sobota, 17 stycznia 2015

Z punktu widzenia: biblioteka

Cześć!
Dzisiaj chcę Wam pokazać pierwszą odsłonę projektu, który zorganizowałam z Agnieszką z Książki od kuchni.
Chcemy poruszać róże tematy, głównie związane z książkami, czytelnictwem i polską blogosferą.
Posty będą się pokazywać co drugi miesiąc, no i co... mamy nadzieję, że polubicie to i będzie brać udział w dyskusji! :)



Sophie Carmen
Prawdą jest, że biblioteki są przydatne. Oprócz tego, że znajdziemy tam bardzo stare książki, to możemy przeczytać wiele powieści, nie płacąc za własne egzemplarze. Jedyne z czym musimy się wtedy liczyć to oddanie książki na czas. I z beznadziejnym stanem, chociaż nie zawsze.
Tył wypożyczonej książki
Wypożyczając książki dla dzieci były one w prawie idealnym stanie, ale z czasem kiedy zaczęłam wypożyczać lektury nie mogłam przeboleć ich wyglądu. W jednej z powieści nie było trzech stron, a te które zostały, wypadały z okładki.
Do biblioteki chodzę „raz na ruski rok” czyli wtedy kiedy bardzo czegoś potrzebuję. Uwierzcie mi, zawsze staram się zdobyć z jakiegoś innego źródła, np. od kogoś z rodziny.
Biblioteka w centrum Opola jest duża, książki (z tego co mi wiadomo) są w bardzo dobrym stanie i znajdują się tam nowości, więc wielki plus.
Chyba najbardziej boli mnie to, że książki są pokreślone, poplamione albo bardzo pogniecione. Okropności.
Podsumowując, nie lubię i nie zacznę lubić bibliotek. Zło, okropności i zniszczone książki.

Agnieszka 

Biblioteki są bardzo przydatne – znajdziemy w nich wiele książek, których nie ma już na półkach księgarń. To prawdziwe kopalnie skarbów. Często to także jedyna nadzieja studentów na zdobycie czegoś, czego akurat wymaga wykładowca. Klimat Biblioteki Narodowej zawsze nastraja mnie naukowo, a atmosfera pracy w tym miejscu jest prawie namacalna.
Jednak tak naprawdę nie lubię bibliotek. Odwiedzam je z musu, gdy bardzo czegoś potrzebuję. Powodów jest kilka.
Podkreślony tekst
Po pierwsze na studiach uczestniczyłam w wolontariacie w powiatowej placówce i zobaczyłam, z jakimi problemami musi się ona borykać. Nie chodziło tylko o finanse czy braki personalne, ale też podejście ludzi
do wypożyczanych książek.
Po drugie nie lubię się rozczarowywać, a w bibliotece ciągle mnie to spotyka. A to książka, którą chcę przeczytać, jest wypożyczona, a to znowu nie ma odpowiedniego wydania. No i to czekanie... Sama nie lubię być poganiania, więc sztywne terminy oddania pozycji bardzo mnie drażnią, ale bardzo rzadko zdarza mi się przetrzymać książkę, dlatego jeszcze bardziej drażni mnie, gdy ktoś ma ją już kilka miesięcy w domu i ani myśli zwrócić.
Jeszcze :)))
No i na koniec chyba najważniejsze – nie lubię, gdy czytelnicy nie szanują książek. Ile razy brałam do ręki pozycję, która była poplamiona czy popisana... Ze swoją książką mogłabym tak zrobić, chociaż też niechętnie, bo nie znoszę niszczenia lektur, ale z publiczną... NIE.
Dobra... Są też plusy. W mojej bibliotece działa prężnie dział bookcrossingu. Chętnie z niego korzystam i naprawdę doceniam to, że książek się nie wyrzuca, lecz daje się im drugie życie.



A jakie jest Wasze zdanie? 
Zapraszamy także do wypełniania ankiety na ten temat -> klik




Sophie Carmen
Agnieszka

8 komentarzy:

  1. Podkreślenia w tekście toleruję tylko w jednym przypadku - skanów tekstów naukowych. Gdy drukuję taki tekst i go potem czytam to wiem, że akurat tu jest coś ważnego, bo ktoś wcześniej to podkreślił :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie da się ukryć, że ludzie nie szanują rzeczy, które do nich nie należą, aczkolwiek trzeba przyznać, że biblioteka jest niezwykle ważna i daje mnóstwo możliwości. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja bardzo często korzystam z bibliotek i uwielbiam je.
    Pewnie, czasem znajdą się książki w strasznym stanie, ale bardzo rzadko. Nie pamiętam już kiedy ostatnio widziałam książkę z biblioteki, w której brakuje stron - w szkolnych bibliotekach w gimnazjum chyba miało to miejsce.
    Pokreślenia, notatki - czasem są, zwykle na książkach uważanych za podręczniki. W powieściach czasem też, ale rzadko.
    Do tego Książnice mają masę nowości, sporo książek starszych - popularnych, mniej popularnych, całkiem nieznanych. Wybór bardzo duży.
    Czekanie na daną książkę czasem irytuje, ale przecież w tym czasie można czytać coś innego. Terminy? Przynajmniej miesiąc, często można kilka razy przedłużyć - naprawdę dużo czasu na przeczytanie książki...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawsze - miesiąc na lekturę naukowej pozycji to nie jest dużo czasu. Opracowanie takiej książki zajmuje wiele czasu. Przedłużenie w przypadku mojej biblioteki na uczelni to tylko tydzień. Niewiele mnie ratuje.

      Usuń
    2. O, takiej biblioteki jeszcze nie spotkałam :) Moje biblioteki uczelniane albo wypożyczają coś na cały semestr (przedłużenie niby tylko miesiąc, w praktyce kolejny semestr), albo na noc (żeby zrobić ksera/skany), albo wcale i trzeba korzystać na miejscu. W przypadku publicznych to są 3 miesiące max jeśli nikt nie zamówi w tym czasie... I jest to czas kiedy raczej da się opracować pozycję naukową :)

      Usuń
  4. Ja już od małego chodzę do biblioteki :)To w niej właśnie trafiłam na książkę dzięki ,której zapałałam miłością do czytania ich .Co trwa do dziś , tylko w postaci książkoholizmu. Zawszę kiedy mam zły dzień idę do niej i od razu po paru chwilach, które tam spędzę na mojej twarzy gości uśmiech :) Książki są faktycznie nie kiedy zniszczone , ale to nie wina biblioteki tylko ludzi , którzy ich nie szanują. Najbardziej mnie jednak boli ,kiedy przychodzi moment zwrotu wypożyczonych powieści.Zawsze jednak pocieszam się tym ,że dzięki temu ktoś inny też będzie też miał okazję poznać tę niezwykłą historie :)

    Zapraszam Cię też do siebie na bloga w wolnej chwili :)
    http://lowczyni-ksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć !

      Nominowałam Cię do LIEBSTER BLOG AWARD ! Mam nadzieję , że się nie pogniewasz i odpowiesz na pytania :)
      http://lowczyni-ksiazek.blogspot.com/2015/01/liebster-blog-award.html

      Usuń
  5. jakby nie biblioteki, to bym się załamała. skąd ja bym wzięła taką furę kasy na Sagę Ludzi Lodu? :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło jeśli komentujesz mój post! Ciepło zachęcam do wyrażenia swojej własnej opinii :)
Daria