Podnosisz się
z siedzenia i wychodzisz z przedziału, delikatnie zamykając drzwi, żeby nie
obudzić swojej przyjaciółki. Pociągiem trochę trzęsie, ale ty nic sobie z tego
nie robisz i nadal idziesz przed siebie. Mijasz kobietę, która krzyczy coś po
włosku do telefonu. Szybko przeciskasz się obok niej, uważając, żeby jej nie
potrącić. W końcu dochodzisz do przedziału gastronomicznego. Ustawiasz się w
krótkiej kolejce, zastanawiając się, co chcesz zjeść. W końcu decydujesz się na
tosta z serem. Do tego zamawiasz wodę. Kiedy się odwracasz, zauważasz, że przy
stoliku obok siedzi znana ci osoba. Zamierasz.
Życie Allyson
jest poukładane, zaplanowane, uporządkowane. Okazuje się jednak, że wystarczy
jeden dzień, a wszystko może się zmienić. Ostatniego dnia swoich europejskich
wakacji Allyson poznaje Willema, obiecującego młodego aktora i wolnego ducha.
Willem rożni się Allyson pod każdym względem. Kiedy jednak namawia ją, aby
zmieniła swoje plany i pojechała z nim do Paryża, Allyson się zgadza... Ta
spontaniczna, nietypowa dla niej decyzja rozpocznie dzień pełen ryzyka i romansu, wyzwolenia i intymności.
Nadchodzące 24 godziny mogą zmienić życie Allyson na dobre...
To nie jest
pierwsza książka Gayle Forman która wpadła mi w ręce. Wcześniej miałam
przyjemność czytać Zostań, jeśli kochasz – całkowicie przepadłam i zakochałam
się w tej historii. Przez to byłam pewna, że książki pani Forman należą do
takiego gatunku, który porywa Czytelnika
i sprawia, że chce się więcej,
ale jednak nie chce się znać zakończenia. Pierwszy rozdział Ten jeden dzień mnie nie powalił. Prawdę
mówiąc, zaczynałam czytać tą książkę z trzy razy, zanim w końcu przeczytałam
więcej niż pięć stron. Podobało mi się, naprawdę. Kibicowałam Allyson i
chciałam, żeby wszystko było tak słodkie jak na początku. Sam środek książki,
kiedy dziewczyna wraca z Paryża to jakieś nieporozumienie, które nie powinno
się tutaj znaleźć. Dramat, tragedia i brak czegokolwiek, co sprawi, że
Czytelnik się uśmiechnie. Pamiętajcie, że nie ma nic gorszego, niż główny
bohater użalający się nad sobą. No i zakończenie, które naprawdę chwyciło mnie
za serce. Czy coś takiego jest właściwie możliwe?
Gayle Forman
pisze ciekawym, zachęcającym i przyjemnym językiem. Akcja gna jak szalona,
wszystko dzieje się tak szybko… Ale trudno byłoby się w tym pogubić. W jakiś
magiczny sposób Czytelnik ma wszystko poukładane w głowie. Autorka stara się
nam przekazać, że życie nie jest takie idealne jak niektórym się wydaje,
chociaż prawdę mówiąc, nie sądzę, żeby naprawdę coś takiego się komuś
przydarzyło. Prawdziwe, ale trochę za bardzo wyidealizowane.
Allyson nie za
bardzo przypadła mi do gustu. Cokolwiek powie Melanie, Ally to robi, nie
zważając na konsekwencje. Stara się, żeby wszystkim dobrze się żyło, ale nie
myśli o sobie. A kiedy wreszcie zaczyna, to rozpacza nad swoją głupotą,
nieporadnością i całym życiem. Nie, to nie jest to bohaterka która na dłuższy
czas zostanie w moim sercu, czy głowie. Tajemniczy Willem okazał się całkiem
przyjemną postacią, którą z chęcią poznałabym na żywo. Było jeszcze kilka
postaci które polubiłam, niektórych wręcz przeciwnie, na przykład mamę Allyson,
która jest tak strasznie despotyczną kobietą, że aż nie chce się czytać, co ma
do powiedzenia.
Podsumowując. Ten jeden dzień nie jest złą książką,
ale powieścią dość przeciętną, nie wyróżniającą się z wielu innych pozycji
literackich. Sama w sobie historia jest ciekawa, jednak wykonanie pozostawia
wiele do życzenia. Ta historia nie zapisze się na długo w mojej pamięci, być może
za pół roku, rok, o niej zapomnę. Myślę, że jeśli szukacie powieści po to, żeby
się odstresować, to nie jest książka po którą należy sięgnąć. Osobiście uważam,
że Forman powinna jeszcze nad nią wiele popracować, zanim zdecydowała
się to wydać. Nie polecam, nie odradzam. Wybór należy do was.
6/10
„Rodzimy się w jeden
dzień. Umieramy w jeden dzień. W jeden dzień możemy się zmienić. I w jeden
dzień możemy się zakochać. Wszystko może się zdarzyć w ciągu zaledwie jednego
dnia.”
Ten jeden dzień
Ten jeden dzień | Ten jeden rok
Dziękuję portalowi Papierowy Pies za którego możliwością mogłam udać się do Paryża!
Ten jeden dzień
Ten jeden dzień | Ten jeden rok
Dziękuję portalowi Papierowy Pies za którego możliwością mogłam udać się do Paryża!
Książka już od jakiegoś czasu leży na mojej półce, ale chyba może jeszcze trochę sobie poleżeć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://monicas-reviews.blogspot.com/
Ja mam trochę inną opinię na temat tej książki, mi osobiście się bardzo podobała!
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com/
Książka bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu ją zamówiłam i do dziś nie otworzyłam, chyba wezmę się za nią dopiero w ferie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Julka z bloga http://karmeloweczytadla.blogspot.com
Po moim pierwszym spotkaniu z tą autorką nieco zraziłam się do jej twórczości, więc na razie raczej nie sięgnę po żadną jej książkę ;)
OdpowiedzUsuń