Budzik zaczyna dzwonić. Niechętnie
zbierasz się z łóżka. Dzisiaj pierwszy dzień wakacji. I przy okazji pierwszy
dzień pracy w marinie sąsiadów. Z jednej strony nie możesz się doczekać, a z
drugiej jesteś cała podenerwowana. Bierzesz prysznic, wybierasz najładniejsze
ubrania jakie masz i wychodzisz z domu. Meldujesz się, że jesteś na miejscu i
zabierasz do pracy. Nagle przerywa ci twój wymarzony chłopak, który podoba ci
się już od kilku lat. Twój uśmiech gaśnie, kiedy on wita się z tobą, jak z
przyjaciółką.
Lori od lat spędza wakacje tak samo.
Pracuje w Vader Marina wraz z bratem i trzema chłopakami z okolicy: Cameronem,
Seanem i Adamem. Lori to dziewczyna-kumpel, mogłyby jej wyrosnąć piersi o
rozmiarze arbuzów, a starzy znajomi i tak nie zwróciliby na to uwagi. Problem w
tym, że Lori podkochuje się w Seanie i doskonale wie, że jeśli nie weźmie
sprawy w swoje ręce, ten nigdy w życiu nie zobaczy w niej kobiety. Pomysł jest
genialny w swej prostocie. Lori i Adam, będą udawać parę, a wtedy na pewno Sean
przejrzy na oczy! W teorii wszystko wygląda znakomicie, a początki są
obiecujące... Plan działa bez zastrzeżeń do momentu, w którym przestaje działać
w ogóle. A potem... A potem wszyscy mają sporo kłopotów.
Od dawna byłam ciekawa tej książki.
Nie wiem czy to za sprawą okładki czy tytułu. Ale chciałam ją przeczytać. Tyle,
że zawsze było nam nie po drodze. Kiedy w końcu już miałam możliwość
przeczytania książki, sięgnęłam po nią bez większego wahania. Spodziewałam się
śmiesznej lektury z wątkiem romantycznym. A dostałam coś zupełnie innego.
Książka jest podzielona na dwie części. Obie dorównują sobie poziomem,
aczkolwiek druga część jest odrobinę lepsza. Nadal nie do końca pojmuję co
natchnęło Jennifer Echols do napisania książki Miłość, flirt i inne zdarzenia losowe. Zapewne nie zachowania
nastolatek, bo naprawdę tak nie robią.
Przede wszystkim zacznę od tego, że
lektura jest do bólu przewidywalna. I wszystko działa w mniej więcej takim
schemacie: on mnie nie chce więc będę z jego bratem, może wtedy zacznę mu się
podobać. Między nami, po przeczytaniu tej książki czuję, że mój mózg został
doszczętnie zniszczony. Może to dlatego, że wcześniej czytałam bardzo mądrą
książkę, później Miłość, flirt i inne
zdarzenia losowe, a następnie bardzo niesamowitą powieść? W każdym razie,
wróćmy do tematu. Plusem Echols jest to, że posługuje się prostym i lekkim
językiem, przez co czytanie książki idzie bardzo szybko. Na pierwszy rzut oka,
to wygląda tak, jakby Miłość, flirt…
to była jej pierwsza powieść. Mam małe obawy, czy w jej następnych powieściach
będzie tak samo przewidywalnie i banalnie. Pożyjemy, zobaczymy, jak to się
mówi.
Bohaterowie są bez wyrazu, bez koloru,
niczym się nie wyróżniający. Lori jest tak naprawdę głupia, tak samo jak jej pomysły.
Wcześniej wspominałam, że życie bohaterów nie powinno być perfekcyjne, bez
żadnej skazy. Z jednej strony Lori taka jest, ale z drugiej – kto potyka się o
własne nogi idąc trawnikiem?! Zasada wykorzystana, chociaż nie do końca. A jej
plan jest kiepski i głupi. A Sean wcale nie jest lepszy. Najpierw nie zwraca
uwagi na Lori, a chwilę później ją podrywa? No błagam. Aż głowa boli od
czytania. Jest jeszcze bardzo podobny brat Adam (którego można odróżnić tylko
po tym, że nosi wisiorek z czaszką, chociaż jest młodszy i według pierwszego
opisu, całkowicie się różnią).
Powiem tak. Nie chcę was zrażać do tej
lektury. Na mnie nie zrobiła ona dobrego wrażenia, ponieważ nie przepadam za
czymś takim. Nie lubię książek, które ”wypiorą” mój mózg. Ale jeśli jesteś
czytelnikiem, któremu zależy na niezobowiązującej i z lekka śmiesznej treści,
serdecznie zapraszam do zapoznania się z książką Miłość, flirt i inne zdarzenia losowe autorstwa Jennifer Echols.
5/10
„Czy to nie brzmi jak niesamowicie
dziewczęce perypetie? Oglądasz reality show na MTV? Dobra, nieważne, głupie
pytanie. Może pokazują takie historie na kanałach informacyjnych?”
Za możliwość spędzenia czasu w marinie
Vaderów dziękuję empik.com
Książkę można także kupić na empik.com
Nie miałam bladego pojęcia o istnieniu tej książki i w sumie bardzo się z tego powodu cieszę. Nie chcę marnować czasu na przeciętne książki, gdzie fabuła znowu jest przewidywalna, a bohaterowie nijacy. Rozglądnę się za czymś innym :)
OdpowiedzUsuńJakoś niezbyt przekonuje mnie ta pozycja do siebie, nie tylko chodzi o ocenę, a o fabułę.
OdpowiedzUsuńNie lubię, kiedy jestem bardzo ciekawa jakiejś książki, zdobywam ją i okazuje się, że jest do niczego
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl