Jest siedem minut po północy, gdy
trzynastoletni Conor budzi się i odkrywa, że za oknem jego sypialni czai się
potwór. Jednak to nie tego potwora Conor się spodziewał – sądził, że odwiedzi
go raczej ten z dręczącego go koszmaru, powtarzającego się niemal każdej nocy
od dnia, kiedy matka chłopca rozpoczęła leczenie. Potwór z jego podwórka jest
inny. Sędziwy. I dziki. I chce czegoś od Conora. Czegoś niebezpiecznego i
przerażającego. Żąda prawdy.
Odkąd Siedem minut po północy pojawiło się w Polsce, byłam jej
niesamowicie ciekawa. Oryginalna okładka mnie przerażała, opis w pewnym sensie
także. Przez te kilka lat jednak informacja o tej książce czaiła się gdzieś w
mojej głowie. Po ujrzeniu zwiastuna filmu, zdecydowałam, że wreszcie nadeszła
pora, aby ją przeczytać. Niedługo później dzieło Patricka Nessa, a po części
Siobhan Dowd trafiło w moje ręce. Zdziwiłam się, że jest ona taka cieniutka. Do
tej pory się zastanawiam w jaki sposób autorowi udało się w zaledwie 207
stronach uchwycić tak niesamowitą, a zarazem odrobinę przerażającą historię.
Wydaje się, że ta powieść jest
dziecinna – w końcu pojawia się tu pewien potwór. A wcale tak nie jest. Owszem
łączy się tu fantazja z realizmem, ale głównie chodzi tu o to, żeby
wszystko co męczy Conora przyjęło
konkretny kształt. Siedem minut po
północy jest więc powieścią odpowiednią dla każdego wieku, może z wyjątkiem
młodszych dzieci. To za sprawą filozofii będącą cechą główną. Minęły
praktycznie dwa miesiące odkąd poznałam tą historię, a ona nadal siedzi w mojej
głowie, w moim sercu.
Na Conora w jednym czasie spadło wiele
nieszczęść, chociaż wydawało się, że z pozoru wszystko jest dobrze. Jego matka
choruje na raka, przechodzi trudne leczenie i z dnia na dzień coraz bardziej jej
stan się pogarsza. Chłopak jednak nie chce się z tym pogodzić, zupełnie odcina
się od tego, co było wcześniej, okłamując samego siebie. Wydaje mi się, że jest
to postać w której każdy dostrzeże fragment siebie i właśnie to jest wyjątkowe.
Conor wmawia sobie, iż będzie lepiej, a
jednocześnie w głębi serca obawiając się, co będzie potem.
Siedem minut po północy jest niesamowitą powieścią, przejmującą aż do głębi, chociaż tak
naprawdę już od początku wiemy, jakie będzie zakończenie. Jest tu silny
przekaz, który zapisuje się w pamięci. Naprawdę wam polecam po nią sięgnąć,
gdyż jest to jedna z tych historii, która dopadnie was prędzej czy później.
8/10
„Nie piszesz swojego
życia słowami - rzekł potwór - lecz działaniami. Nie jest ważne, co myślisz.
Liczy się tylko to, co robisz.”
Do niedawna nie zdawałam sobie sprawy, że film powstał na podstawie powieści Patricka Nessa. Zanim go pooglądam, na pewno wcześniej sięgnę po książkę :)
OdpowiedzUsuńTa książka jest piękna, boska i wowowowowwowow. Przynajmniej na mnie zrobiła takie mega mega wielkie wrażenie
OdpowiedzUsuńObserwuję!!
Pozdrawiam
To Read Or Not To Read
Mi też się wydaje, że może być ona nieco dziecinna. Całkiem sporo pozytywnych opinii ma ta książka, ale ja wciąż nie mogę się do niej przekonać. Także w najbliższym czasie zdecydowanie jej nie przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńJools and her books