Tristian po śmierci wraca na ziemię. Ivy dalej nie wierzy
i nie ma zamiaru wierzyć w anioły. Nie pozwala żeby kto ktokolwiek z jej
otoczenia wymawiał jedno słowo. „Anioł”.
Tristian, tymczasem odkrywa brutalną prawdę. Ich wypadek nie był przypadkowy. Był zaplanowany! Jednak to
nie on miał być ofiarą. Nią miała być Ivy. Gregory robi się bardziej miły,
przyjazny i opiekuńczy. Do tego podrywa Ivy! Czy to będzie coś więcej? Czy może
Gregory ma jakieś zamiary? Nie wiem… Nie wiem…
Czekałam niecierpliwie na ową książkę. Oczywiście na to aż
ją dostanę. A dostałam dzięki Martynce. Dzięki niej rozpoczęła się moja
przygoda z tym cyklem. Co prawda, skończyłam dopiero 2 część, ale na pewno
przeczytam tą serię do końca. A niedawno czytałam, że w Polsce ma wyjść także 5
& 6 część tej serii! W każdym razie, wróćmy do drugiej części. Momentami
książka trochę przynudzała, ale na ogół jest pełna akcji. Mimo tego że książka
jest krótka, strasznie wciąga.
Książka pisana lekkim, bezproblemowym i przede wszystkim
prostym językiem. Pani Chandler, naprawdę się postarała. Jakieś problemy. Nietypowe. Niektóre sytuacje
naprawdę są ciekawe! Po prostu… nie możesz się oderwać od książki. No nie wiem…
Co mogę dodać? Hmmm… Może to że książkę czyta się łatwo. Dlaczego? Dlatego,
Czytelniku że książka jest chudziutka, i (jakby to ująć?) tekst jest dobrze
rozłożony. Na dole i górze został pewien margines. Dlatego wszystko wygląda
bardzo przejrzyście.
Najmniej lubiany przeze mnie temat. Postacie. Nie lubię
tego tematu. Dlaczego? Może dlatego że w większości książek postacie są szare,
bez uczucia. Tak jest także w tej książce. Mimo tego że to druga część, dalej
nie wiemy zbyt dużo o postaciach głównych. Jedynie kolor włosów czy coś. Ale
nic bardziej konkretnego. Moja ulubiona postać to Beth. Jest ona, (że tak to
ujmę) pisarką. Pisze opowiadania, i jest wzorową przyjaciółką. Lubię także
młodszego brata Ivy. Jakoś tak. Najbardziej z wszystkich wkurza mnie Gregory i
jego przyjaciele. Są naprawdę wstrętni. Gregory jakby tego było mało, podrywa
Ivy. Ivy! Wy to rozumiecie?! Swoją przyrodnią siostrę! Fuj! Ble! On jest
naprawdę obleśny.
Mogło być gorzej, ale nie było. Nie spodziewałam się
znaleźć tu czegoś takiego. Ale i tak jestem
zawiedziona Potęgą. Przykro mi.
8/10
"Nie
bądź taka naiwna. W miłości zawsze są strony. Miłość to wojna".
Cykl
Pocałunek anioła
Pocałunek
anioła | Potęga miłości | Bratnie dusze | Wieczna tęsknota | Everlasting
Mam ochotę na tą książkę od dawna, poluję na nią w bibliotece, ale jakoś zawsze mi umyka...
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: in-corner-with-book.blogspot.com
Od dość dawna zabieram się za tą serię i jakoś nie mogę tego w końcu wdrożyć w życie. Co do Twojej recenzji to faktycznie jest ona zachęcająca. Lubię prosty styl, ciekawą fabułę i jak to określiłaś, dobrze rozłożony tekst na stronie :) Nie przepadam za książkami, które są wydrukowane "ciasno". Tekst jest tak zwięzły, że aż się dzieżko czyta. Po serię z pewnością sięgnę, tylko jeszcze nie wiem kiedy.
OdpowiedzUsuń