Ostatni raz przygładzasz ubranie i
spoglądasz w lustro. Bierzesz głęboki oddech i wychodzisz z domu. Po paru
minutach jesteś na miejscu. To właśnie dzisiaj, zaraz, odbędzie się Ceremonia
Wyboru. Pośpiesznie wchodzisz do środka i ustawiasz się w otoczeniu innych
szesnastolatków z różnych frakcji. Obok ciebie stoi dziewczyna z Serdeczności.
Parę osób posyła ci niespokojny uśmiech. Zaczyna się. Na środku stoją metalowe
misy. Umieszczono w nich substancje odpowiadające danym frakcjom. Szare
kamienie, woda, ziemia, rozżarzone węgle i szkło. Słyszysz powitanie i zaczyna
się wyczytywanie z listy ułożonej alfabetycznie. Nagle słyszysz swoje nazwisko.
Przełykasz ślinę i podchodzisz do mis. Powoli sięgasz po sztylet. Nacinasz
sobie środek dłoni, którą kierujesz nad wybraną substancję. Od dziś jesteś kimś
zupełnie innym.
Altruizm, Nieustraszoność,
Erudycja, Prawość, Serdeczność to pięć frakcji, na które podzielone jest
społeczeństwo zbudowane na ruinach Chicago. Każdy szesnastolatek przechodzi
test predyspozycji, a potem w krwawej ceremonii musi wybrać frakcję. Ten, kto
nie pasuje do żadnej, zostaje uznany za bezfrakcyjnego i wykluczony. Ten, kto
łączy cechy charakteru kilku frakcji, jest niezgodny – i musi być
wyeliminowany. Szesnastoletnia Beatrice dokonuje wyboru, który zaskoczy
wszystkich, nawet ją samą. Porzuca Altruizm i swoją rodzinę, by jako Tris stać
się twardą, niebezpieczną Nieustraszoną. Będzie musiała przejść brutalne
szkolenie, zmierzyć się ze swoimi najgłębszymi lękami, nauczyć się ufać innym
nowicjuszom i przekonać się, czy w nowym życiu, jakie wybrała, jest miejsce na
miłość. Tymczasem wybucha krwawa walka między frakcjami. A Tris ma tajemnicę,
której musi strzec przed wszystkimi, bo wie, że jej odkrycie oznacza dla niej
śmierć.
Niezgodna jest bardzo znaną
książką. Pamiętam, że kiedyś widziałam właśnie tą książkę w księgarni, ale
napis „Po Igrzyskach Śmierci nastał czas na Niezgodną” skutecznie mnie
odstraszył. Dlaczego? Ponieważ, nienawidzę porównań do innych książek,
zwłaszcza na okładkach. „Nowe coś tam”, „Czas na coś tam”… Przecież to nawet
kiczowato brzmi. Ale kiedy do kin weszła ekranizacja w roli głównej z
niesamowitą Shailene Woodley, doszłam do wniosku, że muszę ten film obejrzeć.
Idąc z postanowieniem, „(jeśli to możliwe) najpierw książka” zaczęłam się
powoli czaić na Niezgodną. Aż w końcu nadeszły święta i w jednym z pakunków
znalazłam właśnie tą powieść wraz z drugą częścią. Nie uwierzycie jak bardzo
się ucieszyłam! W każdym razie zanim w kwietniu poszłam do kina na Zbuntowaną,
doszłam do wniosku, że muszę zobaczyć pierwszą część… więc zaczęłam ją czytać.
I nie sądziłam, że tak bardzo mi się spodoba!
Veronica Roth jest naprawdę
autorką doskonałą. Idealnie poradziła sobie z wykreowaniem zupełnie innego
świata, różniącego się od tego naszego pod praktycznie każdym względem.
Bohaterowie są naprawdę świetni, ale o tym później. I jakby tego było mało,
autorka używa barwnego, prostego języka, sprzyjającego mimowolnemu pożeraniu
książki. Jedynym minusem jakim zauważyłam jest pisanie w czasie teraźniejszym,
co przypomina trochę dzieło Suzanne Collins. Nie myślcie, że to jest takie
narzekanie, żeby mieć się czego uczepić, bo wcale tak nie jest. Chodzi mi o to,
że przez taki sposób Niezgodna jest i będzie porównywana do Igrzysk Śmierci, a
zasługuje na własną „sławę” jako bardzo dobra książka, a nie jako następca.
Bohaterowie to jeden, wielki plus.
Każda postać jest inna, wyjątkowa. I chociaż jest ich od groma i w pewnym
momencie się pogubiłam, później wszystko wróciło do normy. Beatrice Prior, a w
zasadzie Tris jest naprawdę niezwykłą osobą. Nieśmiałą, a jednak odważną,
delikatną, a jednak silną. Już od początku czułam z nią pewną więź. Za to
Cztery jest zupełnym przeciwieństwem. Nieustraszony który niczego się nie boi,
jest surowy i wyrozumiały. Prawdę mówiąc niezbyt za nim przepadam, ale mam
nadzieję, że to się zmieni. Tak jak mówiłam, każdy jest inny, ale łączy ich
jedno – są nieustraszeni.
Niezgodna to książka wyjątkowa.
Jest to naprawdę brutalna powieść przygodowa, która trzymała moje serce w
garści. Naprawdę, po skończeniu nie mogłam zebrać myśli, tym bardziej serca,
które z czasem się rozsypywało. Więc niech ciebie, Czytelniku, nie zwiedzie
dziwna okładka i porównanie. Niezgoda jest pełna tajemnic, emocji i
niespotykanych rzeczy, że po prostu trzeba ją przeczytać. Jeśli jeszcze tego
nie zrobiłeś, musisz jak najszybciej to nadrobić!
8/10
„Ojciec mówi, że ci,
którzy chcą władzy i ją osiągają, żyją w ciągłym strachu, że ją stracą.”
Niezgodna
Niezgodna | Zbuntowana| Wierna
Książki nie czytałam, ale oglądałam film i byłam pod wielkim wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńKsiążki jeszcze nie czytałam ale ekranizacje mam już za sobą. Mi również nie podoba się że "Niezgodna" porównywana jest do "Igrzysk śmierci". To dwie zupełnie inne historie które łączy tylko kilka podobnych elementów. Zgadzam się w stu procentach że"Niezgodna" sama powinna zzapracować sobie na popularność póz porównań do powieści Suzanne Collins, bo zdecydowanie jest w stanie to zrobić :)
OdpowiedzUsuńDla mnie książka zdecydowanie lepsza niż film, ale film i tak jest świetny. Obecnie jest w trakcie czytanie II części "Zbuntowana". Jeżeli komuś podobały się Igrzyska Śmierci to oczywiście i ta seria się spodoba :)
OdpowiedzUsuńKocham całą serię Niezgodnej <3
OdpowiedzUsuńKsiążka podobała mi się, ale zrobiłam wielki błąd oglądając najpierw film.
OdpowiedzUsuńhttp://halcyon-days-blog.blogspot.com/