Przed Celaeną
Sardothien kolejna misja. Główna bohaterka staje przed bardzo trudnym zadaniem,
jakim jest zabójstwo Donevala, wpływowego i świetnie strzeżonego spiskowca.
Zamieszana w rozgrywki polityczne Celaena ma przejąć, będące w rękach Donevala
niezwykle cenne dokumenty związane z handlem żywym towarem. Celem wyzwania jest
nie tylko unicestwienie człowieka, lecz też walka o życie wielu zniewolonych
osób. Czy jednak Celaena na pewno zabija odpowiednią osobę? Kto w tej gęstej
sieci kłamstw, spisków, zazdrości i zdrady stoi po stronie dobra, a kto zła?
Na moje
tegoroczne urodziny dostałam między innymi Koronę
w mroku, czyli następną część Szklanego
tronu. Jednak zanim się za to zabiorę, postanowiłam sobie odświeżyć w
pamięci postać Celaeny i tym samym nadszedł czas na trzecią nowelkę czyli Zabójczyni i podziemny świat. Poprzednia
część kończy się tym, że Celaena wraca do domu z nowymi umiejętnościami i
doświadczeniem. Wbrew wszystkiemu, nie zastanawiałam się, co może zdarzyć się
dalej, i to co się stało w tej książeczce, zupełnie mnie zaskoczyło. A
przynajmniej większość rzeczy.
Mimo tego, że
wszyscy uważają, że ta część jest najsłabsza, ja się z nimi nie zgodzę. Jest
ona na miarę jej poprzedniczek, a nawet podobała mi się odrobinę bardziej. Styl
pisania autorki jest dokładnie taki, jak zapamiętałam. Lekki i przyjemny. A
oprawa graficzna jak zwykle zachwyca! Ciemny, niebieski kolor na okładce wprowadza
w tą tajemniczą atmosferę i szczerze mówiąc, prezentuje się najlepiej.
Celaena w tej
części stała się wyjątkowo egoistyczna, lecz wbrew wszystkiemu, nie przeszkadza
to w czytaniu. Ale jeśli wziąć pod uwagę Króla Zabójców, znanego Arobynna
Hamela, z jednej strony czułam się zła, a z drugiej zadowolona. Byłam zła,
ponieważ pokazał się Czytelnikowi z najgorszej strony. Wszyscy myślą, że
naprawdę się zmienił, aż tu nagle… Ugh! Jestem zadowolona właśnie dlatego, że
budzi on we mnie te wszystkie mieszane uczucia. Prawdę mówiąc, większość
bohaterów taka jest, i za to brawa dla Sarah J. Maas. Za to, że potrafi to zrobić. Pozytywną cechą Zabójczyni i podziemnego świata jest
zdecydowanie relacja rodząca się między Samem a tytułową zabójczynią. Mimo
tego, że odrobinę to przewidywalne, nadal jest wciągające. Podobało mi się
także to, że Maas ograniczyła się do odpowiedniego minimum w stosunku do
opisywania miłosnych chwil, przez co książka nie zmienia się w tandetny romans.
Zabójczyni i podziemny świat to bardzo
dobre opowiedzenie kolejnej przygody Celaeny. Język jest niezwykle przyjemny w
odbiorze, przez co wystarczą dwie godziny, aby przebrnąć przez całą opowieść. W
tej części zauważyłam także, że opowiadań nie można czytać wybierając sobie
kolejność, jak zapewne wszyscy myślą, a po kolei, bo akcja jest ze sobą ściśle
związana. Podsumowując, podobało mi się, chociaż brakuje tu charakterystycznego
pazura głównej bohaterki. Z chęcią sięgnę po ostatnie opowiadanie, a zarazem
czwartą część.
7/10
„Mam na imię Wiatr. I
Deszcz. Oraz Kości i Pył. Moje imię to skrawek dawno zapomnianej pieśni.”
Szklany tron
Szklany tron | Korona
w mroku | Heir of Fire | Queen of Shadows
Szklany Tron Opowieść
Zabójczyni i władca piratów | Zabójczyni i Czerwona Pustynia | Zabójczyni i podziemny świat |
Zabójczyni i imperium Adarlanu
Za możliwość
powrócenia do Adarlanu dziękuję empik.com!
Tyle już dobrych opinii słyszałam o całej serii, że w końcu muszę ją przeczytać! :D Sami fajni blogerzy książkowi ją polecają, więc na pewno jest fantastyczna.
OdpowiedzUsuńJuż tyle czasu zbieram się, aby przeczytać całą tą serię... I ciągle mi go brakuje! :(
OdpowiedzUsuń