Bawisz się długopisem,
spoglądając przez okno. Przed tobą leży arkusz egzaminacyjny, a ty za nic nie
możesz się skupić na pytaniach. Ciągle myślisz o tym, że dzisiaj zobaczysz się
ze swoją drugą połówką. Nagle dobiega cię głos nauczyciela który prosi o odłożenie
długopisów. Spanikowany spoglądasz na arkusz
i zauważasz, że nie uzupełniłeś wszystkich pytań. Odkładasz długopis na
blat, rozglądając się zaniepokojony. Nagle podchodzi do ciebie przyjaciółka.
Okazuje się, że nauczyciel zabrał już twój egzamin, nawet nie wiesz kiedy.
Bierzesz głęboki oddech, a strach cię opuszcza. Po tylu miesiącach rozłąki znów
się zobaczycie.
Kiedy Noah zabiera Penny w swoją
europejską trasę koncertową, dziewczyna wprost nie posiada się ze szczęścia –
nareszcie spędzi ze swoim fantastycznym rockandrollowym chłopakiem mnóstwo
czasu! Okazuje się jednak, że wyobrażenia Penny rozmijają się z
rzeczywistością. Borykając się z zapełnionym grafikiem Noah, problematycznym
kolegą z zespołu oraz pogróżkami od zazdrosnych fanek, Penny zastanawia się,
czy naprawdę jest stworzona do życia w trasie. Nie może nic poradzić na to, że
tęskni za rodziną, przyjacielem Elliotem, a także… za swoim blogiem, Girl
Online. Czy Penny uda się pogodzić miłość do Noah z życiem w zgodzie ze sobą? A
może straci wszystko w pogoni za wymarzonym latem?
Z tego co pamiętam, to pierwsza
część Girl Online w ogóle nie
przypadła mi do gustu. Ale teraz gdy o tym myślę, to zdaję sobie sprawę z tego,
że po prostu oczekiwałam czegoś zupełnie innego, dlatego nie do końca byłam
zadowolona. Jednak zabierając się do drugiej części nie popełniłam tego błędu.
Podeszłam do tego, jako do lektury, która będzie urocza i przyjemna. I
powiedzmy sobie prawdę – przepadłam. Girl
Online w trasie w jakimś stopniu różni się od poprzedniczki, lecz nadal
jest bardzo słodką historią o super znanym i opiekuńczym chłopaku i niezdarnej
ale utalentowanej dziewczynie. Jeśli dołączyć do tego świetną muzykę w postaci
albumu „Handwritten” wykonywanego przez Shawna Mendesa (który idealnie pasuje
to mojej wizji Noah) to powstaje naprawdę coś cudnego, urzekającego. Naprawdę,
jeśli będziecie czytać Girl Online w
trasie, to koniecznie puśćcie sobie ten album.
Może i nie przepadam za tym, jak
Zoe alias Zoella opowiada o różnych rzeczach, ale pisze naprawdę niesamowicie.
Żadnej książki nie czytało mi się tak przyjemnie i – niestety – szybko. Dla
niektórych to może być bardzo dobra powieść o miłości dwojga nastolatków, ale
ja jak to ja doszukałam się drugiego dna, a więc także morału. Przynajmniej w
moich odczuciach Zoe przekazuje nam, że nie należy oceniać ludzi po „okładce”.
Może i są sławni, lecz po tych wszystkich koncertach zachowują się jak normalni
nastolatkowie siedząc przy playstation grając w gry, spotykając się z
przyjaciółmi i zwiedzając nowe miejscowości. Zoella w Girl Online w trasie wprowadziła małą intrygę, tajemnicę, której
nie byłam w stanie odgadnąć aż do końca powieści!
Penny tym razem została ukazana
jako bardziej niezdarna oraz… silna. Mimo tego, że Noah ma całkowicie
zapełniony grafik i nie ma dla niej dużo czasu, nie poddaje się i dalej wierzy,
że jej ukochany w końcu znajdzie chwilę wolnego. Zoe wprowadziła dużo
przemyśleń Penny, a także jak mi się wydaje, jej własnych. W Girl Online w trasie idealnie sprawdza
się przysłowie, że „ludzie się zmieniają”. O kogo chodzi? Domyślcie się, nie
chcę wam zdradzać. Sugg zwraca większą uwagę na postacie poboczne i poświęca im
trochę więcej uwagi niż poprzednim razem, a więc Czytelnikowi łatwiej jest się
wciągnąć w całą tą historię. Duży plus.
Podsumowując. Girl Online w trasie nie jest nie
wiadomo jak wybitną powieścią, ale należy do gatunku tych romantycznych,
przepełnionych uczuciami i opowiadającymi o miłości. Jest trochę przewidywalna,
powtarza się tu schemat z poprzedniej części, ale zakończenie jest…
niesamowite. Naprawdę brak mi słów. Zoe zostawiła „otwartą bramkę” dla Noah i
Penny, a więc Czytelnik nie do końca wie jak ta historia się kończy, jedyne co
może robić, to się domyślać. Jednego jestem pewna. Mam nadzieję, że w
niedalekiej przyszłości ukaże się trzecia część, bo jest tego warta. Naprawdę.
7/10
„Zagubiona we własnym
życiu. A nie umiem się posługiwać kompasem. Czy można iść przez życie z
GPS-em?”
Girl Online
Za możliwość
wyruszenia w trasę koncertową dziękuję wydawnictwu Insignis!
Girl Online jest teraz offline xx
Podczas wakacji zaczynałam czytać pierwszą część, ale niezaciekawiła mnie na tyle, abym sięgnęła po kolejne :P
OdpowiedzUsuńMam w planach, pierwsza część mi się podobała :)
OdpowiedzUsuń