Jednym z
największych marzeń Tanyi było napisanie książki, w której mogłaby podzielić
się swoimi przemyśleniami, wskazówkami na temat mody i urody, refleksjami o
miłości i przyjaźni, ale przede wszystkim pozytywnym myśleniem i wiarą, że nie
ma rzeczy niemożliwych i wszelkie marzenia i cele, które sobie stawiamy,
jesteśmy w stanie osiągnąć. Nie bez powodu życiowe motto, którym Tanya
codziennie zaraża swoich fanów i najbliższych brzmi: „Mierz wysoko!”. Efektem
drogi, jaką przebyła, by stać się pewną siebie i szczęśliwą kobietą jest
niezwykła książka – „Love, Tanya”.
Być może za
granicą Tanya Burr jest bardzo znana. W Polsce jednak niewiele osób o niej
mówi, przynajmniej mi o tym nie wiadomo. Kiedy dowiedziałam się więc o jej
książce, nie wiedziałam co o niej sądzić. Jednak zainteresowałam się nią. W
końcu stwierdziłam, że co mi szkodzi i sięgnęłam po to. Jest to swojego rodzaju
autobiografia Tanyi, gdzie kobieta opisała swoje dotychczasowe życie i
podzieliła się planami na przyszłość. Muszę przyznać, że Tanya skupiła się na
tym, aby opisać prawie wszystko. Było to ciekawe, ale cóż, nie wniosło nie
wiadomo czego do mojego życia.
Dużym plusem książki
są miejsca na notatki, które mają swoje polecenie, przykładowo, „Zrób listę
osób, z którymi chciałabyś zjeść obiad albo podwieczorek”, „Zrób listę
dziesięciu najważniejszych rzeczy, które cię ukształtowały”. Znajdują się tutaj
także różne porady i listy sporządzone przez autorkę. Niektóre z nich są
naprawdę motywujące. Są tu takie rozdziały jak: dorastanie, podstawy
pielęgnacji skóry, podstawy makijażu, podstawy pielęgnacji włosów i paznokci,
moda, miłość, życie, pieczenie i przepisy, pewność siebie i szczęście, YouTube,
patrząc w przyszłość. Jak widać, każdy znajdzie coś dla siebie.
Dla fanów
Tanyi Burr, Love, Tanya na pewno jest
jedną z ciekawszych pozycji. Dla mnie, zwykłej dziewczyny, która jej nie
ogląda, jest to przeciętna autobiografia połączona z poradnikiem. Kilka rzeczy
na pewno zapamiętam (zwłaszcza przepisy!), ale ogólnie mam dość neutralne zdanie.
Ciekawy dodatek, jednak nie zmienił za wiele w moim życiu.
6/10
Za możliwość "poznania" Tanyi dziękuję wydawnictwu Insignis!
Chciałabym przeczytać tą książkę, bo mnie zainteresowała i może mi się uda kiedyś to zrobić, bo na razie za dużo książek czeka na półce :)
OdpowiedzUsuńP.S. Piękny wygląd bloga ;)
Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
SZELEST STRON
Eeee... nawet nie wiem kto to jest :P
OdpowiedzUsuń