Stoisz na recepcji pewnego
luksusowego hotelu. Powoli zaczyna się ściemniać. Nagle drzwi się otwierają, a
ty zrywasz się z miejsca. Przywołujesz na twarz sztuczny uśmiech. Kobieta powoli
podchodzi do lady. Mówi, że ma zarezerwowany pokój. Unosisz brew. Nie wydaje ci
się to prawdą, zwłaszcza, że przybyła wygląda na lekko zdenerwowaną. Nachylasz
się nad komputerem i wpisujesz nazwisko. Niestety nic ci nie wyskakuje. Tak jak
myślałeś. Mówisz o tym kobiecie. Ona otwiera torebkę i wyciąga czerwonego
lizaka. Zaczyna się przekonywać, że jednak ma tu pokój, wyczuwasz, że jest
syreną i stara się użyć na tobie swoich mocy. Ty jednak jesteś odporny. Jesteś
Obdarzonym.
Ridley to istota, z którą lepiej
się nie zadawać. Nie można jej ufać, a co gorsza, nie można zaufać też sobie,
gdy jest się obok niej, bo wtedy zrobisz wszystko, czego ona chce. O
zakochiwaniu się lepiej nawet nie myśleć… Link jest muzykiem i na szczęście
nikogo nie słucha. Nie obchodzi go, czy Ridley jest dla niego odpowiednia, czy
nie. Razem wyjeżdżają do Nowego Jorku, gdzie Link ma nadzieję rozpocząć
karierę. Dołącza do zespołu i wygląda na to, że jego marzenie się spełnia.
Wkrótce okazuje się jednak, że Nowy Jork jest niebezpieczny zarówno dla
Obdarzonych, jaki i śmiertelników, a kumple Linka skrywają groźne tajemnice .Za
jego głowę wyznaczono bardzo wysoką cenę. Cała nadzieja leży w Ridley.
Przeżyliście kiedyś taką sytuację,
że po przeczytaniu opisu nie mogliście uwolnić się od książki? To jest okropne!
Kiedy zobaczyłam zapowiedź Niebezpiecznych
istot, to stwierdziłam, że z chęcią zapoznam się z tą książką. Później
zorientowałam się, że jest to spin-off Pięknych istot których nie czytałam,
nawet nie mam ich na półce. Więc zrezygnowałam. Przez następne trzy dni nie
myślałam o niczym innym. Po prostu ta książka mnie prześladowała, a jakiś głos
w mojej głowie bezustannie powtarzał „przeczytaj ją”. No i w końcu się
zdecydowałam. Niebezpiecznie istoty przeleżały
jakiś czas na mojej półce, ale gdy powstała akcja nosząca nazwę Noc
Książkoholików zdecydowałam się wtedy za nią zabrać i okropnie się cieszę, że
to zrobiłam!
Mimo tego, że tak jak wcześniej
wspominałam, Niebezpiecznie istoty są
spin-offem Pięknych istot, czyli prezentują przygody drugoplanowych bohaterów
serii pierwotnej, rozwijając wątki poboczne (wikipedia), nie odczuwa się tego
tak bardzo. Na początku miałam małe problemy ze zrozumieniem bohaterów i
wydarzeń, ale przez to, że oglądałam ekranizację, znałam już Lenę i Ethana, co
znacznie ułatwiło mi sprawę, ponieważ są wielokrotnie wspominani. Prawdę
mówiąc, nie znalazłam tu dużych spoilerów. A przynajmniej nie na tyle ważnych,
że je zapamiętałam. Kami i Margaret piszą językiem nie tylko plastycznym,
lekkim i przyjemnym, lecz także skrywającym pewną tajemnicę. Naprawdę trudno
się oderwać od lektury Niebezpiecznych
istot. Ta powieść jest przedstawiona nie tylko z punktu widzenia Ridley ale
także Linka, co jest ciekawym rozwiązaniem, bo czytelnik poznaje historię z
perspektywy obu postaci. Myślicie, że narracja jest pierwszoosobowa? Nic
bardziej mylnego. Mamy tu styczność z narracją trzecioosobową, co tylko dodaje
smaczku książce!
Bardzo polubiłam postać Ridley
Duchannes. Może nawet po części się z nią utożsamiałam, ponieważ jest tak samo
wredna i arogancka. Jednak niekiedy zachowuje się jak głupi dzieciak i staje
się za bardzo ufna, co odrobinę mnie denerwowało. Link, a w zasadzie Wesley,
zdecydowanie przypadł mi do gustu. Chociaż zdarzało mi się nie rozumieć jego
rozumowania, stał się bliską mi postacią. Jeśli chodzi zaś o tajemniczego
właściciela klubu, to zdecydowanie go nie lubię i lubić nie będę, przykro mi. W
Niebezpiecznych istotach jest
naprawdę garstka postaci, ale każdy z nich ma swoją osobowość i czymś się
wyróżnia.
Niebezpieczne istoty to naprawdę dobra książka, która pochłonęła
mnie całą. Jest to powieść, która łączy różne gatunki – fantastykę, romans i
może trochę kryminał. Nie wspominając o tym, że oprawa graficzna również jest
niesamowita. Nie żałuję, że sięgnęłam po dzieło pań Kamili Garci oraz Margaret Stohl. Przeczytana w jeden
wieczór, pokochana i z niecierpliwością czekam, aż znajdzie się możliwość
poznania następnej części.
7/10
„Nie da się walczyć z
przeznaczeniem. Nie, kiedy przeznaczenie to tylko kolejne drzwi, które
zatrzaskują ci się przed nosem, czy na to zasługujesz, czy nie.”
Niebezpieczne istoty
Niebezpiecznie istoty
| Niebezpieczne złudzenie | ???
Za możliwość
wyruszenia do Nowego Jorku dziękuję wydawnictwu Feeria!
Zachęcająca recenzja, jestem bardzo ciekawa tej książki. Jednak najpierw chyba przeczytam "Piękne istoty" a dopiero potem ten spin-off ;)
OdpowiedzUsuńhttp://alejaczytelnika.blogspot.com/
Zaciekawiłaś mnie tą recenzją. Ale ja zawsze wolę czytać od początku więc musiałabym najpierw skusić się na "Piękne istoty" a po obejrzeniu filmu, który totalnie mi się nie podobał, jakoś nie mam chęci na książkę. Ale tak kusisz tym opisem... ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam