niedziela, 8 maja 2016

Światła, kamera, AKCJA!: Kroniki Shannary - sezon 1


Tysiące lat po upadku ludzkości, Cztery Krainy są zagrożone. Drzewo Ellcrys, zapewniające magię w krainie elfów oraz stanowiące barierę między światem demonów, umiera. Jedyną nadzieją jest młoda księżniczka Amberle Elessedil, która zostaje wybrana do misji odnalezienia nasionka Ellcrys i doprowadzenia go do odrodzenia. Nastolatka wraz ostatnim potomkiem z rodu Shannara - Wilem i złodziejką Eretrią wyrusza w niebezpieczną podróż.

Od dawna poszukiwałam serialu który nie będzie się ciągnął w nieskończoność („Pretty Little Liars”), nie złamie mojego serca („Reign”) i naprawdę mnie wciągnie. No i udało mi się, zaczęłam oglądać Kroniki Shannary. Trzy dni i już byłam na bieżąco z odcinkami. I przysięgam, od razu się wciągnęłam i zaczęłam wszystkim polecać ten serial. Nie zapominajmy o odkryciu, że Kroniki Shannary są oparte na książkowej trylogii, która od razu powędrowała na moją listę do posiadania i przeczytania. Wracając do serialu – opowiada on o magicznym świecie, gdzie żyją elfy, trolle, gnomy. Po prostu przepadłam. Od razu wciągnęłam się w fabułę i wyczekiwałam tego, co będzie dalej. Jest to jeden z tych seriali, których nie da się zakończyć po jednym odcinku.

Dawno nie widziałam serialu ani filmu, gdzie charakterystyka i efekty specjalne będą na tak wysokim poziomie. Jestem pod wielkim wrażeniem. No i ta muzyka! Nagłe zwroty akcji, pełno tajemnic i kłamstw. Niektóre odcinki przyprawiały mnie o szybsze bicie serca, niektóre niestety zanudzały, chociaż tych drugich było bardzo mało. Ubolewam nad tym, ze pierwszy sezon Kronik Shannary ma zaledwie 10 odcinków, a zakończenie, to jakaś porażka.

Zacznijmy może od wymieniania najlepszych aktorów: na liście zdecydowanie góruje Manu Bennett (Allanon) który odegrał swoją postać naprawdę niesamowicie. Dobrze spisał się także Austin Butler (Wil) i Aaron Jakubenko (Ander) chociaż muszą jeszcze trochę popracować nad grą aktorską. Jeśli chodzi o dwie główne postacie damskie, zawiodłam się. Poppy Drayton (Amberle) nie jest złą aktorką, prawdę mówiąc gra całkiem dobrze, niestety jej mimika pozostawia wiele do życzenia. Za to Ivana Baquero (Eretria) wykreowała postać, która niesamowicie mnie denerwowała. W tym wypadku gra aktorska także pozostawia trochę do życzenia. Jednak wydaje mi się, że nie jest to zły początek, ale mimo tego obie kobiety muszą jeszcze nad sobą popracować.

Kroniki Shannary polecam więc każdemu kto chce obejrzeć dobry serial z magicznym wątkiem. Magiczne stworzenia to nie wszystko, znajdzie się tu także nawiązanie do magii natury, która wymaga zapłaty. Niektórzy aktorzy muszą nad sobą jeszcze popracować, ale jeśli ktoś nie skupia się na drobiazgach, nie powinno mu to tak bardzo przeszkadzać. Mam nadzieję, że drugi sezon okaże się o niebo lepszy, a producenci postarają się naprawić zakończenie pierwszego sezonu.





7/10






CIEKAWOSTKA: Aktor Jed Brophy (Dagda Mor) zagrał Noriego w trylogii „Hobbit”. Pracował też jako kaskader przy trylogii „Władca pierścieni”. Powieści z cyklu Shannara na których oparty jest serial zostały zainspirowane trylogią J.R.R. Tolkiena.


A na koniec piosenka z czołówki która jest niesamowita!

5 komentarzy:

  1. Mam zamiar już niedługo zrobić sobie maraton z tym serialem. Mam dość duże wymagania dotyczące tego serialu, więc mam nadzieję, że się nie zawiodę :)

    Pozdrawiam :)
    http://wszystkocowiemoksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach ten serial :) Jestem ciekawa jego klimatu, kocham fantasy, więc serial powinien mnie urzec :D
    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. ha, jeszcze się nie rozkręciłam, a już zaprzestałam oglądać serial...seriale mnie jakoś nie wciągają :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o serialu, ale jednak pewnie będę chciała przeczytać książkę, a potem zabrać się za oglądanie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja to nie mam czasu na seriale już od dawna :(

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło jeśli komentujesz mój post! Ciepło zachęcam do wyrażenia swojej własnej opinii :)
Daria