejsza z tym, że nawet nie oglądałam ani jednej całej części „Parku Jurajskiego”. Najczęściej to były jakieś fragmenty. Jednak kiedy wreszcie nadarzyła się okazja obejrzeć Jurassic World, zrobiłam to bez większego zastanowienia. I muszę przyznać, że od początku zostałam wciągnięta w ten niecodzienny świat dinozaurów w parku rozrywki. W połowie filmu co chwilę miałam na twarzy wyraz zaskoczenia i minę, która mówiła: „tylko nie to!”. Czy mi się podobało?  Tak i to bardzo!

Kilku aktorów przykuło moją uwagę, na przykład odtwórcy głównych ról – Chris Pratt (Owen), który zachwycił mnie swoją grą aktorską oraz Bryce Dallas Howard (Clarie), która miło mnie zaskoczyła. Nie można zapomnieć o Zachu (Nick Robinson) i Gray’u (Ty Simpkins) którzy w bardzo ciekawy sposób przedstawili relację między rodzeństwem i jak szybko to może ulec zmianie. Nicka kojarzyłam z jednej produkcji Disney’a i byłam ciekawa jak sobie poradzi. Nie licząc głównych bohaterów, to właśnie bracia najbardziej mnie poruszyli i sprawili, że śledziłam ich losy z zapartym tchem. Gra aktorska w Jurassic World jest na najwyższym poziomie. Tą umiejętnością wykazała się zwłaszcza Bryce Dallas Howard, która w chwili zagrożenia idealnie oddała strach Clarie, ale jednak pozostawała opanowana. Na bohaterach się nie zawiodłam. Prawdę mówiąc, są jednym z większych plusów tego filmu.

Mimo tego, że Jurassic World nie jest filmem dla osób o słabych nerwach i pojawia się tu dużo brutalnych scen (które i tak są ukazane w bardzo łagodny sposób) polecam go każdemu. Efekty specjalne zasługują na zupełnie oddzielną recenzję. Nie są w żaden sposób przesadzone, za to są bardzo realistyczne. W niektórych momentach miałam wrażenie, że dinozaury są prawdziwe, naprawdę. Muzyka jest zaś idealnym zwieńczeniem całego filmu – idealnie go dopełnia oraz buduje napięcie. Dla niektórych może się to wydawać przereklamowane, ale dla mnie „Park Jurajski” i Jurassic World należą do jednych z lepszych filmów. Dinozaury chyba nigdy się nie znudzą.




9/10






CIEKAWOSTKA:  Tworzenie czwartej części serii zaczęto w 2002 roku, tuż po premierze "Parku Jurajskiego 3". Film miał ujrzeć światło dzienne w 2005 roku, jednak po śmierci Michaela Crichtona zrezygnowano z dalszych prac.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo mi miło jeśli komentujesz mój post! Ciepło zachęcam do wyrażenia swojej własnej opinii :)
Daria