Nie tak dawno temu Artemis Crawfield wymyśliła nową zabawę pt. "Ring". Otóż czytelnicy i blogerzy mają odmienne zdania - jednym jedna książka się podoba, drudzy uważają ją za chłam nie do czytania... I ring ma pokazać przeciwne strony barykady - walkę pomiędzy dwoma blogerkami, które mają WAS czytelników przekonać do jej zdania. Jak widać, i ja wzięłam w tym udział, więc zapraszam was do lektury :D
Artemis Crawfield: No to zacznę od
najprostszego pytania: Dlaczego tak bardzo lubisz Cień i kość?
Sophie Carmen: Hmmm... Chyba dlatego, że jest to dla mnie
100% fantastyka. Zupełnie nowy świat, którego nie spotkamy w innej książce. A
styl autorki też mnie porwał i oczarował. Tym bardziej fabuła, która została
dokładnie przemyślana.
A: Ja też lubię książki, gdzie wszystko od początku do końca
jest wymysłem autorki bądź autora, bo wtedy jakoś lepiej się to czyta, choć
trzeba to robić uważniej, żeby nie pominąć żadnych szczegółów jakimi rządzi się
ten świat Co do książki Cień i kość, po fali wielu pozytywnych opinii
spodziewałam się wielkiego arcydzieła na miarę najlepszych autorów. Według mnie
jednak ta pozycja, mimo że posiada bardzo interesującą fabułę jest zwyczajna.
Nie ma w niej tego "czegoś", które sprawiałoby, że zakochujemy się w
tej książce całym sercem. No i nie zgodzę się z tym, że styl autorki jest
genialny, ponieważ jest on przeciętny. Tak naprawdę nie ma w nim nic
nadzwyczajnego i ani trochę nie porwał mnie. Choć przyznaję, że książkę czyta
się dość szybko.
S: Jak dla mnie, książka jest napisana na miarę J.K.
Rowling, i zdecydowanie zasługuje na uwagę. Oczekiwałam czegoś nie z tej
planety, i to dostałam. Może i z jednej strony jej styl jest przeciętny, ale z
drugiej ma w sobie coś nienormalnego, coś co jak cię dopadnie, to nie odpuści
tak szybko ;p
A: Tak po prawdzie to Rowling wcale nie ma tak genialnego
stylu, są lepsi Ale przejdźmy do bohaterów. Po pierwsze Alina. Dziewczyna mocno
zagubiona w świecie, co jest zrozumiałe. Jednak nie została ona dobrze
wykreowana. Momentami zdawała się być sztuczna i zupełnie nie zastanawiała się
nad tym co robi. Przede wszystkim była podatna na wpływy innych i była po
prostu nudna. Jedynym bohaterem, który został wykreowany w całkiem znośny
sposób był Darkling. On jest jednym z niewielu plusów tej powieści.
S: Nie zgodzę się. Dla mnie bohaterzy są... może nie tyle co
idealni, ale dobrze wykreowani. Alina jest zagubiona, to prawda. Tak samo, jak
czasami sprawiała wrażenie głupiutkiej, ale jednak miała w sobie to
"coś" co pozwoliło mi się z nią bez problemu utożsamić. Za to
Darkling był dobrze wykreowany, jednak dla mnie był to zdecydowanie jeden z
małej grupy minusów. Wydawał mi się nieokreślony.
A: Jak widać mamy całkowicie odmienne odczucia względem tej
książki ;) Ja odnajduję w niej mało plusów, a ty niewiele minusów. Zróbmy
prostą rzecz, ja wymienię wszystkie minusy, które znalazłam w tej pozycji, a
później ty wymienisz wszystkie plusy. Później to skonfrontujemy.
Ja zacznę [staraj się
nie patrzeć na to co napiszę i odparowywać moje ciosy, lecz zrób to po
swojemu]:
a) nudna i nieokreślona bohaterka, której brakuje ikry;
b) wątek miłosny jest kulawy i dość przewidywalny;
c) książka jest dość
przewidywalna sama w sobie. Po przeczytaniu początku można się spodziewać
dalszych poczynań Aliny;
d) nie lubię głównej bohaterki oraz kilku innych postaci;
e) może i pomysł jest fajny, ale opisywanie wszystkiego
wyszło trochę gorzej autorce.
S:a) bohaterka która nie jest jakimś małym dzieckiem jak w
co niektórych książkach;
b) zupełnie nowe wyobrażenie świata;
c) nieprzewidywalne
zdarzenia;
d) zupełnie niespodziewane zwroty akcji;
e) dobry kunszt pisarski autorki;
f) ciekawa fabuła;
g) szybko się czyta;
h) zakończenie sprawiające, że chce się sięgnąć po następną
część
Tyle ile na razie sobie przypomniałam :D
A: Zgadzam się z czterema Twoimi podpunktami Oprócz tych
plusów, które wcześniej wymieniłam prawdą jest, że ma się ochotę sięgnąć po
więcej, mimo że książka jako całość mi się nie podobała. Teraz ty się trochę
wysil i opowiedz mi dokładniej co w tej książce jest tak genialnego :)
S: Jeszcze się pytasz? :D Cień i kość porywa od pierwszej
strony, co jest dla mnie oznaką, że książka zapowiada się znakomicie. Rzadko
tak jest, że coś od początku cię przyciąga. A jednak. Autorka w niejednym
momencie mnie pozytywnie zaskoczyła, i sprawiła, że nie mogłam się oderwać, w
oczekiwaniu na następny rozwój akcji. Wątek miłosny nie jest kulawy, jak ty to
uznałaś, a właściwie wręcz przeciwnie. Wydaje mi się on ciekawy. Książka nie
jest cukierkowa jak co po niektóre, i nie mam tu czegoś takiego, że cały czas
tylko i wyłącznie się całują. Leigh stworzyła taki niepowtarzalny świat, a
zarazem tak namacalny, że zapiera dech w piersiach
A: No i tak zakończymy naszą rozmowę, bo obawiam się, że w
przeciwnym razie dojdzie do rękoczynów na odległość Ja już powiedziałam
wszystko co mogłam powiedzieć. W tym momencie bardzo dziękuję Ci za poświęcony
czas i mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś :)
i mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś :)
i mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś :)
Po prawej macie ankietę, gdzie możecie głosować, po czyjej stronie stoicie. Mojej, czy może Artemis?
Ten post ukazał się również u Artemis <klik>
Całuję,
Sophie Carmen
Ech, cudowny ring. Ale nie umiem wybrać pomiędzy Wami. Może tym razem zaufam Artemis.
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
No ciekawie, ale chyba mnie tak jakoś nie ciągnie, jestem za Artemis : )
OdpowiedzUsuńFajny ring :)
OdpowiedzUsuń