Zbudowana
w Zatoce Meksykańskiej platforma Deepwater Horizon jest wielkości małego
osiedla i wysokości wieżowca. Ma wydobywać niespotykane dotąd ilości ropy
przynosząc swoim właścicielom krociowe zyski. Podczas rozruchu wydobycia
dochodzi jednak do awarii, która wkrótce doprowadza do serii eksplozji i pożaru.
Jednocześnie w Zatoce rozpoczyna się sztorm. Kapitan Mike Williams otrzymuje
informację, że służby ratunkowe nie będą w stanie przyjść załodze z pomocą ze
względu na ekstremalne warunki pogodowe. Wiedząc, że w każdej chwili może dojść
do zatonięcia platformy, Williams postanawia zrobić wszystko, by ocalić swoich
ludzi.
Raczej
nie przepadam za filmami dokumentacyjnymi, które opierają się na prawdziwych
faktach. Właściwie sama nie wiem dlaczego. Być może niekiedy jest to dla mnie zbyt
przytłaczające. Jednak zdecydowałam się wybrać do kina na Deepwater Horizon. Po części dlatego, że jedną z ról gra Dylan O’Brien
który jest moim ulubionym aktorem i chciałam wreszcie zobaczyć go na dużym
ekranie. Powiedzieć, że jest to film pełen emocji to za mało. W momencie kiedy
wychodziłam z sali, byłam cała zapłakana.
Gra
aktorska jest naprawdę na wysokim
poziomie. Udowadniają to bohaterzy nie tylko pierwszo- i drugoplanowi, lecz
pozostali także. Nawet epizodyczne role
są bardzo dobre. Mark Wahlberg odgrywający głównego bohatera, Mike’a Williamsa,
spisał się doskonale. Kurt Russel (Jimmy Harrell) oraz Dylan O’Brien (Caleb
Holloway) również wyśmienicie odegrali swoje role. Za to dwie kobiety, które
najczęściej pojawiały się na ekranie czyli Gina Rodriguez (Andrea Fleytas) i
Kate Hudson (Felicia Williams) dodały do Deepwater
Horizon czegoś niezwykłego.
Deepwater Horizon jest jednym z filmów
na który nie da się zareagować nie emocjonalnie. Same wydarzenia są już okropną tragedią… Uważam, ze każdy powinien to obejrzeć, chociaż w momencie, kiedy będzie czuł się na to gotowy. Twórcy w żaden sposób nie umniejszyli historii, nie sprawili, że była delikatniejsza. Ukazali tragedię Deepwater Horizon w całej okazałości. Owszem, jest to szokujące.
Więc jedyne czego można się spodziewać, to mocny film, grający na uczuciach.
10/10
CIEKAWOSTKA: Deepwater Horizon jest filmem opartym na prawdziwej
historii, która wydarzyła się w 2010 roku. Była to największa katastrofa
ekologiczna w historii USA.
Filmu nie oglądałam, tym bardziej nie słyszałam wcześniej o historii, o której mówisz. Znaczy to pewnie, że jestem lekką ignorantką, ale czasem po prostu świadomie wybieram życie w niewiedzy, a potem jestem bardzo zaskoczona. Jak znajdę wolną chwilę to obejrzę, zaintrygowałaś mnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
gabRysiek recenzuje