Na drugim roku stażu życie chirurgów
ze szpitala Seattle Grace staje się jeszcze bardziej skomplikowane. Między
Alexem a Izzie zaczyna iskrzyć, w związku Cristiny i Burke’a następuje
nieoczekiwany zwrot, a w szpitalu pojawia się żona Dereka, stawiając jego
związek z Meredith pod wielkim znakiem zapytania.
Drugi sezon sprawił, że zakochałam się
w Chirurgach jeszcze bardziej. Tyle
się działo w tych 27 odcinkach, że aż brak mi słów. Prawdą jest to, że oglądnięcie
całego sezonu zajęło mi to o wiele więcej czasu. W porównaniu do pierwszej
części, która ma tylko 9 odcinków (oglądanie zajęło mi dwa dni) to te 27
odcinków to naprawdę, naprawdę dużo. Powiem szczerze, że oglądałam ten sezon od
sierpnia do listopada. Jednak Chirurdzy
to serial, którego nie da się obejrzeć od razu. Przynajmniej w moim wypadku.
Czasami oglądałam po trzy-cztery odcinki dziennie, a czasami tylko jeden.
Odcinki trzeba sobie „porcjować” gdyż większość z nich to istna bomba
emocjonalna, która nie raz przyprawiła mnie o szybsze bicie serca. I ten
ostatni odcinek! Mało brakowało, żebym poryczała się przy oglądaniu.
Musze trochę odetchnąć, więc przejdźmy
do oprawy graficznej sezonu drugiego na płycie. Okładka jest zupełnie inna, a z
tyłu przechodzi w piękny, czerwony kolor. I do tego te siedem, sterylnie
białych płyt! Czasami mam ochotę siedzieć na łóżku i przyglądać się tym płytom,
ponieważ są to jedne z najbardziej minimalistycznych płyt jakie znam, a gdy się
na nie spojrzy, to krzyczą „obejrzyj mnie!”. Naprawdę cudowne!
W drugim sezonie w Seattle Grace na
stałe zadomawia się Addison Shephered (Kate Walsh) która bardzo mnie denerwuje
– nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie wyjedzie ze Seattle. W pewnym momencie
ni stąd, ni zowąd pojawia się Callie Torres (Sara Ramirez) która z miejsca
stała się jedną z bardziej lubianych przeze mnie postaci. No i gościnny występ
dr. Marka Sloana (Eric Dane)! Mam nadzieję, że ta postać na stałe zagości w
trzecim sezonie. Na zakończenie wspomnę, że George od początku drugiego sezonu mocno
chwycił mnie za serce. Czy ktoś się ze mną zgadza?
Podsumowując. Moim ulubionym odcinkiem
jest numer piąty, który jest… niesamowity i ukazuje, że życie chirurga nie jest
proste. Mimo tego, że jest tu kilka postaci które najchętniej bym się pozbyła,
to obsada należy do idealnie dobranej. Jeśli to nie zachęca Ciebie, drogi
Czytelniku, do kupienia drugiego sezonu na płycie, to muszę wspomnieć, że znajdują
się tu także materiały dodatkowe, takie jak: wycięte sceny, łagodniejsza strona
dr. Bailey, tworzenie efektów specjalnych i wiele, wiele więcej. Jeśli nie oglądasz
jeszcze Chirurgów, koniecznie sięgnij
po płytę z pierwszym sezonem!
8/10
CIEKAWOSTKA: Nazwa serialu jest aluzją do nazwiska głównej postaci
– Meredith Grey i podręcznika do anatomii Gray’s Anatomy.
Za możliwość
obejrzenia drugiego sezonu dziękuję empik.com
Płytę można zakupić
na empik.com
Jakiś czas temu miałam okazję zapoznać się z pierwszym sezonem serialu i muszę powiedzieć, że nadal jestem nim miło zaskoczona. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się czegoś aż tak dobrego po nim :) Po drugi sezon z pewnością również sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMam za sobą wszystkie 11 sezonów, trochę mi zeszło zanim je obejrzałam ;) Również uwielbiam Georga, Callie tak samo <3 I zdradzę Ci, że Mark pojawi się jeszcze nie raz, ba! Później zadomowi się w Seattle Grace na dłużej ;D
OdpowiedzUsuń