niedziela, 15 lutego 2015

Amanda Hocking - Rozdarta



Cieszysz się z powrotu do domu. Do domu, w którym czujesz się bezpiecznie i sądzisz, że nikt nie może przerwać twojej sielanki. Jednak się mylisz i to jak bardzo. Gasisz światło, przykrywasz się kołdrą, odwracasz w stronę ściany i czekasz aż słodki sen wreszcie nadejdzie. Myślisz o tym wszystkim co się zdarzyło. O swoim dopiero co poznanym  dziedzictwie. Nagle słyszysz ciche stukanie w szybę. Ignorujesz to, starając sobie wmówić, że to tylko gałązka. Znów słychać stukanie, tym razem bardziej natarczywe. Znowu się zaczyna.

Wendy odkryła swoją tajemnicę, zrozumiała, dlaczego jej matka chciała ją zabić… Poznała świat Trylli i dowiedziała się, że do niego należy i że w nim ma wypełnić swoje przeznaczenie. Nie mogła jednak tam pozostać, nie mogła pogodzić się z tym, że rządzona przez okrutną królową zagadkowa magiczna kraina to jej prawdziwy dom. Ale powrót do dawnego życia, do domu i szkoły nie przynosi spokoju. Wendy nie może przestać myśleć o Tryllach, o ich śmiertelnych wrogach, których atak cudem przeżyła, o nadciągającej wojnie, której tylko ona może zapobiec, i o Finnie, którego miłość do niej skazała na wygnanie z jego świata. Uwięziona pomiędzy światem Trylli a światem ludzi, rozdarta pomiędzy sercem a obowiązkiem, Wendy musi wybierać. Lecz jeśli wybierze źle, może stracić wszystko i wszystkich, których kocha

Zacznijmy od tego, że pierwsza część bardzo mi się spodobała, ale nie spieszyłam się do przeczytania drugiej części. Mimo tego , że Rozdarta stała na półce i patrzyła na mnie z wyrzutem, jakoś nie ciągnęło mnie do niej. Kiedy nadeszła przerwa świąteczna kuzynka spytała mnie, czy już ją przeczytałam. Trochę głupio było mi się przyznać, że po roku nadal tego nie zrobiłam, więc powiedziałam, że dzisiaj ją zacznę. Później pomyślałam, że dlaczego nie? W końcu jestem ciekawa tego co działo się później, a z Rozdartą cały czas się mijamy. Jak obiecałam, tak zrobiłam. Trzy dni później książka już była przeczytana, za to ja byłam w małym bałaganie.

Najczęściej pamiętam, jak kończy się pierwsza część, więc nawet po roku od przeczytania nie mam problemów z rozpoczęciem kolejnego tomu, ponieważ autorzy stosują taki sposób, jak przypomnienie wydarzeń z końca książki. Już na pierwszych stronach Czytelnik zostaje rzucony na głęboką wodę, w sam wir akcji. Minusem Amandy Hocking jest to, że nie potrafi przytoczyć czytelnikowi powodu, dlaczego tak się zaczyna. Bardzo zły nawyk. Naprawdę, gdy zabrałam się za lekturę czułam się dziwnie, ponieważ nie wiedziałam co się dzieje. W końcu zaczęłam sobie przypominać, a wtedy wkroczyłam w następny temat, pozostawiając przeszłość daleko za sobą. Styl autorki nadal jest lekki i przyjemny w odbiorze, co jest wielkim plusem.

Wendy zmieniła się nie do poznania. Zamiast na sobie, skupia się głównie na dobru królestwa i innych osób. Stała się odpowiedzialna i mądra. Wie o tym, że musi z rozwagą podejmować decyzje, bo złe słowo może zaprzepaścić wszystko. Po prostu dojrzała. Właśnie w Rozdartej Czytelnik zauważa, jaką przemianę ona przechodzi. Z normalnej dziewczyny-buntowniczki w królewnę. Możemy z bliska przyjrzeć się postaci jaką jest Tove. Szczerze mówiąc, czasami lubiłam go jeszcze bardziej nić Finna, który stał się naprawdę… słabą, drugoplanową postacią. Jeśli chodzi o Lokiego, to nie mam co do niego żadnego zdania. Po prostu jest i nie mogę nic na to poradzić. Tak jak widać, w drugiej części dochodzi kilka nowych postaci, zamiast trójkąta mamy prawie, że czworokąt (ona kocha jego, on kocha ją, a za niego musi wyjść). W pewnym momencie straciłam rachubę i nie byłam w stanie powiedzieć kto jest kim. 

Rozdarta ma zdecydowanie więcej akcji, wyjaśnia niektóre sytuacje i dodaje odrobinę tajemnic. Amanda zawsze kończy rozdział w takim momencie, że nie da się odłożyć książki na bok i powiedzieć „idę spać”. Nie ma takiej możliwości. Bohaterowie się zmieniają, dorastają, odchodzą. Wiadomo, o co chodzi Vittrze. W niektórych momentach byłam naprawdę zszokowana obrotem zdarzeń. Może nie jest to zachwycająca powieść, ale jednak ma w sobie coś co czyni ją wyjątkową i wartą poznania. Zwłaszcza w podróży.





7/10





„Jak w bajce mam wyjść za królewicza, pech polega na tym, że pokochałam żebraka”





Trylle
Zamieniona | Rozdarta | Przywrócona

4 komentarze:

  1. Mi bardzo podoba się cała trylogia Trylle. Mogłabym ją czytać i czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach całą trylogię. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś czytałam całą serię i miło wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kompletnie nie kojarzę tej serii ;-;

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło jeśli komentujesz mój post! Ciepło zachęcam do wyrażenia swojej własnej opinii :)
Daria