Siadasz przed
laptopem. Powoli, nie spiesząc się, wpisujesz nazwę użytkownika, hasło. Gdy
udaje ci się w końcu otworzyć pocztę, wchodzisz na zakładkę „odebrane”. Jedna
wiadomość. Spoglądasz na nadawcę, ale adres jest dla ciebie zupełnie obcy.
Zastanawiasz się, kto to może być. Po chwili, orientujesz się, że najlepszym
pomysłem będzie po prostu otworzenie maila. Niepewnie wchodzisz w wiadomość.
Gdy odczytujesz treść, śmiejesz się pod nosem.
Ellie O’Neil
nienawidzi czerwca. To najgorszy miesiąc w całym roku, gdyż wtedy zaczynają się
zjeżdżać turyści z każdego zakątku Europy, a ona ma jeszcze więcej pracy w
lodziarni, i w sklepie z pamiątkami, należącym do jej mamy. Henley w stanie
Maine może nie jest największym miastem na świecie, ale za to kusi turystów
świeżym powietrzem, złotą plażą, ciepłym morzem i uroczymi krajobrazami, dzięki
którym ludzie z wielkich miast mogą sobie odetchnąć i odprężyć się. Jednak w
tym roku lato wydaje się być wyjątkowo złe. Oprócz masy turystów w mieście,
okazuje się, że będą tam kręcone sceny do filmu. Nagle w Henley zaczyna
pojawiać się masa reporterów, bo główną rolę ma nie kto inny jak sławny
hollywoodczyk, Graham Larkin. Ellie nie cieszy się z tego, jednak jest rzecz,
która poprawia jej humor. Przed kilkoma miesiącami otrzymała przez przypadek
e-maila, na który z chęcią odpowiedziała. Już od dłuższego czasu koresponduje z
tajemniczym chłopakiem. Kiedy wreszcie dochodzi do ich spotkania, wszystko
komplikuje się jeszcze bardziej.
Skończyłam Tak wygląda szczęście i nie wiem co
napisać. Może po prostu „jestem pod wrażeniem”? Ale myślę, że to nie wystarczy.
Nie wiem jak mogę oddać to, co czułam czytając książkę. Byłam zła, a zarazem
szczęśliwa. Ta powieść, to istna mieszanina uczuć. Moja poprzeczka nie była
wysoko, spodziewałam się przeciętnej książki, ale jednak oryginalnej. Jennifer
E. Smith bez problemu przekroczyła tą linię. Mogłabym porównać styl pisania
autorki do Johna Greena, ale brakuje jej trochę, aby dojść do tego poziomu, w
każdym razie krótka droga przed nią. Tak
jak wspominałam wyżej, jej pomysł jest oryginalny, w każdym razie do tej pory
się z nim nie spotkałam.
Pióro Smith
jej lekkie, bardzo przyjemne w odbiorze, opisy nie się są przydługie, a myśli
bohaterów doskonale oddają emocje. Autorka lubi wplatać w całą powieść historie
z czasów, kiedy Graham lub Ellie byli młodsi, co jest znakomitym pomysłem, bo
dzięki temu możemy lepiej ich poznać. Język jest barwny, a miejsca autentyczne.
Powieść jest oparta na prawdziwych miejscach, i sytuacji, która mogła by się
zdarzyć. Jennifer, podbiła moje serce tym, że uczucia które są w książce, (ani
inne rzeczy) nie przytłaczają czytelnika. Chociaż, może dwa lub trzy momenty
okazały się niekoniecznie fajnie, to reszta jest w sam raz. Brawa!
Bohaterzy są
idealnie wykreowani, bez problemu się z nimi identyfikujemy. Z Ellie
„połączyłam” się od razu. Dziewczyna ma normalne problemy, i nie jest
perfekcyjna, Każdy posiada jakieś wady, i można wyczuć, że zarówno bohaterka
jak i Graham je mają. Właśnie, Graham. Mimo tego, że wydaje on się za słodki,
aby był realny, polubiłam go. Jest pokazany ze strony aktora, który nie
przepada za fotografami, i artykułami z nim w roli głównej, i uważam, że ten
pomysł był fajny. Kolejny plus, to możliwość poznania historii z obu
perspektyw, ponieważ rozdziały są opowiadane na przemian.
Wydanie
również jej piękne. Połączenie zdjęcia, i rysunku na okładce jest mistrzowskie,
i do tego, ten żółty, pozytywny grzbiet! Po każdym rozdziale, umieszczony jest
e-mail, ale więcej nie zdradzę, w końcu nie chcę zepsuć wam niespodzianki!
Powieść
Jennifer E. Smith, nosząca tytuł Tak
wygląda szczęście, to urocza opowieść, która opowiada o dwójce zupełnie
różnych nastolatków, którzy poznali się w dziwny sposób. Nie jestem w stanie
napisać nic więcej, jak wieelkie POLECAM!
8/10
„-Witaj – powiedział,
na co ona się uśmiechnęła.
- Dzień dobry.
- Tak. – przyznał –
Jest naprawdę dobry.”
Za poznanie historii
Ellie oraz Grahama, serdecznie dziękuję wydawnictwu Bukowy Las!
Brzmi ciekawie i tak wakacyjnie "lekko". Przeczytam jeśli będę mieć okazję. :)
OdpowiedzUsuńTak, tak, taaak! Zdecydowanie książka dla mnie! Myślę, że byłabym zachwycona, a ta okładka - przepiękna! *.*
OdpowiedzUsuńa mi brak jakiegoś końca... tak porzucono tę historię.
OdpowiedzUsuń