David Burke jest pomniejszej
klasy dealerem marihuany. Jego klientami są kucharze, matki, ale nie dzieci –
ma przecież skrupuły. Co więc mogło pójść źle? Wiele rzeczy. Woląc z
oczywistych powodów trzymać się w cieniu, na własnej skórze odczuwa, że żaden
dobry uczynek nie uchodzi bezkarnie. Kiedy próbuje pomóc nastolatkom z
sąsiedztwa, napada na niego trzech bezdomnych punków, którzy kradną mu towar i
pieniądze, przez co staje się dłużnikiem swego dostawcy,
Brada. Aby zacząć od nowa – i zachować zdrowie, a pewnie też życie – David musi
stać się przemytnikiem narkotyków na dużą skalę i sprowadzić najnowszą dostawę
Brada z Meksyku. Z pomocą swoich sąsiadów: cynicznej striptizerki Rose,
niedoszłego klienta Kenny’ego oraz sprytnej, znającej życie ulicy nastolatki
Casey obmyśla niezawodny plan
Na Millerów czaiłam się odkąd pojawili się w kinie. Komedie to jeden z
moich ukochanych gatunków filmowych i teatralnych, więc z chęcią oglądam takie
historie. Jest kilka które naprawdę lubię, kilka okazało się beznadziejnych. W
ciągu pierwszych dziesięciu minut od rozpoczęcia filmu siedziałam zadziwiona,
zastanawiając się, co to właściwie jest. Lecz później, gdy wciągnęłam się w
całą akcję, razem z głównymi bohaterami obawiałam się, że ktoś odkryje ich
sekret, albo coś się stanie. Pod koniec
film przeradza się bardziej w komedię rodzinną. Zakończenia domyśliłam się z
pół godziny przed końcem, ale nie popsuło mi to całej przyjemności oglądania.
Nie raz śmiałam się, tak samo jak nie raz się martwiłam.
Główne role dostali Jason
Sudeikis (David), Jennifer Aniston (Rose), Will Poulter (Kenny) oraz Emma
Roberts (Casey). Aktorzy spisali się naprawdę dobrze. Był to pierwszy film
Jasona który oglądałam, ale z chęcią sięgnę po inne w których występuje.
Odegrał on Davida, dilera, który jest zdolny do wszystkiego aby tylko dotrzeć do
domu i odebrać należne sobie pieniądze. Często miał dziwne akcje i starał się
„wykręcić” od przeróżnych spraw, zostawiając z tym swoich pomocników. Jennifer
Aniston jak zwykle wzorowo odegrała swoją rolę. Nie chcę za bardzo spoilerować,
więc powiem tylko tyle o odtwórczyni roli Rose. Will Poulter głównie jest znany
z roli w trzeciej części „Opowieści z Narnii” gdzie odgrywał wkurzającego
kuzyna, który nie za bardzo rozumie co się wokół niego dzieje. Taki trochę
głupek. Reżyser mądrze to wykorzystał i w Millerach
stał się trzynastolatkiem w ciele osiemnastolatka, który nie za bardzo
wiedział, gdzie jest jego miejsce. W tym momencie pragnę mu serdecznie
pogratulować, bo idealnie mu się to udało. Emma Roberts która odnajdzie się w
każdej roli i tym razem dała sobie radę.
7/10
CIEKAWOSTKA: Na różnych etapach produkcji do roli Davida
planowano zatrudnić Jasona Batemana, Willa Arnetta i Steve'a Buscemi.
Dwa razy oglądałam Millerów i pierwszy był całkiem spoko, ale za drugim razem nawet nie obejrzałam do końca. Po prostu w tym filmie nie było już nic nowego, żadnych zaskakujących momentów i zrobił się...nijaki. Jednak wiem, że wiele osób potrafi go oglądać bez końca :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Millerów! Na prawdę świetna komedia!:)
OdpowiedzUsuńDwa razy oglądałam i to zawsze dla mnie dobra komedia. Co by nie powiedzieć o tym filmie, jest on tak pozytywny, a ktorzy tak dobrani, że ogląda się go z przyjemnością. Idealne kina dla odprężenia i wyluzowania ;)
OdpowiedzUsuńwww.nalogowy-ksiazkoholik.blogspot.com