Misaki Ayuzawa jest pierwszą dziewczyną w historii, która została przewodniczącą samorządu szkolnego liceum Seika. Dotychczas szkoła ta przyjmowała w swoje progi wyłącznie chłopców, lecz teraz idąc z postępem, zmieniono jej status na koedukacyjny. Aby poprawić słabą opinię szkoły Misaki rządzi twardą ręką i krnąbrnym nastolatkom nie wybacza nawet najmniejszych potknięć. Nikt nie wie, że po godzinach despotyczna przewodnicząca pracuje w Maid Cafe - kawiarni, w której kelnerki przebierają się w stroje pokojówek. Pewnego dnia szkolny playboy Takumi Usui wpada na Misaki, gdy ta wynosi śmieci z restauracji i w ten sposób poznaje jej sekret.
Kaichou wa Maid-sama! to drugie anime, które obejrzałam. Jako że zdecydowałam się na nie ze względu na polecenie przyjaciółki, doskonale wiedziałam w jakich klimatach będzie - słodka historia, swojego rodzaju "bad boy" oraz zwykła dziewczyna. Mimo tego naprawdę szybko się wciągnęłam i z uśmiechem pochłaniałam kolejne odcinki. Historia sama w sobie jest dość przewidywalna, tak naprawdę od samego początku wie się, jakie będzie zakończenie. Pomimo tego, możliwość obserwowania zmieniającej się relacji Misaki i Takumiego była dość... ciekawa.
Anime to składa się z 26 odcinków po 25 minut, a każdy opowiada o czymś innym.. Choć kreska jest raczej prosta, w niektórych momentach nawet kojarzyła mi się z taką bajkową, jest ładna, dzięki czemu oglądanie było o wiele przyjemniejsze. Warto podkreślić także, że poruszane są tutaj śmielsze tematy, ale nie chcę za dużo zdradzać.
Główni bohaterowie czyli Misaki i Takumi są ciekawie przedstawieni, mają swoją historię, którą poznaje się z czasem coraz bardziej. Choć prawdą jest, że Ayuzawa często mnie irytowała swoim dziecinnym zachowaniem, całkiem ją polubiłam. Za to Usui to wielka miłość w 2D - chyba tyle wystarczy!
Jeśli szukacie anime dobrego na początek swojej przygody, słodkiego, ale wciągającego, naprawdę szczerze polecam Kaichou wa Maid-sama!. Oprócz rzeczy opisanych wyżej, nie brakuje tutaj humoru, a co się z tym wiąże - niespodziewanych wybuchów śmiechu. Historia Misaki i Takumiego jest warta uwagi, o ile lubicie takie klimaty.
7/10
CIEKAWOSTKA: Kaichou wa Maid-sama! jest stworzone na podstawie mangi, którą w Polsce można znaleźć pod tytułem "Służąca przewodnicząca".
To nie moja bajka. 😊
OdpowiedzUsuń